To mogło być najbardziej instagramowalne piwo na świecie. Jednak jego nazwa trochę psuje klimat
Browar DuClaw Brewing Company z Baltimore istnieje na rynku już od ponad 20 lat i trzyma rękę na pulsie współczesnych trendów z większą uwagą niż niejeden startup. Widząc niesłabnący entuzjazm, jaki wśród millenialsów i pokolenia Z wywołują jednorożce, postanowił zamieszać w swoich kotłach warzelnych i wypuścić w kwietniu na rynek produkt, który powinien przypaść im do gustu.
Niby wszystko się zgadza i jest takie, jak w tym wypadku być powinno, czyli instagramowalne. Mamy chwytliwy temat przewodni, nowoczesną grafikę na puszce, a samo piwo kwalifikuje się wyglądem na hashtag #dirnkporn.
Jest złoto-brzoskwiniowe, mieniące się w świetle i opalizujące brokatem.
Wrażenia wzrokowe zdają się iść w parze ze smakiem. DuClaw opracowała bowiem skład tego piwa we współpracy z lokalnym sklepem z donatami Diablo Doughnuts. To królestwo słodkości słynie eksperymentowania i bawienia się recepturami.
Efektem tej współpracy jest słodko-kwaśne uwarzone na bazie kultowych w USA owocowych płatków śniadaniowych Fruity Pebbles.
Nie rzucajcie jednak od razu wszystkiego, aby polecieć za ocean i skoczyć na główkę do beczki z tym piwem. Jest jedno „ale” dotyczące tego ALE.
Browar DuClaw nazwał je „Sour me Unicorn Farts”.
Nie pocałunek jednorożca, nie chociażby jego oddech, tylko bąk. Serio?! Po pierwsze – skąd w ogóle pomysł, że te magiczne stworzenia miewają gazy, a po drugie – jeśli tak, to ich prywatna sprawa. Ale widocznie w Stanach, jeśli chodzi o nazewnictwo produktów, panuje przysłowiowa wolna amerykanka 😉
Źródło zdjęcia głównego: DuClaw Brewing Company
Tekst: Kinga Dembińska