Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

5 rzeczy, które jako Ukrainka najbardziej lubię w Polsce

Narzekasz na życie w Polsce? Być może go nie doceniasz. Współpracująca z nami Tetiana Shataieva postanowiła udowodnić, że Polacy powinni mieć powody do zadowolenia. Z perspektywy imigrantki z Ukrainy opisała 5 rzeczy, które ją najbardziej urzekły w naszym kraju. Ta lista może was zaskoczyć!
.get_the_title().

Przeprowadziłam się do Polski 2 lata temu. Od tego momentu zaczęło się dla mnie nowe życie. Tutaj czuję się jak w domu, także dzięki ludziom – miłym i przyjaznym. Chciałabym wymienić mnóstwo rzeczy, które kocham w Polsce, jednak zacznę od 5 najważniejszych. Oto one!

1. Zadbane podwórka, niskie ogrodzenia

Od Uniwersytetu, na którym studiuję, do mieszkania, gdzie wynajmuję pokój, dzieli mnie 15 minut drogi piechotą. Zawsze z wielką przyjemnością pokonuję tę odległość. Cieszy mnie widok starannie przystrzyżonych żywopłotów, kwiatów, ławek, zadbanych placów zabaw dla dzieci. Niestety, na Ukrainie, aby zamieszkać w budynku z takim podwórkiem, trzeba przeznaczyć dużo pieniędzy na wynajem bądź po prostu kupić mieszkanie w prestiżowej okolicy z kamerami i ochroniarzami. W innym przypadku, ławki zostaną zdemolowane w ciągu kilku dni, a cała przestrzeń wokół zostanie zabrudzona śmieciami – głównie pustymi puszkami od piwa.

Bardzo zdziwiło mnie również to, że większość domów prywatnych nie posiada płotów.

Dzięki niskim, przezroczystym ogrodzeniom, postrzegam Polaków jako ludzi szczerych i otwartych, którzy ufają przechodniom i nie ukrywają się za murami.

Na Ukrainie domy prywatne, szczególnie bogatych ludzi, zawsze otoczone są wysokim ceglanym ogrodzeniem, na kształt muru. Im wyższe ogrodzenie, tym bogatszy właściciel.

2. Komunikacja miejska, rozkłady jazdy

Jeśli kiedyś byliście na Ukrainie i korzystaliście z komunikacji miejskiej, to mnie zrozumiecie. Głównym rodzajem transportu w moim mieście Dnipro jest marszrutka. Nie chciałabym poświęcać zbyt wiele czasu na jej opisywanie, lepiej dołączę kilka zdjęć:

W Polsce korzystanie z komunikacji miejskiej to czysta przyjemność. Wsiadasz do autobusu, tramwaju z klimatyzacją, dużą przestrzenią. W środku jest czysto – żadnych plakatów reklamowych. A kiedy wysiadasz, to nie musisz krzyczeć, żeby kierowca zatrzymał się na przystanku i otworzył drzwi.

Do tego uwielbiam w Polsce to, że komunikacja miejska kursuje według ustalonego rozkładu jazdy!

Zawsze wiesz, o której przyjeżdża autobus lub tramwaj. Kiedy na święta przyjeżdżam do domu i umawiam się na spotkanie z koleżanką w centrum miasta, nigdy nie wiem do końca, o której muszę wyjść z domu. Na Ukrainie jest tak, że po prostu idziesz na przystanek i czekasz: 5, 10, 15 albo 20 min. Czasami marszrutka może w ogóle się nie pojawić.

3. Poczucie bezpieczeństwa, uprzejmi ludzie w urzędach

Lubię Polskę za poczucie bezpieczeństwa. Bez żadnych obaw kupuję bilet do kina na seans, który kończy się po 22. Przecież wiem, że będę mogła spokojnie dostać się do mieszkania bez 'przygód’. Wracając z zajęć tanecznych, już późnym wieczorem, często decyduję się na spacer w drodze do domu. Idę po ulicy, ciesząc się zapachem wieczornego miasta, blaskiem latarń, w końcu księżycem i gwiazdami.

Na pewno nie myślę o tym, że muszę jak najszybciej dostać się do swojego mieszkania, póki mnie ktoś nie okradł, nie zgwałcił i nie zabił.

Na Ukrainie lepiej nie chodzić po zmroku na osiedlach.

Chodzi mi nie tylko o bezpieczeństwo na ulicach, ale i komfort w załatwianiu spraw. Kiedy przychodzę do Urzędu Wojewódzkiego w Rzeszowie, nie boję się, że w przypadku, jeśli będę zadawała dużo pytań albo czegoś nie zrozumiem, ktoś na mnie na krzyczy i przeklnie. Niestety, na Ukrainie, jak mówi mój kolega: 'Urzędy to prawdziwa szkoła przetrwania’. Nigdy nie martwię się też o swoje miejsce w kolejce, bo wiem, że nikt mi go nie zajmie, nawet jeśli na chwilę będę musiała gdzieś wyjść.

Na Ukrainie jest tak, że pierwszym będzie ten, kto potrafi być bezczelny.

Ta reguła ma także swoje odzwierciedlenie w biznesie, na studiach, w pracy, nawet w relacjach ze znajomymi. Dlatego rodzice często nas uczą być bardziej bezczelnymi, bo wiedzą że inaczej będzie ciężko przetrwać na Ukrainie. Bezczelność jest utożsamiana z pozytywnymi cechami człowieka, za jej przejaw dostajemy pochwałę od rodziców. W pewnym sensie ona jest gwarancją sukcesu dla Ukraińców. Co do mnie, zawsze byłam trochę nieśmiała i skromna, nie nauczyłam się tej bezczelności, bez której przetrwać w moim zawodzie dziennikarskim jest szczególnie ciężko. Jednak w Polsce z tym czuje się wspaniale, na swoim miejscu. Zachowuję się porządnie, i wiem, że ludzi wokół też będą zachowywali się tak samo.

4. Język

Uwielbiam język Polski za to, że jest podobny do mojego ojczystego języka, ale jednocześnie jest zwierciadłem nieco innej kultury. Lubię łacińskie litery i te polskie nosówki 'ą’, 'ę’ i oczywiście 'ł’.

Pewnego wieczoru odkryliśmy z koleżanką, że każdy z nas ma swoje ulubione pod względem brzmienia słowa w języku polskim. Cóż, moimi ulubionymi są: cieplutko, malutko, cichutko itp. Moja koleżanka przyznała się, że lubi brzmienie słowa 'niestety’.

5. Swoboda podróżowania

Uwielbiam Polskę za to, że w każdej chwili (oczywiście jeśli pozwolą mi na to finanse), mogę kupić bilet do Francji, Włoch, Czech itp. I swobodnie wybrać się tam, dokąd zawsze marzyłam.

Jestem prawdziwą pasjonatką podróży, jednak podczas pobytu na Ukrainie, ciężko było mi realizować swoją pasję. Musiałam pół roku zbierać pieniądze, a później około miesiąca czekać na przyznanie wizy.

To jest trudne, bo należy złożyć mnóstwo dokumentów – ich liczba zależy od tego, do jakiego kraju się wybierasz. Do tego, aby ci przyznali wizę, musisz mieć powód wyjazdu i go udowodnić. A w celach turystycznych można podróżować, tylko kiedy ma się określoną kwotę na koncie. Większość moich znajomych albo nigdy nie była za granicą, albo tylko kilka razy w życiu. Chociaż większość z nich marzy o podróżach.

TU I TERAZ