Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Niewyjaśnione sprawy #8: 40 rolek taśmy klejącej na głowie

Dzisiaj mamy dla was naprawdę makabryczną historię. Żeby potem nie było, że nie ostrzegaliśmy!
.get_the_title().

Ta szokująca sprawa w 2004 roku wstrząsnęła całymi Pabianicami. Był początek października. 33-letni Piotr B. wszedł do mieszkania swojej przyrodniej siostry, 24-letniej Arlety. Drzwi były otwarte. Na łóżku, przykryte kołdrą, leżały zwłoki kobiety. Pod poduszką znajdowała się jej głowa, jak się później okazało – owinięta aż 40 rolkami brązowej taśmy klejącej.

Przyczyna śmierci: odcięcie dopływu tlenu. Do tego brak innych obrażeń.

We krwi kobiety było 2,2 promila alkoholu. Ale tego wszystkiego Piotr jeszcze nie wiedział – prawdopodobnie, bo to, co następnie zrobił było, delikatnie mówiąc, nietypowe. Mężczyzna nie skontaktował się bowiem z policją, tylko… wytarł ślady. Przetarł szklanki i kubki, a nawet leżącą w koszu butelkę po wiśniówce i włączniki światła, umył też podłogę. Wówczas opuścił mieszkanie, zamykając drzwi swoim kluczem, a z drugiej strony zamka umieszczając klucz Arlety. Następnego dnia wrócił do mieszkania na parterze przy ulicy Pięknej. Tym razem próbował wyważyć drzwi z sąsiadami, a do środka dostał się dopiero po podważeniu okna. I tak stał się jednym z dwóch podejrzanych w sprawie.

źródło: youtube

Drugim był 35-letni Dariusz, który był z Arletą blisko. Dziewczyna dostawała od niego drogie prezenty, czasem opłacał czynsz, kupował ubrania, przynosił obiady, które gotowała jego matka. Zapłacił nawet za telefon komórkowy, który Arleta kupiła innemu mężczyźnie. Nie byli parą i nie byli kochankami, choć spali czasem razem w łóżku.

Śledczy stworzyli najpierw profil sprawcy: miał to być 25-35-letni mężczyzna, który niedawno stracił pracę lub przeżył inną stresującą sytuację i był blisko związany z ofiarą.

Na to ostatnie wskazują zwłoki ofiary: ciało pieczołowicie ułożone pod kołdrą i głowa zaklejona taśmą, jakby sprawca nie chciał patrzeć w twarz kobiecie. Okazało się, że obaj mężczyźni dobrze pasują do profilu. – Obaj pochodzili z bardzo podobnego środowiska, byli w zbliżonym wieku, z podobnym intelektem, posiadali podobną linię życiową, bezrobotni, nadużywający taniego alkoholu, chwytający się prac dorywczych, trochę drobnych kradzieży na koncie. W wielu cechach byli podobni i ciężko nam było 'podtypować’, który bardziej pasuje – mówił Jan Gołębiowski, policyjny profiler, który zajmował się sprawą. Piotr, brat Arlety, dodatkowo miał na sumieniu usunięcie śladów. Za utrudnianie śledztwa trafił do aresztu, choć nie udało się udowodnić, że jest sprawcą morderstwa. Podobnie w przypadku Dariusza – na zwłokach ofiary nie znaleziono jego DNA. Na niekorzyść mężczyzny przemawiał jednak fakt, że krótko przed morderstwem ogromnie pokłócił się z Arletą, która powiedziała mu stanowczo, że ich związek nie ma przyszłości. Czy to mógłby być motyw? Dariusz niemało zainwestował w tę znajomość, a z drugiej strony jeszcze tego samego dnia, kiedy doszło do kłótni, wrócił do mieszkania Arlety. I w tym przypadku nic nie udało się udowodnić, a mężczyzna został uniewinniony.

źródło: życie pabianic

Kto w tak brutalny sposób zamordował 24-latkę? Jan Gołębiowski miał swój typ. – Na poziomie bardziej intuicyjnym jednak, ale popartym analizą i wrażeniami z bezpośredniej rozmowy z bratem stwierdziłem, że on bardziej wygląda na takiego, który miałby coś na sumieniu. Mimo że rozmowa była o śmierci, zabójstwie jego siostry, to on w tej rozmowie schodził na jakieś nieistotne szczegóły, unikał głównego tematu. To było dziwne, bo powinien przeżywać żałobę, traumę ze względu na tragiczną śmierć siostry, zwłaszcza w takich dziwnych okolicznościach. A on się skupiał na nieistotnych szczegółach, nie przeżywał szoku w związku z tym, co się stało. Ciągle była jakaś próba zejścia z tematu, który był dla niego niewygodny – mówił w jednym z wywiadów.

Niemniej, aby kogoś skazać, intuicja nie wystarczy – w sądzie potrzebne są jednoznaczne dowody. A tych w przypadku sprawy zabójstwa 24-latki z Pabianic zabrakło.

Ta niezwykle brutalna sprawa nigdy więc nie została rozwiązana, a morderca – prawdopodobnie – wciąż pozostaje na wolności.

Tekst: NS

SURPRISE