Fotografka robi sobie intymne zdjęcia z nieznajomymi, których dopiero co poznała przez Tindera
24-letnia fotografka Marie Hyld była już zmęczona oglądaniem „wygładzonych” zdjęć w social mediach. W poszukiwaniu „czegoś prawdziwszego” zdecydowała się rozpocząć swój własny projekt – z sobą w roli głównej. „Lifesonstruction” to seria fotografii, na których widzimy Marie w intymnych relacjach z różnymi osobami. Kadry wyglądają jak autentyczne sceny z życia zakochanych par.
Okazuje się jednak, że wszystkie sytuacje zostały zaaranżowane, a twórczyni projektu znała się z pozostałymi bohaterami zaledwie kilkadziesiąt minut.
Marie poszukuje swoich modeli na Tinderze. O swoich intencjach artystycznych informuje uczciwie w opisie w bio – jej zamiarem jest spotykać się z osobami, które zgodzą się wystąpić na jej fotografii w roli jej chłopaka, czy też dziewczyny. Jeśli ktoś zrobi swipe’a jej profilu w prawo, to znaczy, że zgadza się na jej warunki spotkania.
Czas znajomości, po którym zostało wykonane dane zdjęcie, jest za każdym razem zapisywany.
– Uważam, że w dzisiejszych czasach ludziom brakuje bezpośrednich spotkań – opowiada o swoim projekcie artystka. – W naszych interakcjach jesteśmy po prostu często nieobecni, co jest w dużej mierze konsekwencją popularności mediów społecznościowych. Chciałam ten problem poruszyć w swojej pracy i przewrotnie wykorzystuję do niej platformę społecznościową, jaką jest Tinder.
Jak zaznacza autorka, żadna z jej randek-na-niby nie była specjalnie planowana – spotkania wynikały raczej z energii i motywacji w danym dniu. Marie przyznaje, że kilka razy zaproszony przez nią bohater przekroczył jej granice intymności, ale zawsze radziła sobie w takich sytuacjach.
Tekst: AR