Plastik po pewnym czasie rozkłada się na mniejsze cząsteczki o mikroskopijnych rozmiarach, które nie ulegają biodegradacji. To właśnie jest mikroplastik. Jest już wszędzie. To nie przesada – każdego roku zjadamy około 50 tys. jego cząstek.

Jest w ponad 90 proc. najpopularniejszej na świecie butelkowanej wody, w torebkach z herbatą, rybach i owocach morza. Ale nie tylko.

Problem w tym, że dotychczas nie było wiadomo, jaki ma wpływ na nasze zdrowie. – W oparciu o nasze ograniczone informacje, mikroplastik obecny w wodzie pitnej nie wydaje się stanowić zagrożenia dla zdrowia ludzi na obecnym poziomie. Musimy jednak pilnie dowiedzieć się więcej – mówiła w sierpniu Maria Neira, dyrektor ds. zdrowia publicznego WHO. Naukowcy postanowili więc zgłębić ten temat. Nie udało im się wprawdzie znaleźć jeszcze wszystkich odpowiedzi, ale te ustalenia to dobry początek.

Grupa badaczy ze szpitala uniwersyteckiego UMC w Utrechcie dowiodła ostatnio, że mikroplastik ma negatywny wpływ na nasze komórki układu odpornościowego. Wyniki badań zostały przedstawione podczas zeszłotygodniowego Plastic Health Summit w Amsterdamie. Badania przeprowadzone zostały pod przewodnictwem Nienke Vrisekoop – adiunkt w Centrum Immunologii Ilościowej UMC Utrecht.

Wynika z nich, że te komórki układu odpornościowego, które zetknęły się z mikroplastikiem, obumarły aż trzy razy szybciej niż te, które nie miały z nim styczności.

Oznacza to, że mikroplastik nie pozostaje bez wpływu na nasze zdrowie. – Wyniki te rodzą poważne pytania o to, jak mikroplastik wpływa na nasz układ immunologiczny. Konieczne są dalsze badania, aby uzyskać możliwie pełny obraz – komentuje Vrisekoop. W dalszym ciągu trudno więc o daleko idące wnioski dotyczące wpływu, jaki cząstki plastiku, które wchłaniamy każdego dnia, mają na nasze zdrowie.

Tekst: NS