Wielka Brytania zabrania influencerom używania filtrów w publikacjach reklamujących kosmetyki

Maybelline wydaje na Instagramie 60 proc. środków przeznaczonych na reklamy w mediach społecznościowych. W przypadku Sephory odsetek ten wynosi 43 proc., a Estee Lauder – 46 proc.
.get_the_title().

Badania potwierdzają, że przeglądanie Instagrama może negatywnie wpływać na samoocenę jego użytkowników, w szczególności młodych kobiet. Oglądanie setek zdjęć perfekcyjnie wyglądających influencerek, które dzielą się swoim perfekcyjnym życiem, wiele osób wpędza w kompleksy i źle oddziałuje na ich samoocenę. Porównywanie się ich z wyidealizowanym wizerunkiem nierzadko prowadzi również do poważniejszych konsekwencji, takich jak stany lękowe czy depresja. W ekstremalnych przypadkach dochodzi także do samobójstw, których liczba wśród nastolatków znacząco wzrosła w ostatnich latach i w dużej mierze przypisywana jest rosnącej „insta-presji”

Jednak zdjęcia celebrytek, które windują standardy urody, zazwyczaj mało mają wspólnego z rzeczywistością – za efektem nieskazitelnego wyglądu stoi w wielu przypadkach Photoshop i spora dawka filtrów. Tłumaczy to, dlaczego raczej niemożliwe jest osiągnięcie tak idealnej cery, jaką pokazują w internecie influencerki.

Perfekcyjne selfies instagramerek są podwójne kłopotliwe, biorąc pod uwagę fakt, że publikując zdjęcia, ich autorki nierzadko polecają swoim obserwującym produkty do makijażu czy pielęgnacji skóry. Marki kosmetyczne płacą więc za reklamę ukazującą nierealne do uzyskania efekty używania produktów.

Decyzja brytyjskich prawodawców zabraniająca stosowania filtrów w zdjęciach reklamujących produkty kosmetyczne stanowi więc ważny krok w walce z kreowaniem wyidealizowanych standardów piękna. Zakaz może istotnie wpłynąć na branżę, która co roku inwestuje miliony dolarów w reklamy na Instagramie.

Według magazynu Forbes Maybelline wydaje na Instagramie 60 proc. środków przeznaczonych na reklamy w mediach społecznościowych. W przypadku Sephory odsetek ten wynosi 43 proc., a Estee Lauder – 46 proc.

Nowe regulacje, za którymi stoi organ ds. standardów reklamowych (ASA), obejmą wszystkie firmy z siedzibą w Wielkiej Brytanii oraz influencerów i celebrytów mieszkających w kraju.

Nasza praca w tym obszarze nadal koncentruje się na zwiększaniu świadomości zasad i wspieraniu influencerów za pomocą wskazówek i narzędzi, których potrzebują, aby ich reklamy były poprawne. Ściśle współpracujemy również z platformami mediów społecznościowych, które mogą i będą egzekwować nasze wyroki, jeśli reklamodawca nie chce lub nie może z nami współpracować — skomentował sprawę rzecznik prasowy ASA.

Pomysłodawcy rozwiązania mają nadzieję, że pokazywanie przez influencerów prawdziwego, nieobrobionego filtrami wyglądu stanie się bardziej powszechne. Decyzja ma również chronić konsumentów przed skutkami fałszywych reklam w mediach społecznościowych.

Inspiracją przy tworzeniu nowego prawa była makijażystka Sasha Pallari, która zainicjowała kampanię #FilterDrop promującą, wrzucanie na Instagrama bardziej naturalnych zdjęć.

Zdjęcie główne: izzierodgers / Intsagram
Tekst: AD

TU I TERAZ