Matka nie zaszczepiła dziecka – zachorowało na krztusiec
![Matka nie zaszczepiła dziecka – zachorowało na krztusiec .get_the_title().](https://www.f5.pl/wp-content/uploads/2018/09/1szczep2.jpg)
W ostatnim czasie sporo miejsca poświęcaliśmy na F5 tematowi narastającego w społeczeństwie boomu antyszczepionkowego. Liczba osób wierzących, że koncerny, zamiast zabezpieczenia nas przed chorobami, narażają obywateli na znacznie groźniejsze powikłania gwałtownie wzrasta w całej Europie. W tym oczywiście w Polsce, co dobrze ilustruje poniższy wykres.
![](https://www.fpiec.pl/wp-content/uploads/2018/09/1szczep.png)
W Holandii zjawisko przyjęło już taką skalę, że władze wprost rozważają zezwolenie przedszkolom i żłobkom na nieprzyjmowanie nieszczepionych dzieci, o czym pisaliśmy tutaj. W związku ze wspomnianymi procesami w Europie odnotowano chociażby gwałtowny wzrost zachorowań na odrę (41 tys. chorych w 2018 roku na tle… 5 tys. w 2016) czy krztusiec (w 2016 roku zmarło na niego dwa razy więcej dzieci, niż w 2015). No właśnie, krztusiec.
Historia, jaka przydarzyła się Amerykance Jessice Boren powinna być przestrogą dla wszystkich, którym wydaje się, że ich dzieci są nieśmiertelne oraz że system odpornościowy maluchów poradzi sobie z zagrożeniami bez medycznego wsparcia.
Jessica w bardzo długim facebookowym wpisie, który załączamy poniżej, zwraca uwagę, że nieustannie bombardowana w social media informacjami o powikłaniach poszczepiennych przestała szczepić swoje dziecko, gdy skończyło szósty miesiąc. Efekt? 18-miesięczny już dziś Brody zaczął stopniowo doświadczać coraz gorszych, regularnych napadów kaszlu, w trakcie których jego skóra zabarwiała się na niebiesko. Mimo odbijania się od drzwi kolejnych gabinetów lekarskich (nawet na oddziale ratunkowym), gdzie bagatelizowano objawy, wiążąc je z infekcjami, matka nie odpuszczała i ostatecznie doprosiła się właściwej i rzetelnej diagnozy. Diagnozy, która była ciosem, gdyż jej dziecko zachorowało na krztusiec, co w tym stadium dolegliwości wiąże się z bezpośrednim zagrożeniem życia. Następnie Jessica opowiada o tym, jakim piekłem stała się teraz jej codzienność, gdy jej synkiem nieustannie zajmują się lekarze i pielęgniarki.
Cały przejmujący post kończy się apelem, by… szczepić swoje dzieci.
Szkoda, że czasem potrzeba dramatu, by niektórzy ludzie zrozumieli pewne rzeczy. Trzymamy kciuki, by Brody wrócił do zdrowia!
Tekst: WM