Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Jest tak ciepło, że nawet armatki ze śniegiem nie działają

Coraz więcej ośrodków narciarskich polega na maszynach do tworzenia sztucznego śniegu na stokach. Armatki śnieżne nie są jednak ani uniwersalne, ani ekologiczne.
.get_the_title().

Tegoroczny okres świąteczno-noworoczny nie zachwycił narciarzy. Wiele kurortów zamykało swoje trasy zjazdowe ze względu na deszcz, błoto i za małą ilość śniegu. Ośrodki próbowały walczyć ze śnieżnym kryzysem, wykorzystując armatki generujące sztuczny puch.

Ogromne maszyny do naśnieżania spryskiwały m.in. zbocza kurortu w Laax w Alpach Szwajcarskich. Ośrodek posiada aż 430 maszyn śnieżnych, z których część jest mobilna. Dużo? To i tak nie wystarczyło. – Czasami wszystkie działały jednocześnie – mówi Corsin Clopath, szef stoku w Laax. – Jestem zadowolony z tych maszyn, ale potrzebujemy ich więcej.

Czy całkowite poleganie na armatkach się opłaca? Prognozuje się wzrost globalnych temperatur, które zagrożą działaniom ośrodków narciarskich.

Naśnieżanie wymaga dużo energii, dlatego też stosowanie tych urządzeń jest kosztowne i kontrowersyjne. Badanie z 2011 roku wykazało, że ilość energii elektrycznej potrzebnej do wyprodukowania sztucznego śniegu o grubości zaledwie 2 metrów sześciennych była równa zużyciu energii przez gospodarstwo domowe w ciągu jednego dnia. Corsin Clopath twierdzi, że ośrodek w Laax wykorzystuje w 100 proc. energię odnawialną, jednak wciąż muszą za nią płacić.

Kolejnym aspektem jest różnica między sztucznym śniegiem a prawdziwym. Armatki wyrzucają w zimne powietrze kropelki wody, które następnie zamarzają. Tworzy to szczególnie zwartą warstwę śniegu, którą doświadczeni narciarze mogą odróżnić od prawdziwej.

Armatka do śniegu /Arseny Togulev, unsplash.com
fot. Arseny Togulev, unsplash.com

Większym problemem jest jednak to, że armatek śnieżnych nie można po prostu włączyć, kiedy tylko się chce. Potrzebują one określonych warunków do działania, a nieodpowiednia pogoda przekreśla szansę na ich wykorzystanie.

Słabe opady śniegu w okresie Bożego Narodzenia zdarzały się w Alpach Szwajcarskich już wcześniej. Prawdziwym wyzwaniem dla kurortów okazują się więc zauważalnie wyższe temperatury i brak czasu na naśnieżenie stoków.

W obliczu ciepłych zim nadszedł czas, aby branża turystyki narciarskiej poważnie potraktowała zmiany klimatyczne. Tego rodzaju niezwykłe zjawiska pogodowe zdarzają się coraz częściej – mówi Rob Stewart z firmy PR Ski Press. Chociaż Stewart przyznaje, że społeczność narciarska w przeszłości nie wypowiadała się w kwestii zmian klimatu, twierdzi, że jej podejście się zmieniło. Ośrodki nie mają innego wyjścia i muszą dostosować się do zmieniającego się świata, w którym działają.

Zdjęcie główne: Michał Mrozek/Unsplash.com
Tekst: OP

Zmiany Klimatu