Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Travis Scott x McDonald’s – am I loving it?

Plotki o współpracy jednego z najpopularniejszych raperów młodego pokolenia i jednej z najpotężniejszych sieciówek fast-food słychać było już od kilku miesięcy. Nie każdy wierzył, nie każdy tego chciał. Ale stało się – do obiegu trafiło specjalne danie i merch.
.get_the_title().

W 2015 roku Travis Scott wydał debiutancki album „Rodeo” i od tego na czasu na dobre zadomowił się w rap grze. Jednak – jak wielu z tego środowiska – raper nie poprzestał na muzyce. Normą stały się współprace gwiazd muzyki z domami mody, sieciówkami różnej maści, firmami z branży beauty itd. Travis również zaliczył już niesamowicie lukratywną kolaborację z Nike (jego Jordany 1 High są teraz warte nawet 40 tys. zł!).

Współprace raperów ze znanymi markami to już norma. Louis Vuitton, Gucci, Off-White – wszystko brzmi bardzo ekskluzywnie. Scott tym razem postawił na coś z zupełnie innej beczki.

Travis wszedł we współpracę z największą siecią restauracji fast food – McDonald’s. Patrząc na to zupełnie obiektywnie – jest się czym pochwalić, zwłaszcza że ostatnim celebrytą, który podpisał taki kontakt, był Michael Jordan w 1992 roku. Jest to też okazja dla fanów La Flame’a, aby poczuć większą więź z raperem, który nieczęsto ma z nimi bezpośredni kontakt. Patrząc jednak na specjalne menu à la Cactus Jack możemy się trochę zaskoczyć. Burger, frytki i Sprite – bez dodatkowych składników, bez dodatkowego sosu, bez zabawki (!). Na szczęście cena również jest normalna.

Amerykańscy fani Travisa od 8 września mogą zjeść burgera z frytkami i wypić Sprite’a z logo rapera za jedyne 6 dolarów.

Jedzenie to nie wszystko. Travis wykorzystał też swoją mocną pozycję w świecie mody. W dedykowanym merchu znajdziemy aż 93 ubrania i dodatki. Od spodenek, przez czapki i breloczki, po… poduszkę w kształcie chicken nugget. Przedział cenowy merchu to 15-300 dolarów, więc można powiedzieć, że dla każdego coś dobrego. Ciekawe tylko, jakiej kwoty sięgnie resell i czy brelok nadal będzie kosztował „tylko” 15 dolarów.

Źródło: xxlmag.com

Co lubimy:
1. Humor Travisa (zakładamy, że flaga z logo maka czy poduszka-kurczaczek to nie tak do końca na serio).
2. Travis próbuje pokazać, że w głębi duszy jest zwykłym chłopakiem z Houston, który dzieli się swoim ulubionym, niewyszukanym daniem.
3. Scott zapowiada, że ta współpraca się jeszcze nie skończyła i jej elementem będzie akcja charytatywna (szczegółów jednak jeszcze nie znamy).

Czego nie lubimy:
1. Umówmy się – jedzenie w McDonaldzie, nawet jeśli bardzo dobre, nie jest zdrowe. A biorąc pod uwagę zasięgi, wpływ i grupę odbiorców La Flame’a, sygnowanie burgera swoim nazwiskiem nie jest najlepszym pomysłem.
2. Popatrzmy na ilość i rodzaj merchu (i na fakt, że połowa już się wyprzedała). McDonald’s jest ogromną marką, która mimo wszystko od kilku lat obserwuje spadek dochodów. Współpraca z Travisem to po prostu świetny sposób na zarobienie olbrzymich pieniędzy.
3. Niebezpieczny jest brak krytycznego podejścia ze strony fanów Travisa. Niby trudno dziwić się, że chcą oni poczuć się częścią tego świata i zaczynają masowo zamawiać posiłek „The Travis” i nowy merch. Ale tym bardziej uważamy, że raper powinien być ostrożniejszy z pieniędzmi fanów.
4. Póki tej współpracy nie towarzyszy żadna akcja charytatywna i żadne wyjaśnienie „po co?”, nie będziemy jej wspierać.

Zdjęcie główne: Jerritt Clark
Tekst: Halina Kaczmarek

SURPRISE