Brytyjski chirurg plastyczny Tijion Esho, który prowadzi popularną wśród gwiazd klinikę ESHO oraz występuje w emitowanym przez stację E4 programie „Body Fixers”, zaobserwował w ciągu ostatnich pięciu lat, że potrzeby jego pacjentów się zmieniają. Coraz mniej osób zgłasza się do niego, bo chce przypominać znanych aktorów lub celebrytów, za to coraz więcej marzy o tym, aby na stałe wyglądać jak po zastosowaniu filtrów z Instagrama czy Snapchata.

Zamiast zdjęć z magazynów, pacjenci przynoszą teraz własne fotografie, na których mają wygładzoną twarz, powiększone oczy czy zmienione rysy twarzy.

Dr Esho nazywa to „Snapchatową dysmorfią”.

Jedna z pacjentek Osho mówi, że wcześniej nie była zadowolona z tego, jak wychodzi na zdjęciach i dopiero dzięki filtrom polubiła własne fotografie. Zgłosiła się do Esho właśnie z takim zdjęciem, a ten skierował ją na konsultację. – Mamy surowy proces konsultacji, który ocenia, czy pacjent nadaje się do zabiegu i nigdy nie przeprowadzamy zabiegu tego samego dnia, pozwalając pacjentowi ochłonąć i naprawdę zastanowić się nad swym wyborem. Ważne jest, aby nie działać impulsywnie – tłumaczy chirurg.

Podczas konsultacji ważne jest sprawdzenie, czy pacjent nie cierpi na dysmorfofobię, która sprawia, że ma on nierealistyczne oczekiwania w związku z wynikiem zabiegu.

Do tego Esho sądzi, że w dzisiejszych czasach coraz więcej osób cierpi na syndrom „Truman Show” – nazwa ta nawiązuje do filmu Petera Weira z 1998 roku, w którym główną rolę zagrał Jim Carrey. Tacy ludzie wciąż czują się obserwowani i oceniani. Wpływa to na ich własną samoocenę, którą budują wyłącznie na podstawie tego, jak są postrzegani przez innych. Syndrom ten potęgują media społecznościowe, które sprawiły, że zarówno kobiety, jak i mężczyźni stają się świadomi swego wyglądu bardziej niż kiedykolwiek wcześniej.

Źródło: The Independent
Tekst: NS