Dziewictwo pod ochroną ojca, czyli moda na „bale czystości”
Wyglądają i funkcjonują jak tradycyjne wesela, ale z jedną, znaczącą różnicą, młoda kobieta zamiast przyszłemu mężowi, przysięgę czystości składa ojcu, a ten zobowiązuje się wspierać ją w tym postanowieniu aż do faktycznego ślubu. Bale czystości, bo o nich mowa, w ostatnim czasie stają się coraz bardziej popularnym obrzędem w amerykańskich wspólnotach chrześcijańskich. W ceremonii biorą udział najczęściej nastolatki i młode kobiety. Ubrane w białe suknie ślubują swojemu ojcu i Bogu czystość aż do ślubu. Po oficjalnych przemówieniach, uroczystość zamienia się w zabawę, na której bliscy tańczą, jedzą i wspólnie świętują.
Szwedzki fotograf David Magnusson po raz pierwszy zetknął się z tym zwyczajem, czytając artykuł w lokalnej, sztokholmskiej gazecie i postanowił zbadać temat bliżej. Z ciekawości zrodziła się seria zdjęć „Purity”, która przedstawia portrety ojców z córkami uchwycone w czasie obrzędu. Magnusson podczas półrocznej podróżny po USA dedykowanej tylko balom czystości – oprócz zdjęć robił także wywiady z ojcami i ich córkami. – Chciałem zbadać relacje między nimi – tłumaczy fotograf. – Jednocześnie moim celem nie było gloryfikowanie ani umniejszanie tej ceremonii , interpretację chcę pozostawić jedynie odbiorcy. Ku jego zaskoczeniu, troskliwi ojcowie nie okazali się agresywnymi strażnikami cnót swoich córek. – Oni, tak jak większość rodziców chcą po prostu chronić swoje pociechy w najlepszy sposób jaki potrafią – mówi Magnusson. Efekty pracy fotografa można obejrzeć w książce „Purity”.