Co zrobić, jeśli spóźniliśmy się na samolot, do którego koniecznie chcieliśmy wsiąść? Red Bull, a ściślej Fred Fugen i Vince Reffet, czyli francuski duet Soul Flyers, podsunął nam właśnie interesujące rozwiązanie.

Wingsuitowcy, bo zwrot nie ma raczej właściwego odpowiednika w języku polskim, unosząc się w przestworzach w specjalnych kombinezonach, postanowili dostać się do szybującego w Alpach Szwajcarskich samolotu przez… otwór o szerokości 1,58 m i wysokości 1,25 m.

Czy się udało? Ich próbę, dla której punkt startowy stanowił malowniczy szczyt Jungfrau – bagatela: 4158 m n.p.m. – możecie obejrzeć na poniższym filmie.

Ciekawy wywiad z Reffetem, z którego dowiecie się o tym, skąd taki pomysł, jak wyglądały przygotowania obu panów do skoku oraz w jaki sposób komunikują się w powietrzu znajdziecie tutaj.
A tak swoją drogą, czy przyglądając się popisom Francuzów też niemal od razu macie przed oczami latające wiewiórki?