Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Kobiece i tajemnicze – takie jest „Śniadanie w futrze”, najnowszy projekt ilustratorki Agnieszki Stopyry

Oto "Śniadanie w futrze", którego można skosztować. Agnieszka Stopyra, ilustratorka mody i graficzka, zwyciężczyni międzynarodowego konkursu okładkowego magazynu "Superior Digital", zaprasza odbiorców do stołu w znakomitym towarzystwie swoich największych inspiracji – 14 kobiet.
.get_the_title().

Te 14 inspirujących postaci to kobiety burzące feministyczne mury, wchodzące i schodzące z osobistych piedestałów. Matki i żony, te cierpiące na depresję oraz walczące o prawa – w obrębie własnego mikroświata i tego większego. Społeczeństwu bliżej znane jako kobiety sukcesu. Wśród nich m.in. Coco Chanel, Frida Kahlo, Marina Abramović, Patti Smith, Simone de Beauvoir czy Vivienne Westwood. Interdyscyplinarny projekt Agnieszki Stopyry w formie unikatowych kolaży, łączących bliski artystce pop-art z surrealizmem, to niezwykły katalog ikonicznych postaci, który pozostawia obserwatorowi wybór, z kim chce zasiąść do stołu.

Tytuł nawiązuje do kultowego dzieła Meret Oppenheim (również bohaterki kolaży). Podobnie jak filiżanka ubrana w futro autorstwa Oppenheim prowokowała lekki obłęd ludzkich doznań zmysłowych, tak i to 'Śniadanie w futrze’ wciąga widza w pewną surrealistyczną zagadkę.

Artystka raczy nas portretami bez portretów, sprawiając, że znane wizerunki stają się obce i fascynujące.

F5: Postanowiłaś nie nadawać twarzy kobietom, które cię inspirują. Dlaczego?

Agnieszka Stopyra: W dobie sformułowań i poszukiwań różnorakich kanonów kobiecości i kobiecego ciała zaglądam pod cielesną skorupę i skupiam się na osiągnięciach, osobistych walkach o dobre rzeczy, pewnym kolorycie osobowościowym, który po sobie pozostawimy, a nie na ulotności.

Pracowałaś dla wielu znanych marek, m.in.: OPI, Pandora, Samsung, Pennyblack, Glamour Polska, Tomasz Ossoliński, Kulczyk Foundation, MAC Cosmetics. To naprawdę imponujący klienci. Czy w tym projekcie pozwalasz sobie na wolność twórczą i wyzwalasz się z ram narzucanych przez klientów?

Wiadomo, że autorskie projekty bywają prostsze. Nie ogranicza nas wizja klienta, nie ogranicza nas brief. Ale wbrew pozorom poruszanie się w pewnych ramach też może być bardzo twórcze i stymulujące. A bezkompromisowość z kolei czasem tłumiona jest przez perfekcyjność, dopieszczanie detali artystycznych, co niekiedy przeradza się w pewne skrajne cyzelowanie, nad którym nie wisi żaden deadline. Ten projekt nazwałabym raczej pewną zachłanną potrzebą artystycznego rozwoju i pozostawienia po sobie czegoś innego, niekomercyjnego, inspirującego. Mojego.

Wszystkie kolaże są zupełnie różne, ale mają elementy wspólne, które rzucają się w oczy – usta, smukłe dłonie, które mi osobiście kojarzą się zarówno z delikatnością, jak i z nonszalancją. Mam wrażenie, że to dwa pierwiastki, które są w każdej z nas, ale jednocześnie nie jest to sztampowy symbol. Jak ty je interpretujesz?

Te fetysze artystyczne w postaci ust albo dłoni faktycznie przewijają się przez moje kolaże. To taki trochę znak rozpoznawczy, ale i pewna stylistyczna zabawa motywem twórczym, rodzaj podpisu bez podpisu. Usta i dłonie mi również kojarzą się z subtelnością, ale i kobiecością. Chociaż akurat w wersji czarno-białej, jak na moich kolażach, skusił mnie ich chłód, pewna wyniosłość, ale i niemal rzeźbiarski charakter. Ciągnie mnie do takich połączeń skrajności: lawirowanie między miękkością a surowością, między precyzją a delikatnością. Z punktu widzenia twórcy jest to bardzo ciekawe preludium do tworzenia, a i tacy po prostu jesteśmy albo bywamy. Różni, skrajni, przeczący sobie nawzajem.

Wystawiałaś swoje prace na największych tygodniach mody w Polsce, m.in. w Łodzi i Krakowie. Gdzie teraz można je oglądać?

To prawda, brałam udział w kilku wystawach zbiorowych pokazywanych między innymi w The Designer Gallery czy BWA. W ramach Cracow Fashion Week odbyła się moja druga indywidualna wystawa w Pawilonie Wyspiańskiego. Natomiast mój wystawienniczy debiut miał miejsce w przestrzeni Mysia 3 w Warszawie w czerwcu 2017 roku. Wernisaż zatytułowany „ONE” poświęcony był rysunkowi modowemu i przedstawieniu kobiety z całym spektrum jej emocji, lęków, inspiracji. W tym nietypowym roku wolałam z racji bezpieczeństwa skupić się na artystycznym projekcie online, ale cholernie brakuje mi tej magii i energii podczas wystaw. Najnowsze ilustracje modowe, jak i projekt „Śniadanie w Futrze” można oglądać w moich mediach społecznościowych.

Więcej na Facebooku i Instagramie artystki.

Ilustracje: Agnieszka Stopyra
Tekst: Patrycja Mrówka

TU I TERAZ