Wakacyjny BEZBŁĘDNIK, czyli fajne rzeczy do 75 złotych, które zechcecie zabrać ze sobą na urlop

„Wsiąść do pociągu byle jakiego! Nie dbać o bagaż, nie dbać o bilet” – głoszą słowa znanej piosenki. Śpiewali ją nasi rodzice, ale na każdym weselu czy karaoke okazuje się, że my też ją dobrze znamy.
Z pełnym zapałem deklarujemy wtedy swoją gotowość do podróży w nieznane, nawet bez gaci na zmianę czy przygotowanych zawczasu kanapek z jajkiem i kiełbasą!
Tymczasem w realu sprawy mają się zupełnie inaczej. Pakowanie to rytuał, który składa się z kilku obowiązkowych etapów: tańca wokół walizki, czyli wkładania i wyjmowania z niej rzeczy, co do których, jak się nagle okazuje, mamy dość ambiwalentne uczucia, odprawiania modłów, żeby w torbie pojawiło się więcej miejsca czy opłakiwania szóstej pary butów, która musi jednak zostać w domu, bo walizka się nie domyka. Choć to oznacza, że podczas trzydniowego wyjazdu nie będziemy mieli jednego outfitu na zmianę.
Generalnie pakowanie może kosztować nas dużo stresu i wiązać się z koniecznością podejmowania wielu życiowych decyzji, na które po prostu nie jesteśmy gotowi. I tu wchodzimy my, może nie cali na biało, ale z listą rzeczy, które warto ze sobą zabrać. A każda z nich nie kosztuje więcej niż 75 złotych!
1. Zabawka „Uprowadzenie krowy przez UFO”

Podobno inteligentni ludzie nigdy się nie nudzą. Podobno też gdy samolot ma dwugodzinne opóźnienie, jedziemy trzecią godzinę w przedziale z kimś, kto zdjął obuwie albo choćby godzinę PKS-em, w którym szwankuje klima, w ludziach zaczynają się budzić mordercze instynkty. Dobrze wtedy skupić uwagę na czymś innym.
Na wypadek gdybyśmy podróżowali sami lub nasz współtowarzysz spał, zamiast planować z nami, gdzie w razie czego ukryć ciała winnych naszej niedoli, zainwestujmy w zabawkę do zabawy solo.

I nie wiemy, o czym myśleliście, świntuchy, bo proponujemy mały zestawik do symulacji porwania krów przez UFO. W skład zestawu wchodzi rzeczone UFO i krowa, miniaturowe pastwisko oraz dziennik porwania. Tak, to jedna z tych rzeczy, o której istnieniu nie wiedzieliście, a teraz dziwcie się, jak mogliście bez niej wieść szczęśliwy żywot. Nie ma za co!
Cena: ok. 40 złotych. Do kupienia tutaj.
2. Suszarka w wersji mini

Suszarka do włosów zawsze się przyda, wiadomo. Niby w hotelu jakaś powinna być, ale żeby można było jej faktycznie rano użyć podczas tegorocznego pobytu, trzeba było ją sobie zarezerwować tak jakoś w marcu 2013 roku. Lepiej mieć swoją.
Zwłaszcza że skoro to taki towar deficytowy, to może uda nam się ukręcić jakiś biznes na boku, wypożyczając ją innym.
Ta w wersji mini wydaje się o tyle genialnym gadżetem, że możemy ją zabrać ze sobą wszędzie. Nie tylko do walizki, ale już na miejscu – do torebki na kolację. Zastanawiacie się, po co? Jeśli nigdy nie musieliście zapierać w łazience białych spodni, na które rozlaliście czerwone wino, lub jasnoszaryego t-shirtu, na który skapnął wam sosu z pieczeni, to gratulujemy – bycie dorosłym idzie wam lepiej niż nam! Pamiętajcie jednak, że jest nas więcej – w trakcie podróży możecie spotkać nas, nasze kieliszki, talerze i nieskoordynowane ruchy!
Cena – ok. 57 złotych. Do kupienia tutaj.
3. Nowy abonament w Plusie
Wielu z nas obiecuje sobie zrobić podczas wakacyjnego wyjazdu digital detox. W praktyce jednak zostawienie telefonu w domu lub zakopanie go gdzieś na plaży może skończyć się tym, że nie będziemy wiedzieli, jak wrócić do hotelu, a zaniepokojeni znajomi i rodzina już po godzinie od naszego wyjazdu zawiadomią policję, żeby zgłosić, że nie jesteśmy online, więc musiało się stać coś strasznego! O ile zgadzamy się z tym, że swojego urlopu nie warto marnować na bezrefleksyjne scrollowanie social mediów, to jednak odcięcie się od różnych przyjemności, które oferuje odpowiednio dobrany abonament zakrawa już na masochizm.
W Plusie za 75 złotych miesięcznie możecie wyposażyć się w potężną pakę danych w postaci 72 GB szybkiego internetu, co daje jeden z najlepszych przeliczników GB do ceny obecnie na rynku.
Tylko pzez grzeczność nie wspominamy wam o darmowych rozmowach, SMS-ach, MMS-ach (nawet w roamingu w UE) i 120 minutach na połączenia do UE w cenie. Naprawdę potrzebny jest jeszcze router? Przeczytajcie więcej o ofercie Plusa z abonamentem za 75 złotych.

4. Mydło w kostce 2w1

Najlepsi przyjaciele podróży? Produkty w stylu 2w1, 3w1 czy 157w1.
Dotyczy to zwłaszcza kosmetyków i – nie oszukujmy się – zwłaszcza walizek pań. W przypadku panów jest większe prawdopodobieństwo, że wezmą jeden produkt którym umyją ciało, włosy, buzię, naczynia, samochód i jeszcze może posmarują nim kanapkę. Panie zazwyczaj mają wyższe standardy. Czasem są jednak są one na tyle wysokie, że nie mieszczą się w bagażu. Warto więc pójść na jakiś kompromis. To mydełko może okazać się idealne!
Cena: ok. 29 złotych. Do kupienia tutaj.
5. Jodłujący ogórek konserwowy

Znak zapytania i wykrzyknik, które właśnie rozbłysnęły nasz waszymi głowami, na pewno jutro zostaną opisane w gazetach jako tajemnicze zjawisko atmosferyczne, które wystąpiło nad Polską.
Domyślamy się, że tego typu przedmiot nigdy wcześniej nie wkradł się na waszą listę rzeczy do zabrania w podróż. Najwidoczniej nie oglądaliście „Cast Away – poza światem” z Tomem Hanksem.

Tak w skrócie: w wyniku katastrofy lotniczej facet trafia na bezludną wyspę. Żeby nie oszaleć (a może przez to, że już oszalał?), robi sobie przyjaciela z piłki – Wilsona. A co, jeśli wam tez się przydarzy taka historia – tylko minus piłka?
Jodłujący ogórek to idealny, wesoły kompan takich przygód. Yodel-ay-ee-ooo!
Cena: ok.50 złotych. Do kupienia tutaj.
https://www.urbanoutfitters.com/shop/yodeling-pickle?category=party-supplies-games&color=030&type=REGULAR&viewcode=b
6. Kieliszki na wino ze stali nierdzewnej

Chyba już każdy ma wielorazową butelkę na wodę, prawda? Ona też w razie czego może się nadać, choć picie wina na butelki to zawsze ryzykowny pomysł.
Z drugiej jednak strony pewnie niewiele świetnych, zwariowanych historii zaczęło się od wychylenia butli maślanki…

W każdym razie, jeśli nawet na krańcu świata chcecie trzymać odpowiedni poziom glamourowatości, a ponadto w ostatniej chwili uznaliście, że zapakowanie kryształowej zastawy, w tym kieliszków, było błędem (część pożegnała się z życiem przy próbie zamknięcia walizki jedynym słusznym sposobem – kolanem), to te ze stali nierdzewnej sprawdzą się idealnie.
Cena: ok. 64 złote. Do kupienia tutaj.
7. Toaletowy Zestaw Przetrwania

Podczas podróży napotykamy na swojej drodze różne miejsca – piękne, magiczne, czasem też złowrogie czy skłaniające do refleksji. Toalety publiczne stanowią oddzielną kategorię, nie mieszczącą się w żadnych ramach.
Oczywiście zdarzają się takie, gdzie dbają o porządek – nawet podczas naszego korzystania z nich pani sprzątaczka potrafi nam przejechać mopem po butach.

Są jednak też takie przybytki, po pobycie w których już nigdy nie będziemy tacy sami. Chyba że na terapii uda nam się jakoś załagodzić objawy zespołu stresu pourazowego.
Lepiej i taniej jest działać profilaktycznie i zainwestować w zestaw, który pozwoli nam przetrwać te chwile przykre, acz konieczne chwile.
W tym zestawie brakuje nam maści o zapachu mięty lub kamfory – takiej, jaką czasem na filmach smarują sobie pod nosem policjanci na miejscu zbrodni czy patolodzy przy sekcji zwłok, także czekamy na wersję delux tego zestawu!
Cena: ok. 30 złotych. Do kupienia tutaj.
8. Chłodzące kapcie

Zima co roku zaskakuje kierowców, ale upały nie są lepsze. Niby oglądamy prognozę pogody w telewizji i dobrze wiemy, że będzie milion stopni Celsjusza – w Polsce czy zagranicą. Dopóki jednak telewizory nie będą przy okazji podawania tego info emitowały poziomu ciepła demonstrującego tę temperaturę, to trudno będzie nam to sobie wyobrazić.

Dlatego dobrze zaopatrzyć się w produkty chłodzące. Jednym z nich są kapcie wielorazowego użytku, które najpierw chłodzimy w zamrażarce, a potem nakładamy na nogi. I wszystko wskazuje na to, że w tym momencie następuje przepełnione poczuciem ulgi, błogie „Aaaaach…”. Producent zapewnia, że są one dość elastyczne i można w nich spokojnie śmigać, ale po pierwsze – nie dowierzamy, po drugie – mamy kilka ładniejszych par obuwia w walizce, więc te rezerwujemy na część leżącą naszego urlopu.
Zabieranie własnych kapci w podróż może się wydawać przesadą, ale te przydadzą się po przydługim spacerze brzegiem morza w samo południe albo po nieudanym skoku przez ognisko.
Cena: ok. 75 złotych. Do kupienia tutaj.
9. Japonki z twoim zdjęciem

A skoro już wspomnieliśmy o ładnym obuwiu – oto i ono! Japonki czy klapki to niezbędne, choć mało ekscytujące akcesorium. Jeśli jednak nie chcesz przywieźć z wakacji jakiejś mikrofauny i flory na swoich stopach, noś je na basenie czy nawet pod prysznicem.

Japonki często mają zupełnie nijaki, infantylny lub oklepany design. Tymczasem spędzamy w nich podczas wakacji niemało czasu, a więc chcielibyśmy, żeby były naprawdę ładne. A czy jest coś ładniejszego niż twoja twarz? Zapytajcie wasze mamy!
Jeśli w stu procentach czujecie się królem lub królową plaży, to japonki z waszą twarzą idealnie sprawdzą się jako insygnia królewskie.
Cena: ok. 74 złote. Do kupienia tutaj.
10. Nerka bliska ciału

Jeśli zamiast bikini body dorobiliście się dad body, to nie ma się czym przejmować!
To podobno najgorętszy trend tego sezonu – łączy ciałopozytywność, skupianie się na tym, co mamy w środku (choć nie chodzi tu o tę pizzę z podwójnym serem i kawałek serniczka) i luz.
Takie podejście do sprawy moglibyśmy spokojnie dopisać do tego urlopowego niezbędnika, ale obawiamy się, że jest bezcenne.

Tymczasem możecie obnosić się z dumą ze swoimi krągłościami, a nawet jest opcja, żeby ten look nieco podkręcić!
I to w bardzo praktyczny sposób, bo za pomocą nerki, w której schowacie przedmioty, które warto zawsze mieć przy sobie (np. jodłujący ogórek). A jeśli naprawdę dręczą was kompleksy, których nie zostawiliście niestety w domu – to taka nerka też załatwi sprawę, bo ten brzuch idealnie zakrywa brzuch. Genialne!
Cena: ok. 50 złotych. Do kupienia tutaj.
Zdjęcie główne (od lewej): UrbanOutfitters.com/Matt Smiriglio, Amazon.com/Gourmia, Amazon.com/Fandicto
Tekst: Kinga Dembińska