Obraz żyjącej artystki osiągnął najwyższą cenę w historii. Przyćmił to incydent z Banksym
Minęły już prawie dwa tygodnie od pamiętnej aukcji w nowojorskim Sotheby’s. Przypomnijmy: Gdy „Dziewczynka z balonikiem Banksy’ego uzyskała rekordową wartość 1,1 mln dolarów, a prowadzący aukcję przypieczętował to uderzeniem młotka w stół, obraz zapadł się w ramie i w połowie został pocięty na paski. Akcja Banksy’ego była tak głośna, że sami zastanawialiśmy się ostatnio, czy to wszystko nie jest ustawką. Zaznaczyliśmy wtedy, że pojawiają się wątpliwości, co by się stało, gdyby aukcją Banksy’ego nie była ostatnia – 5 października odbyło się 67 aukcji. Głośny happening mógłby przecież przeszkodzić w pozostałych aukcjach, co odbiłoby się zarówno na zyskach, jak i reputacji Sotheby’s.
Okazało się więc, że podczas tamtej aukcji miało miejsce jeszcze jedno istotne dla świata sztuki wydarzenie.
Obraz żyjącej artystki osiągnął najwyższą cenę w historii, ale wszystkim to umknęło ze względu na incydent z Banksym.
Jenny Saville urodziła się w Wielkiej Brytanii w 1970 roku. Należała do formacji Young British Artists. Jej prace często negują typ wizerunku kobiety dominujący w kulturze i malarstwie europejskim. Podczas aukcji w Sotheby’s zlicytowano jej obraz pod tytułem „Propped”. To pochodzący z 1992 roku akt przedstawiający samą artystkę siedzącą na stołku i patrzącą w lustro, na którym niewyraźnie wypisany jest cytat z francuskiej pisarki, filozofki i feministki Luce Irigaray.
Mierzący nieco ponad dwa metry obraz został zlicytowany za 12,4 mln dolarów. To aż trzykrotnie więcej, niż obstawiano przed aukcją.
Tym samym Jenny Saville pobiła rekord ustanowiony w 2015 roku przez Cady Noland – jej praca „Bluewald” została wówczas sprzedana na aukcji za 9,8 mln dolarów. Niestety, przez akcję Banksy’ego, jej sukces przeszedł niemal niezauważony.
Jak się kształtuje rekordowa cena za obiekt sztuki wykonany przez żyjącego mężczyznę?Palma pierwszeństwa w dalszym ciągu należy do Jeffa Koonsa. Jego rzeźba “Balloon Dog” pięć lat temu sprzedana została za 58,4 mln dolarów. To jednak nic w porównaniu do najdroższego obrazu na świecie – „Zbawiciela świata” Leonarda da Vinci, który w zeszłym roku osiągnął cenę… 450 mln dolarów.