Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Kazimiernikejszyn – „festiwal bez spinki”, na którym wszyscy spotykają się w idealnym miejscu i czasie

Rajd rowerowy, silent disco, bicie rekordu Guinessa, kajaki, strefa nudy, spotkania, warsztaty i koncerty – to wszystko już w przyszły weekend na festiwalu Kazimiernikejszyn.
.get_the_title().

Od 12 do 15 lipca Kaziemiernikejszyn kolejny już raz zamieni Kazimierz Dolny w najbardziej pozytywny festiwal w Polsce. Organizatorzy starają, by było to wydarzenie wyjątkowe, nie tylko pod względem muzycznym. Jak co roku przygotowali całą masę atrakcji, które czynią je po prostu fajnym festiwalem „bez spinki”. Rowerowy rajd 300-metrowym, ciemnym tunelem z lampką na czole, silent disco na środku miasta, bicie rekordu Guinnessa w ilości śmiejących się ludzi, paprowędrówki po sekretnych miejscach Kazimierza, walka na poduszki z muzyką i tańcem, joga z ćwiczeniami oddechowymi dla początkujących, budowanie i palenie słynnego już koguta, do którego najpierw przypina się karteczki z marzeniami czy smutkami, kajaki, strefa nudy, w której można poczuć się jak dziecko, odpływając w błogim nicnierobieniu oraz wiele innych przygód.

Jak co roku nie zabraknie też inspirujących spotkań i warsztatów dotyczących rozwoju w wielu aspektach.

Pojawi się psycholożka Katarzyna Miller, Joanna Brodzik czy Joszko Broda. Na muzycznej wystąpi Lao Che, Łąki Łan, Fisz Emade, Grubson i inni znani z tworzenia intensywnego kontaktu z publicznością. Headlinerem jest Dawid Podsiadło, a karnety wciąż są dostępne.

Twórcy festiwalu to dwójka znajomych zafascynowanych muzyką oraz samym Kazimierzem Dolnym – energiczny wokalista grupy Łąki Łan Włodek „Paprodziad” Dembowski oraz doświadczony organizator koncertów oraz autor programów rozwoju duchowego Michał Niewęgłowski.

Zawsze stawiają sobie za cel, by w ciągu tych kilku lipcowych dni stworzyć mikroświat w skali makro. Najbardziej liczy się dla nich atmosfera, kontakt z naturą i prospołeczne akcenty.

Koncerty są zawsze swego rodzaju tłem – odbywają się wieczorami, by całe dnie można było przeznaczyć na wypoczynek w tej malowniczej miejscowości. A miejsce jest intrygujące – opuszczony kamieniołom w zakolu Wisły, zalesione wąwozy i na wpół dzika plaża. Wszędzie można natknąć się na leżaki, huśtawki, hamaki idealne do leniuchowania i spędzania czasu z innymi radosnymi, otwartymi i energetycznymi ludźmi. „W Kazimierzu czas zwalnia a człowiek staje się spokojniejszy, weselszy, wrażliwszy. Mózg zaczyna nadawać na innych falach – falach Kazimiernikejszyn. Nie ma się czemu dziwić, skoro nawet tutejszy Park Krajobrazowy ukształtowaniem terenu przypomina korę mózgową” – czytamy na stronie festiwalu.
Wraca się stamtąd w stanie równowagi – z głową pełna szalonych wspomnień i znajomości, ale jednocześnie ze spokojem i odprężeniem. Wybieracie się?

Tekst: Anna Opas
Źródło zdjęć: kazimiernikejszyn.pl

TU I TERAZ