Amondo – kino, które ma niezwykły klimat, ale nie ma klimy. Kto da piątaka na ten cel?

Kino Amondo mieści się w samym sercu Warszawy. Może więc następnym razem zamiast do multipleksu, skierujecie się na Żurawią, do małego, ale magicznego świata kinomanów? Warto!
.get_the_title().

W dzisiejszych czasach kina nie mają łatwo. Serwisy streamingowe już na stałe wpisały się w codzienność widzów, powodując poczucie, że życia nam nie starczy, żeby obejrzeć wszystko, co nas interesuje, zwłaszcza że ciągle pojawiają się jakieś premiery. Niektórzy więc idą do kina od wielkiego dzwonu (i to kościelnego, czego dowodzi frekwencja filmu „Kler”) albo w ogóle. I okej, nic na siłę.

Ci, którzy jednak przez magię kina rozumieją nie tylko filmy, ale i też samo to miejsce, budynek, salę, w Amondo poczują się lepiej niż w domu!

Nietuzinkowy repertuar, w którym obok tytułów wprost z festiwalów w Cannes czy Berlinale, można zobaczyć filmowe klasyki, retrospektywy wybitnych twórców i premiery młodych polskich filmowców. I nic dziwnego – to miejsce tworzone przez znawców kina, ludzi z pasją, którzy chcą się nią podzielić i pokazać to, co najlepsze. Doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że taki opis może tyle samo osób zachęcić do odwiedzin tego kina, co i odstraszyć. Umówmy się – to wszystko trochę pachnie hipsterskimi klimatami snobowania się na reżyserów, których nazwisk może my sami nie potrafimy nawet poprawnie wymówić. Ale nic bardziej mylnego – Amondo to kino ukierunkowane na widza, któremu brakowało takiej alternatywy w Warszawie. Zarówno tego, który chce zobaczyć prawdziwe filmowe perełki, jak i tego, którego przywiedzie na Żurawią czysta ciekawość, jak to jest oglądać film w oldskulowym fotelu, w salce na 33 osoby.

Mały spoiler: jest inaczej niż w multipleksach, bo czujemy niezwykłość tego miejsca, a z drugiej strony jest trochę po domowemu, z poczuciem, że uczestniczymy w nieco intymnym wydarzeniu, gdzie nagle łapiemy się na tym, że to odruchowe sprawdzenie telefonu jest nie na miejscu i w ogóle bez sensu. Zwłaszcza jeśli akurat załapiesz się na specjalny pokaz „Pulp Fiction” czy „Szklanej Pułapki” – w okresie przedświątecznym, nie inaczej! Warto śledzić na bieżąco regularny repertuar i wydarzenia towarzyszące, bo nigdy nie wiadomo, czym Amondo nas zaskoczy.

Choć możemy być pewni, że jedna rzecz zdziwi was na wejściu – to cena biletów, która wynosi standardowo 15 złotych.

„Kino to jednocześnie biuro fundacji AMONDO FILMS, która działa od 2010 roku i jednoczy twórców filmowych o międzynarodowym doświadczeniu. W naszej siedzibie promujemy kinematografię poprzez wydarzenia kulturalne, warsztaty i pokazy filmowe” – czytamy na fanpage’u kina. „Lokal AMONDO Kino przy ul. Żurawiej 20 jest wykorzystywany na cele kulturalne przez Fundację AMONDO FILMS dzięki pomocy m.st. Warszawy – Dzielnicy Śródmieście.” Teraz jednak kino potrzebuje także pomocy nas – widzów. Amondo zbiera bowiem na klimatyzację.

Nie da się ukryć, że w upalne dni jej brak daje się we znaki. Dla dobra widzów przy wysokiej temperaturze na zewnątrz seanse bywają nawet odwoływane – a szkoda!

Fot. Kino Amondo

Kino ciągle stara się podnosić swój standard i komfort widzów – w listopadzie powstała druga sala, niebawem na miejscu zostanie otwarty barek.

Ale tematu klimy nie da się przeskoczyć – na pewno nie przed początkiem lata. Dlatego na stronie OdpalProjekt.pl rozpoczęła się zbiórka pieniędzy na ten cel.

Potrzeba 15 tysięcy złotych, deadline: 11 czerwca. Na pewno nie jest to mało, ale gdyby tylko grupa kinomaniaków zechciała dorzucić coś od siebie, to może się udać! Dla darczyńców, w zależności od wpłaconej kwoty, przewidziane są nagrody – od podziękowań, biletów do kina (w tym także na premiery), przez możliwość wynajęcia sali dla siebie, aż po fotel z własną imienną tabliczką.

Działajmy!

Wydarzenie na Facebooku w sprawie zbiórki znajduje się tutaj.

Wpłacić datek można tutaj.

Fot. Kinga Dembińska
Fot. Kino Amondo

Tekst i zdjęcie główne: Kinga Dembińska

TU I TERAZ