Zdjęcia „rosyjskiego Detroit” robione iPhonem. Są tak naturalistyczne, że aż bolą
Dmitry Markov to 35-letni fotograf z Puszkino położonego we wschodniej części Rosji. Obiektem jego fotograficznych zainteresowań jest życie codzienne w jego rodzinnym mieści, którego ponura historia przypomina losy amerykańskiego Detroit – po zamknięciu fabryk w tamtej okolicy życie wielu rodzin jeszcze bardziej podupadło.
Oglądając zdjęcia Markova możemy zobaczyć Rosję zapomnianą, biedną i często wstrząsającą, jeśli chodzi o warunki i styl życia jego mieszkańców – szczególnie dzieci.
– Nie mogę powiedzieć, że jako dziecko miałem jakieś problemy – opowiada autor. – Ale z perspektywy czasu zdaję sobie sprawę, że nie jest normalne, że dzieci w Rosji bawią się na konstrukcjach na budowach i łamią sobie tam ręce. Nie jest też normalne, że dzieci palą papierosy i przebywają w oparach kleju, ale tam to wszystko wydaje się zwykłym etapem w okresie dorastania. W końcu nie jest normalne to, że za oczywistość przyjmowałem fakt, że mój ojciec jest alkoholikiem. Nie dziwiło to żadnego z moich przyjaciół. – dodaje.
Dzieciństwo w Puszkino tak bardzo wpłynęło na psychikę Markova, że właśnie dzieci są głównymi bohaterami jego zdjęć. Stara się je fotografować w czasie zabawy, nudy, ale i podczas pracy. Wszystkie kadry są naturalistyczne, a przez to bardzo autentyczne.
Większość z nich jest wykonywana iPhonem – fotograf zaznacza, że ta technika najbardziej mu odpowiada ze względu na szybkość interakcji (Instagram), a także dzięki ograniczeniom, które narzuca prosty sprzęt.
Swoimi zdjęciami Markov pomaga osieroconym dzieciom ze wschodnich rejonów Rosji – był jednym z trzech twórców nagrodzonym grantem w wysokości 10 tys. dolarów od Getty Images Instagram, który wspiera fotografów dzielących się historiami o biednych społecznościach. Nagrodę przeznaczył na podróż przez Syberię, gdzie pomagał różnym społecznościom cały czas ich fotografując.
Więcej zdjęć zobaczycie na Instagramie autora.
Tekst: AR