Ciepło ludzkiego ciała coraz popularniejszym źródłem energii
W epoce nieustającego wzrostu sektor budowlany odpowiedzialny jest obecnie za ponad 1/3 światowego zużycia energii oraz za 40 proc. emisji dwutlenku węgla z energetyki. Jak podaje Międzynarodowa Agencja Energetyczna zaledwie 10 proc. energii używanej do ogrzewania budynków pochodzi z odnawialnych źródeł. Wraz z rosnącą świadomością środowiskową i zmieniającą się w tym zakresie polityką deweloperzy coraz częściej szukają jednak bardziej ekologicznych rozwiązań. Jednym z nich, pozwalającym zmniejszyć przez budynek zużycie energii, jest ogrzewanie obiektu dzięki ciepłu ludzkiego ciała.
Jednym z prekursorów tego typu rozwiązania jest powstałe w Minnesocie na początku lat 90. centrum handlowe The Mall of America.
Nie posiada ono centralnego ogrzewania, co w mieście, gdzie zimą temperatura spada do -15 stopni, wydawać się może ryzykownym rozwiązaniem. Obiekt udaje się jednak ogrzać, przechwytując ciepło wytworzone przez tysiące osób przewijających się codziennie przez budynek oraz to powstałe w wyniku pracy sprzętu elektronicznego czy oświetlenia.
Miejsca, w których gromadzą się duże ilości ludzi stanowią więc idealne źródło do pozyskania energii cieplnej.
Tropem tym podąża już Paryż czy Sztokholm. We francuskiej stolicy, zaledwie kilka przecznic od słynnego Centre Pompidou, znajduje się siedmiopiętrowy budynek z mieszkaniami i lokalami usługowymi. Jest on w 35 proc. ogrzewany energią pozyskaną z ciepła ciał przechodniów poruszających się po pobliskiej stacji metra (średnia temperatura jest w tunelu metra o ok. 10 stopni wyższa niż na zewnątrz). Stacja połączona jest z podziemiami kamienicy przejściem, w którym zainstalowano wymienniki ciepła, dzięki którym ciepłe powietrze wytwarza gorącą wodę, a ta jest następnie używana do ogrzewania nieruchomości.
W Sztokholmie na podobnej zasadzie ogrzewany jest siedemnastopiętrowy biurowiec Kungsbrohuset. Jeśli znaleźliście się kiedyś na głównym dworcu kolejowym szwedzkiej stolicy, to możliwe, że przyczyniliście się do pozyskania energii cieplnej dla tego właśnie obiektu. Przed wybuchem pandemii przez sztokholmski dworzec przewijało się dziennie około 250 tys. osób, a ciepło ich ciał pozwalało zredukować zużycie energii przez Kungsbrohuset o 10 proc.
Czy ogrzewanie budynków ciepłem naszych ciał w kontekście nieustających prób przeciwdziałania katastrofie klimatycznej ma więc szansę ulec rozpowszechnieniu?
Biorąc pod uwagę, że połowa światowego zużycia energii dotyczy ogrzewania obiektów mieszkalnych i innych budynków, opisywane przez nas rozwiązanie ma duży potencjał jako innowacyjne i zrównoważone źródło energii.
Jak zauważają specjaliści, przeszkodą do wprowadzenia takiego sposobu ogrzewania na większą skalę może być za to niewystarczający dostęp do obiektów skupiających duże grupy ludzi. Ciepło pozyskane z takich miejsc jak dworce czy stacje metra ogrzeją bowiem tylko ograniczoną liczbę innych obiektów.
Tekst: Agata Dawid