Zimna joga i krioterapia – ochładzanie się jest najgorętszym trendem wellness tego roku

Już od dłuższego czasu świat wellness ma obsesję na punkcie wysokich temperatur. Hot yoga, sauny parowe czy masaże gorącymi olejami znajdują się w ofercie każdego ceniącego się SPA.
Tego wyjątkowo upalnego lata powiało jednak zmianami – zimny wiatr z północy przywiał zupełnie inne trendy, których wspólnym mianownikiem jest chęć ochładzania się.
Zauroczenie zimnem w medycynie i branży kosmetycznej to jednak nic nowego. Zimne kąpiele znane są już od czasów Hipokratesa, kiedy to po raz pierwszy odkryto ich liczne zalety: lepsze krążenie krwi, obniżony poziom stresu, sprawniejszy metabolizm, natychmiastowe uwolnienie endorfin.

Współcześnie liderem zmian w branży wellness jest krioterapia. Zabieg ten, od dawna powszechnie stosowany w medycynie sportowej, polega na poddaniu całego ciała (lub jego fragmentów) działaniu niskich temperatur.
W renomowanych SPA znaleźć można kriokomory, czyli pomieszczenia, w których temperatur sięga nawet -120 stopni Celsjusza!
Kilkuminutowy pobyt w takiej komorze ma zbawienny wpływ na ludzki organizm, wpływając nie tylko na skórę, czyniąc ją jędrniejszą i gładszą, ale także łagodząc objawy wielu uciążliwych schorzeń – zapalenia stawów, zmian reumatologicznych czy nerwicy. W Wielkiej Brytanii, gdzie tegoroczne lato jest jednym z najgorętszych w historii, salony SPA oferujące zabiegi krioterapii przeżywają prawdziwe oblężenie. Chłód – nic nadzwyczajnego dla Brytyjczyków przyzwyczajonych do umiarkowanych temperatur – stał się prawdziwym luksusem.

Tym, którzy nie mogę pozwolić sobie na kosztowny pobyt w kriokomorze, pozostaje zimny prysznic. W sieci viralem stają się tak zwane wyzwania, na przykład „30 day freezing cold shower challange” polegające na braniu prysznica w lodowatej wodzie lub uwieńczanie przyjemnego ciepłego prysznica kilkunastoma sekundami pod strumieniem zimnej wody.

Trend schładzania się nie byłby kompletny bez pewnego rodzaju jogi nawiązującej do niskich temperatur. Nowojorskie studio fitness Brrrn oferuje swoim klientom zajęcia jogi odbywające się w specjalnym pomieszczeniu, w którym temperatura powietrza spada poniżej 16 stopni Celsjusza.

Spece z dziedziny wellness prześcigają się w ofertach zabiegów bazujących na chłodzie.
Nowa, niezwykle ekscytująca metoda usuwania tłuszczu o nazwie CoolSculpting polega na modelowaniu ciała zimnem.
Sauny parowe zamieniane są na te oszronione, w których temperatura spada poniżej -100 stopni Celsjusza. W ofertach salonów piękności można znaleźć zabiegi polegające na masażu twarzy zimnymi wałkami – te jednak z łatwością można wykonać samodzielnie w domu, okładając się kostkami lodu.

Lato szybko przeminie, a wraz z nim odejdzie fala upałów. Choć teraz z wytęsknieniem wyczekujecie nadejścia chłodów, to jednak, kiedy zima faktycznie nadciągnie, z nostalgią wspomnicie to wyjątkowo gorące lato. Być może będzie to oznaczało kres wellnessowego trendu ochładzania się.
Tekst: Alicja Olko
Źródło: Vogue, The Guardian