W Berghain zagra… Kylie Minogue
Jak donoszą media muzyczne, już 20 marca jeden z najsłynniejszych techno-klubów na świecie będzie gościł nietypową gwiazdę. Tym razem nie pojawi się tam popularny DJ gustujący w industrialowych brzmieniach ani głośny producent znany z minimalowych kawałków. Swój koncert live w mrocznej przestrzeni Berghain zagra… Kylie Minogue. Będzie to jeden z występów promujących jej nadchodzący album „Golden”.
Co w tym zaskakującego? Współczesna inkarnacja dawnego Ostgut znana jest przede wszystkim jako centrum hedonizmu; miejsce otwarte na mniejszości seksualne, w którym imprezowicze popuszczają wodze fantazji, jeżeli chodzi o nieskrępowaną zabawę (także erotyczną), co pewnie spędza sen z powiek wielu konserwatywnym i statecznym miłośnikom spędzania czasu w domu (choć Niemcy doceniają kulturowy wkład takich miejsc, czego dowodem są specjalne ułatwienia prawne wspierające kluby). Ale Berghain to przede wszystkim przestrzeń wspierająca kulturę niezależną, promująca takie gatunki klubowej muzyki jak Detroit techno, tech house czy minimal. Do tego jego włodarze stronią od rozwiązań znanych z komercyjnych klubów – nie kupimy tam drogich drinków ani nie znajdziemy w środku sali dla VIP-ów.
Mogłoby się zatem wydawać, że występ słynnej australijskiej wokalistki trochę nie licuje z profilem Berghain i jest bookingiem co najmniej kontrowersyjnym. Nic bardziej mylnego. To po pierwsze znak czasów – dowód na to, że kategoryczne podziały na mainstream i muzykę niezależną już dawno nie mają sensu (podobnie jak podział na sztukę wysoką i „niską”). Po drugie, to kolejny sygnał, że ludzie współtworzący Berghain pozostawiają sobie wciąż pełną swobodę. Zresztą, rzut oka na komentarze serwisu Resident Advisor („świetny booking”, „najlepsza rzecz na świecie?”) wystarczy, aby zrozumieć, że wielu zagranicznych bywalców klubu uważa ten pomysł za absolutnie trafiony. Podobnie ciepło na tę decyzję zareagował jeden z rodzimych serwisów o muzyce klubowej, muno.pl.
Przy okazji, pamiętajmy, że Kylie Minogue ma swój udział w popularyzacji klubowych brzmień, romansując na swoich płytach z przełomu lat 90. i 00. m.in. z housem.
Jak zapowiadają organizatorzy trasy Australijki, jej występ w Berghain ma być „wyjątkową szansą na zobaczenie Kylie w intymnej oprawie”. Cóż, brzmi intrygująco.
Tekst: MS
Źródło: Resident Advisor