Orban wybudował sobie Wersal. A co!
W Hatvanpuszta, rodzinnym mieście Orbana powstaje duża rezydencja powiązana z jego rodziną. W rzeczywistości posiadłość jest własnością jego ojca emeryta, Győző Orbána, który nabył ją w 2011 roku. Pamiętacie bezdomnego pana Stanisława z Warszawy? Początkowo była to dawniej farma należąca do arcyksięcia Józefa z dynastii Habsburgów, zbudowana w latach 1820.
Na terenie znajdują się także zabytkowe budynki, w tym stare stajnie i spichlerze, które zostały odnowione i włączone do nowoczesnego projektu. Część z nich pełni funkcję magazynów oraz przestrzeni technicznych. Kompleks zajmuje teren o powierzchni około 13 hektarów, a wokół niego znajdują się ziemie rolnicze, które należą do osób bliskich Orbánowi, w tym Lőrinca Mészárosa, jednego z najbogatszych ludzi na Węgrzech.
Choć oficjalnie nieruchomość jest nazywana gospodarstwem, liczne inwestycje i luksusowe udogodnienia, takie jak biblioteka, baseny, oraz kompleks dla personelu sugerują bardziej prywatną rezydencję o charakterze reprezentacyjnym
Posiadłość jest wyposażona w podziemny tunel, który łączy główne budynki rezydencji z mniejszymi budynkami służbowymi. Znajduje się tam także podziemny parking oraz duże magazyny na żywność i inne zapasy, co sugeruje możliwość autonomicznego funkcjonowania posiadłości przez dłuższy czas. Rezydencja jest niemal całkowicie samowystarczalna, z zasilaniem zapewnionym przez własny generator, zasilany 20-tysięcznym litrowym zbiornikiem paliwa, co zapewnia ciągłość dostaw energii elektrycznej.
Pojawiły się zarzuty dotyczące niejasnych związków między majątkiem rodziny Orbána a korzyściami, jakie odnoszą osoby z jego bliskiego otoczenia.
Szczególnie dotyczy to Lőrinca Mészárosa, który, będąc bliskim przyjacielem premiera, znacznie wzbogacił się na przetargach państwowych i przejął wiele ziem wokół posiadłości. Media i politycy opozycyjni, w tym niezależny parlamentarzysta Ákos Hadházy, zarzucają władzom brak odpowiedzi na pytania dotyczące pozwoleń na budowę oraz finansowania inwestycji. Próby uzyskania szczegółowych informacji na temat tej inwestycji były często ignorowane przez lokalne władze.
Niektórzy komentatorzy wskazują, że inwestycja jest leczeniem kompleksów starzejącego się Orbana, który ma wiejskie pochodzenie, a wśród ludzi z jego otoczenia uchodzi za prostaka z coraz liczniejszymi paranojami – może stąd te bunkry pod budynkami?