Gillette rozpoczęło dyskusję na temat męskości, ten wzruszający spot to kolejny głos
Chyba już każdy, kto ma dostęp do internetu, widział ostatnią reklamę Gillette, poruszającą problem toksycznej męskości. Zachęcamy do nadrobienia zaległości bądź odświeżenia tematu – pisaliśmy o tym tutaj.
Wokół spotu producenta przyborów do golenia zrobiło się głośno, więc można było przypuszczać, że któraś z wielkich marek będzie chciała podpiąć się pod ten medialny szum. Temat jest tak samo delikatny jak uczucia panów. Niektórzy z nich poczuli się urażeni spotem Gillette, inni z kolei ją pokochali.
Zanegowanie pozytywnych postaw pokazanych w spocie Gillette byłoby strzałem w stopę, przegięcie w drugą stronę mogłoby się z kolei spotkać z zarzutem promowania toksycznej męskości.
Temat ugryzła mało znana marka zegarków (choć to się pewnie teraz zmieni) – Égard. Jej spot powoli staje się viralem uznawanym za świetną odpowiedź na reklamę Gillette. Faktycznie – przesłanie i ogólny reklamy klimat idealnie podejmują dialog ze spotem P&G. W reklamie zegarków Egard hasło przewodnie, które brzmi „Czym/kim jest mężczyzna?”, uzupełniają pojawiające się później przeróżne pytania o naturę męskości.
Pewną formą odpowiedzi na nie stają się zaprezentowane sytuacje – od ekstremalnych, po codzienne – wzbogacone dodatkowo o robiące wrażenie i dające do myślenia statystyki.
Całość podsumowuje hasło: „Widzimy dobro w mężczyznach” – to kontra do reklamy Gillette, która chciała Panów pouczyć. Efekt? W chwili pisania tego artykułu spot ma ok. 2,7 mln odsłon na YouTube, 294 tys. łapek w górę i zaledwie 4 tys. w dół. A co najważniejsze – jest też prawie 30 tys. komentarzy.
Cieszymy się z tego, że oba spoty wzbudzają tyle emocji, bo zapoczątkowały ważną i potrzebną dyskusję na temat męskości, bo widać, że ta jest bardzo potrzebna.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Ciężko odmówić reklamie Égard siły przekazu i przedstawienia wielu ważnych aspektów prawdziwej męskości. Statystyki zaprezentowane w spocie zapadają w pamięć. Niech jednak staną się one kolejnym przyczynkiem debaty o roli mężczyzny, presji z nią związanej i toksycznej męskości. Tak, 80 proc. samobójców stanowią mężczyźni, ale dlaczego tak się dzieje? Czy kwestie zdrowia psychicznego są odpowiednio nagłaśniane, czy jednak nadal stygmatyzowane w tak niesprawiedliwy sposób, że panowie nie chcą przyznać się do problemu?
79 proc. ofiar zabójstw stanowią mężczyźni – to też się zgadza. Ale to samo źródło podaje, że ok. 96 proc. sprawców zbrodni to też płeć męska.
Żadnej z tych reklam nie można oceniać zero-jedynkowo. I zamiast prowadzić wojnę na lajki – trzeba o tym rozmawiać, działać, zmieniać coś na lepsze.
Tekst: Kinga Dembińska