Wydawać by się mogło, że na plaży widzieliśmy już wszystkie możliwe stroje, a nawet ich brak. Można zresztą po prostu wejść na Instargama, żeby się przekonać, że wystarczy parę sznurków i kilka mikrotrójkącików z materiału, i już można lecieć na plażę. Choć latem możemy więcej odkrywać niż zakrywać, to ciężko się oprzeć wrażeniu, że granica dobrego smaku zaczyna przypominać niektóre stroje – niby jest, ale właściwie ledwo ją widać. A skoro takie czasy, że wszystko jest na pokaz, to mamy propozycję, która wywinduje ekshibicjonizm na wyższy czy może raczej głębszy poziom.

via GIPHY

The Thenice Anatomy Swimsuit to stroje kąpielowe, obok których nikt nie przejdzie i nie przepłynie obojętnie. Ich design to lekcja anatomii człowieka w najczystszej postaci.

Mamy tu wszystkie ograny, tkanki i mięśnie – na pełnym widoku, wystawione na światło słoneczne.

Stroje stworzone są ze spandexu i poliestru, dzięki czemu w pełni nadają się do pływania i nurkowania, zwłaszcza, a długie rękawy chronią przed nadmierną ekspozycją na słońce. Ze względu krój, leżenie w nich plackiem na słońcu może nie pomóc wam w zdobyciu tytułu Królowej Turnusu, ale pomyślcie tylko o wrażeniu, jakie zrobicie na innych plażowiczach!

Stroje The Thenice Anatomy Swimsuit mają jeszcze jedną ogromną zaletę: przypominają, że może nasze ciało na zewnątrz nie wygląda na „bikini ready”, ale wewnątrz – już pakuje torbę plażową! Stroje kosztują ok. 17 dolarów i są do kupienia tutaj.

Zdjęcia główne: Thenice/Amazon.com
Tekst: Kinga Dembińska