Artystka tworzy surrealistyczne światy z papieru we wnętrzu małego studia

Pokój pełen gigantycznych jajek, ogromnych kwiatów czy wielkich spinaczy do papieru – to tylko niektóre z niesamowitych pomysłów Jeeyoung Lee.
.get_the_title().

Mimo że każdy ze światów istnieje tylko na chwilę, wszystkie są skrupulatnie zachowywane dzięki fotografiom, na których jedyną bohaterką jest sama artystka.

Od ponad dekady koreańska artystka Jeeyoung Lee zamienia swoje kilkumetrowe studio w alternatywne światy, korzystając głównie z papieru, ale także najróżniejszych rekwizytów.

Aby wykonać każdą scenerię, Lee musi wykazać się olbrzymią cierpliwością i dbałością o najmniejszy szczegół, dzięki czemu redukuje potrzebę retuszowania zdjęć w postprodukcji.

Zanim Lee zaczyna budować instalacje, wielokrotnie szkicuje cały koncept, dostosowując projekt do potrzeb logistycznych oraz materiałowych.

W pierwszym etapie przygotowań artystka robi także szczegółowe badanie rynku, aby wybrać najodpowiedniejsze materiały lub przetestować kilka różnych.

Inspiracje do swoich prac artystka czerpie głównie z własnego życia – początek nowym kreacjom dają marzenia, sny lub wspomnienia z dzieciństwa. Innymi źródłami pomysłów dla Lee jest także literatura oraz media, które wpływają na postrzeganie realnego świata, często zmieniając obraz w nieoczekiwany sposób.

Tym, co ogranicza artystkę, zazwyczaj są typowo praktyczne sprawy – budżet lub limit przestrzeni, a także fakt, że miejscem ekspozycji jest tylko jej pracownia, przez co kłopotliwe była choćby odpowiednie oświetlenie całego studia.

Przygotowania do jednego zdjęcia trwają około 2 miesięcy.

Moim ostatnim hobby jest nurkowanie, które w naturalny sposób doprowadziło do fascynacji podwodnym światem. Intryguje mnie także mikroświat, przemiany fizyczne oraz chemiczne. Obie fascynacje z pewnością uwzględnię w swoich przyszłych pracach – opowiada o swoich planach Lee.

TU I TERAZ