Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

5 aktualnych trendów, które znajdziemy na debiutanckiej płycie Żabsona „To Ziomal”

Żabson wreszcie wydał debiutanckie LP i nie jest zaskoczeniem, że zarówno tę płytę, jak i zbudowaną wokół niej otoczkę możemy potraktować jak zbiór najświeższych trendów. Wyróżniliśmy i opisaliśmy te najbardziej charakterystyczne.
.get_the_title().

„Robię sobie, co chcę/I to wszystko w Polsce” – to jeden z wersów, którymi Mateusz Zawistowski otwiera swoją pierwszą oficjalną długogrającą płytę. W tle tętni łagodny dubowy puls, który chwilę później zamienia się w trapowy, naładowany syntezatorami agresywny bit. To sugestywny zwiastun, który potwierdza wszystkie przypuszczenia – Żabson albumem „To ziomal” rzuca się na głęboką wodę eksperymentu i ma ambicję namieszać na scenie.

To nie żadne zaskoczenie. Już od początku swojej kariery ten niegdyś reprezentujący Kielce (dziś mieszkający w Warszawie) raper z charakterystycznymi cornrowsami na głowie zarówno wizerunkiem, jak i doborem bitów czy sposobami frazowania dowodzi tego, że jest na bieżąco z trendami zza oceanu, śmiało inkorporując je do swojej twórczości. Na debiucie znajdziemy prawdopodobnie wszystkie jego aktualne inspiracje, ale „To ziomal” nie jest po prostu zbiorem epigońskich numerów naśladujących wyczyny newschoolowców z Atlanty czy Filadelfii. Żabson, owszem, czerpie garściami z dokonań swoich idoli (do czego ironicznie nawiązuje nawet jednym z tytułów: „A$ap Rocky”), ale wszystko przepuszcza przez własną wrażliwość, tworząc swoisty miszmasz stylistyczny o elektronicznym, futurystycznym brzmieniu. Dobór podkładów (a także umiejętność dopasowania flow do różnego tempa) świadczy o tym, że raper ma chrapkę wychodzić poza ramy gatunku (gdziekolwiek by one miały się dzisiaj znajdować) i powoli puka do drzwi mainstreamu (o czym świadczy jego występ w polskiej edycji SNL). Dlatego, abstrahując od samej oceny albumu, postanowiliśmy prześwietlić aktualne trendy, które Żabson wykorzystał nie tylko do stworzenia „To ziomal”, ale i do promocji tej płyty. Oto one.

1. Grime

Gatunek, który narodził się na osiedlach Londynu na początku tego wieku, znowu cieszy się dużą popularnością, m.in. za sprawą takich postaci jak Stormzy czy Skepta. Ten pierwszy ostatnio stał się bohaterem nagłówków, kiedy podczas występu na gali Brit Awards zapytał Theresę May, gdzie podziewają się pieniądze za Grenfell (to londyński wieżowiec, który uległ pożarowi – zginęło wówczas 71 osób). Ten drugi to z kolei obecnie jeden z najpopularniejszych artystów w Wlk. Brytanii – w 2017 znalazł się nawet liście najbardziej wpływowych ludzi w UK wg akademii Debrett. Nie ma się czemu dziwić, że polscy raperzy też „chcą być jak Skepta” – z trendu tego czerpie także, m.in. na singlowym „DMT”, Żabson i jego bitmejker Wrotas. W końcu wstęp do tego utworu przywodzi na myśl „That’s Not Me” z głośnej płyty „Konnichiwa” Skepty. Warto dodać, że prywatnie Żabson jest fanem Giggsa, innej gwiazdy grime’u z Londynu, który zasłynął ostatnio gościnnym występem na płycie (a – gwoli ścisłości – playliście) Drake’a.

2. Rave

Rave powrócił na dobre jakieś dwa lata temu i od tamtego czasu wixy do bitów o tempie 160 BPM wpisały się na stałe w repertuar wielkomiejskich imprez. Ciężko oceniać, czy Żabson wziął to sobie do serca, jednak biorąc pod uwagę końcówkę wspomnianego już „DMT” czy „Wszystko dobrze”, nie da się ukryć, że nakręcone, rejwowe uderzenia miały wpływ na powstanie „To ziomal”.

3. Aktualni goście

Dobór gości na płycie także świadczy o wyczuciu Żabsona – praktycznie wszystkie postaci, które użyczyły swoich zwrotek na „To ziomal” to artyści obecnie bardzo wpływowi na scenie. Począwszy od będących u szczytu popularności Quebonafide i Białasa, przez autora – dla wielu – ubiegłorocznej płyty roku Kaza Bałagane, aż po zasłużonego weterana Borixona. Każdy z artystów gościnnie udzielających się na debiucie Żabsona mógłby obdzielić wielu raperów liczbą wyświetleń na YouTubie i ilością sprzedanych płyt.

4. Przerysowany, komiksowy styl

„Zwykły typek z ośki i japoński geek” – rymuje Mateusz, co łatwo zapada w pamięć. Cóż, wyrazisty, ale jednocześnie nieoczywisty wizerunek to nieodłączny element rapera, który ma ambicje podbicia mainstreamu. Choć pod względem językowym Żabson na „To ziomal” specjalnie się nie wysila, nadrabia te niedostatki modulowaniem głosu, zmianami tempa, okrzykami czy nakładaniem filtrów na wokal. Ale hip-hopowe emploi to także elementy pozamuzyczne – zglitchowane zdjęcia, zaskakujące stroje i przede wszystkim klipy, a zwłaszcza ten do przywoływanego już dwukrotnie „DMT”.

Reżyserem obrazu jest Łukasza Partyka – artysta nagrodzony m.in. Grand Prix na festiwalu Yach Film za klip do utworu „Deszcz na betonie” Taco Hemingwaya. Wideo, które stworzył dla Żabsona, świetnie licuje ze stylem rapera i wciąga widza do zabawy za sprawą szybkiego montażu i surrealistycznej atmosfery, wyraźnie czerpiącej z teledysków Tylera, The Creatora.

5. Techwear

Jeden z trendów, który dominuje w tym sezonie w modzie, zainspirował także okładkę debiutu Żabsona. Raper, pozując w charakterystycznym kombinezonie, prezentuje się jak samuraj z przyszłości, co doskonale oddaje charakter jego muzyki. To nie pierwszy zresztą przypadek fascynacji Mateusza techwearową stylówką, wystarczy rzucić okiem na jego Instagrama, aby przekonać się, że ta estetyka stanowi nieodłączną część jego wizerunku.

Jak widać, polski rap coraz śmielej sobie poczyna, i po raz kolejny okazuje się, że potrafi być odzwierciedleniem najświeższych trendów – nie tylko w muzyce, ale i w modzie czy sztuce wideo. Może wkrótce znowu wrócimy do rozważań o hip-hopie jako „kulturze 4 elementów”? Tylko rap, zamiast z b-boyingiem, graffiti i DJ-ingiem, będziemy musieli na stałe połączyć z innymi, bardziej aktualnymi dyscyplinami kultury i sztuki.

Tekst: RK

TU I TERAZ