Nie oszukujmy się – ludziom nie można do końca ufać. Lepiej więc weź na drużbę swojego kota
![Nie oszukujmy się – ludziom nie można do końca ufać. Lepiej więc weź na drużbę swojego kota .get_the_title().](https://www.f5.pl/wp-content/uploads/2019/06/cd3ae042edb387e02dd38c685b225a46.jpg)
Tak w każdym razie zrobili Michelle i Aaron Benitez. Para co prawda twierdzi, że do tej decyzji skłoniła ich wyłącznie chęć, by ukochany zwierzak był przy nich obecny w tak ważnym dniu, a nie jakieś inne pobudki. Rzeczony kot – Prince Michael został zaadoptowany przez Aarona 5 lat wcześniej, a Michelle zakochała się w nim równie szybko, co w jego właścicielu.
Podczas ceremonii kociak podbił podobno również serca gości – ubrany w specjalny garnitur i przywykły do przebywania w towarzystwie większej ilości ludzi bawił się na weselu wybornie!
![](https://www.fpiec.pl/wp-content/uploads/2019/06/5b85fa470f8c5a59581195f45d3f1b6f.jpg)
![](https://www.fpiec.pl/wp-content/uploads/2019/06/95199ec14cee08a82e6a808d81cde81e.jpg)
Wcale się nie dziwimy państwu Benitez, że zdecydowali się powierzyć rolę drużby Księciu Michaelowi.
W końcu nasza relacja z kotem jest nieraz głębsza i bliższa niż z kimkolwiek innym, a więc zasługuje on na miano najlepszego przyjaciela, a tym samym rolę drużby.
To on śpi nam na głowie, towarzyszy przy wizycie w ubikacji lub awanturuje się pod drzwiami, jeśli je zamknęliśmy. Daje nam się też smyrać za uszkiem. Nawet od wieloletnich przyjaciół nie możemy oczekiwać takiego stopnia spoufalenia.
![](https://www.fpiec.pl/wp-content/uploads/2019/06/be658115eaa8e20454e44bfe61d7e686-1.jpg)
Jest też naprawdę wiele plusów sytuacji, w której to Mruczek zostaje świadkiem na ślubie. Kot nie zafunduje nam na weselu przemowy, w której mógłby dla podkręcenia efektu zdradzić wszystkim zebranym ilość partnerek, z którymi byliśmy, zanim poznaliśmy tą jedyną. Oczywiście ta liczba różniłaby się znacznie od tej, której podaliśmy ukochanej na początku znajomości i jakoś tak nie było okazji potem tego sprostować.
![](https://www.fpiec.pl/wp-content/uploads/2019/06/33f013cfd1e1ac4dd94f1d393af7cdcd.jpg)
Ponadto możemy posłużyć się kotem w tych niezręcznych momentach, kiedy podejdzie by złożyć nam życzenia ktoś, kogo kojarzymy jak przez mgłę, a imienia nie pamiętamy totalnie. Przedstawmy mu wtedy od razu naszego kota – koniecznie oprócz imienia podając też jego nazwisko, a nawet wymyślone naprędce tytuły szlacheckie. Wszystko po to, by nasz interlokutor też czuł się zobligowany, by oficjalnie się przedstawić, dzięki czemu dowiemy się kim jest i jak się nazywa.
A jeśli przy wymianie obrączek z nerwów pierścionek wypadnie nam z rąk, jest pewne że się nie zgubi, bo nasz kot za nim popędzi niczym błyskawica. Tylko nie jest pewne, czy tak łatwo go nam odda.
![](https://www.fpiec.pl/wp-content/uploads/2019/06/1d2e1113de3835601035f52cd04df239.jpg)
Oczywiście ta sytuacja może mieć też pewne wady.
Jeśli welon lub tren panny młodej będą ciągnęły się po ziemi, kot może to uznać to za zaproszenie do zabawy. A wczepionego pazurami w koronki futrzaka nie jest łatwo wyplątać.
Ponadto trzeba pamiętać, że dla tych zwierzaków kwestia ich higieny jest priorytetem i o ile lizanie łapki gdzieś w kąciku sali można uznać za słodkie, to już mycie intymniejszych partii ciała np. na środku kościoła grozi tym, że podczas składania przysięgi będziecie słyszeć chichotanie gości w tle. Zresztą z tym chyba trzeba się liczyć najbardziej – w tym wyjątkowym dniu kocur będzie non stop skupiał uwagę na sobie. Nie zdziw się, jeśli po odebraniu od fotografa fot ze ślubu okaże się, że widnieje na nich głównie drużba – jak śpi, jak ziewa, jak oblizuje lukier z weselnego tortu. A na dodatek na kolejnym zdjęciu karmisz tymże tortem swoją żonę. Nie mówiąc już o tym, że jest więcej niż pewne, że to kot złapie rzucaną na oczepinach muszkę.
![](https://www.fpiec.pl/wp-content/uploads/2019/06/69753c41bc23964adb1ba682d84b3c1d.jpg)
![](https://www.fpiec.pl/wp-content/uploads/2019/06/0014e74f0123015c9597560fad137f04.jpg)
Sami więc musicie zdecydować, czy to jest dobry pomysł. Choć przyznajcie – warto choćby dla takich zdjęć jak te państwa Benitez!
Źródło zdjęć: JonnieAndGarrett.com via Yahoo.com
Tekst: Kinga Dembińska