Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Ile powinno kosztować mięso i nabiał, wliczając koszt, jaki ponosi planeta?

Niemiecki supermarket na tydzień podniósł ceny kilku produktów, by pokazać, jaka powinna być ich rzeczywista cena, biorąc pod uwagę emisje, środowisko naturalne i klimat.
.get_the_title().

Niemiecki supermarket Penny w pierwszym tygodniu sierpnia podniósł ceny kilku swoich produktów – głównie mięsa i nabiału. Nie miało to jednak żadnego związku z inflacją. Był to eksperyment, który miał uświadomić klientom, że poszczególne grupy żywności znacząco się od siebie różnią pod kątem emisji, a z kolei sklepowa cena towaru znacząco różni się od rzeczywistego kosztu, jaki ponosi planeta przy jego produkcji. To szczególnie istotne, bo Niemcy wydają stosunkowo niewiele na jedzenie – zaledwie 11,1 proc. domowego budżetu, podczas gdy średnia w krajach Unii Europejskiej wynosi 15,9 proc.

Tania żywność ma jednak swoją cenę.

Niemiecki sektor rolnictwa był w ubiegłym roku odpowiedzialny za emisję 55,5 mln ton gazów cieplarnianych, czyli 7,4 proc. emisji gazów cieplarnianych w kraju. – Musimy stawić czoła niewygodnej wiadomości, że ceny naszej żywności nie odzwierciedlają późniejszych kosztów, jakie ponosi środowisko i społeczeństwo – powiedział Stefan Goergens, członek zarządu Penny.

fot. reuters

W wyniku eksperymentu cena sera mazdamer wzrosła o 94 proc., co miało związek z kosztami emisji metanu i dwutlenku węgla, niszczeniem gleby za sprawą intensywnego rolnictwa i zanieczyszczeniem wód gruntowych nawozami. Kiełbaski podrożały o 88 proc., mozarella o 74 proc., a jogurty owocowe o 31 proc. Cena wegańskich sznycli wzrosła zaledwie o 5 proc. – co nie powinno dziwić w świetle niedawnych badań, które wykazały, że dieta wegańska owocuje o 75 proc. mniejszymi emisjami gazów cieplarnianych niż dieta oparta na mięsie i nabiale.

Eksperyment niemieckiego supermarketu powstał przy współpracy z naukowcami – Tobiasem Gauglerem i Amelie Michalke z Instytutu Technologii w Norymberdze i Uniwersytetu w Greifswaldzie. To dzięki ich badaniom udało się ustalić, ile powinna wynosić cena poszczególnych produktów po doliczeniu kosztów środowiskowych. Niestety okazuje się, że w wielu przypadkach dużo więcej od ceny detalicznej.

Jedno z badań wykazało nawet, że w przypadku całego segmentu owoców i warzyw ceny musiałyby wzrosnąć o 25 proc., a mięso i nabiał musiałyby być droższe o 146 i 91 proc.

Warto też podkreślić, że organiczne metody produkcji wiążą się ze znacząco obniżonymi emisjami. Kampania Penny była dość dobitną sposobem na ujawnienie klientom rzeczywistych kosztów ich wyborów konsumenckich, ale istnieje także inna metoda – to etykiety węglowe, które coraz częściej pojawiają się na różnych produktach spożywczych.

Tekst: NS

Zmiany Klimatu