Generatywna sztuczna inteligencja potrzebuje dużej ilości treści, z których może się uczyć. Tylko dzięki nim jest w stanie tworzyć coś nowego. Skąd się bierze takie treści? W ostatnich miesiącach głośno jest o autorach czy organizacjach informacyjnych, które sądzą, że do szkolenia AI wykorzystano stworzone przez nich materiały, nie pytając ich o zgodę. Do tego celu często wykorzystuje się też po prostu treści z internetu, co już w niedalekiej przyszłości może doprowadzić do tego, że AI będzie się szkolić na treściach wygenerowanych przez AI – można tylko przypuszczać, jakie będą rezultaty takiej nauki. Potrzeba szkolenia sztucznej inteligencji to też dla wielu szansa na dość konkretny zarobek.

Bloomberg podał niedawno, że pewna firma zajmująca się sztuczną inteligencją, której nazwa pozostaje tajna, będzie płacić serwisowi Reddit aż 60 mln dolarów rocznie za dostęp do ogromnej bazy postów napisanych przez użytkowników strony.

To najlepszy dowód na to, że w dobie gorączki AI to właśnie dane użytkowników są najbardziej poszukiwanym zasobem.

To zresztą nie pierwszy raz, kiedy firma zajmująca się AI chce uzyskać dostęp do danych tekstowych.

Koncern Axel Springer, do którego należy około 150 gazet i magazynów z 30 krajów świata, podpisał z OpenAI umowę, w której zgadza się na wykorzystywanie tekstów swoich dziennikarzy do szkolenia ChatGPT.

To oczywiście nie to samo, co w przypadku Reddita. Dziennikarze, w przeciwieństwie do użytkowników serwisu, otrzymali w końcu wynagrodzenie za swoją pracę. Nic więc dziwnego, że użytkownikom Reddita to wszystko nie przypadło do gustu. 'Jeśli nie płacisz za produkt, to ty jesteś produktem’ – skomentował jeden z nich, nawiązując do hasła spopularyzowanego przez dokument The Social Dilemma. No i w przypadku Axel Springer przynajmniej wiadomo, kto te teksty kupił, tymczasem nazwa firmy, która zawarła umowę z Redditem, pozostaje nieznana.

Tekst: NS