Mem z rozkojarzonym chłopakiem został uznany w Szwecji za seksistowski

Na pewno widzieliście w ciągu ostatniego roku mema „Distracted boyfriend”, który doczekał się licznych przeróbek. Fotografia z iStocka przedstawia mężczyznę, który ogląda się za inną kobietą, podczas gdy jego partnerka spogląda na niego z dezaprobatą. Zdjęciu, w zależności od wersji, towarzyszą najróżniejsze podpisy.
Szwedzki dostawca usług internetowych Bahnhof postanowił wykorzystać zdjęcie do zareklamowania swojej oferty pracy.
Chłopak podpisany został jako „Ty”, jego dziewczyna jako „twoje obecne miejsce pracy”, a przechodząca kobieta jako Bahnhof. Firma szukała sprzedawców, techników i wykwalifikowanych projektantów stron internetowych. Taki sposób reklamy jednak nie wszystkim przypadł do gustu. Pojawiły się głosy, że jest on seksistowski, a firma wykazuje się brakiem profesjonalizmu. Sprawą zajęła się więc organizacja Reklamombudsmannen, czyli szwedzki odpowiednik naszej Komisji Etyki Reklamy.
Ta zawyrokowała, że reklama jest rzeczywiście seksistowska. „Reklama uprzedmiotawia kobiety. Przedstawia kobiety jako wymienialne przedmioty i sugeruje, że tylko ich wygląd jest interesujący. Pokazuje również poniżające stereotypowe role kobiet zarówno mężczyzn, jak i kobiet, sugerując, że mężczyźni mogą zmieniać partnerki tak jak zmieniają pracę” – twierdzi Reklamombudsmannen.
Dodatkowo zaznacza też, że nie ma wyraźnego związku między kobietami ze zdjęcia a tym, czym zajmuje się firma Bahnhof – kobieta symbolizująca na fotografii pracę została wyraźnie przedstawiona jako obiekt seksualny.
Firma tłumaczy, że chciała się przedstawić jako atrakcyjny pracodawca i przyciągnąć tych, którzy znużeni są swoim dotychczasowym miejscem pracy. „Każdy znający Internet i kulturę memów wie, w jaki sposób mem jest używany i interpretowany. Płeć jest zwykle nieistotna w tym kontekście. Wyjaśniliśmy kulturę memów rzecznikowi, ale my inaczej interpretujemy ten post” – tłumaczy Bahnhof. Warto jednak nadmienić, że Szwecja ma samoregulujący się rynek reklamowy, co oznacza, że choć Reklamombudsmannen może krytykować reklamy, to nie ma prawa nakładać za nie sankcji.