Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Moskwa opłacała ekologów, by uzależniać od siebie kraje zachodnie

Protesty organizacji ekologicznych powstrzymywały władze wielu krajów przed samodzielnym wydobyciem gazu. Przez to trzeba było kupować gaz z zewnątrz – od Rosji.
.get_the_title().

Niemiecka gazeta ‘Die Welt’ przeprowadziła śledztwo, z którego wynika, że rosyjski rząd przekazał 82 mln euro europejskim stowarzyszeniom działającym na rzecz ochrony klimatu, których celem było zapobieganie wydobyciu gazu. Gazeta zwraca zarazem uwagę na to, jak wojna w Ukrainie uwydatniła europejską zależność od rosyjskiego gazu. Sabotowanie wydobycia gazu w innych krajach wpisuje się w schemat planu gospodarczego Kremla.

‘Die Welt’ wspomina też, że ówczesny sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen informował w 2014 roku o rosyjskim wsparciu dla organizacji ekologicznych ‘w celu utrzymania europejskiej zależności od rosyjskiego gazu’, co odpierał wtedy Greenpeace. Zarówno USA, jak i kraje europejskie posiadają duże pokłady gazu łupkowego i wielkie firmy były gotowe do wydobycia surowca, lecz ich wysiłki były torpedowane przez presję aktywistów klimatycznych.

Przez to na początku XXI wieku zrezygnowano z poszukiwania nowych złóż w Europie i zaczęto bardziej polegać na Rosji, która przed wojną pokrywała 40 proc. zapotrzebowania krajów europejskich na gaz ziemny.

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz / Zdjęcie: Michele Tantussi/AP

Szczególnie zależnym krajem są Niemcy, które wycofując się z energetyki jądrowej, planowały oprzeć się na elektrowniach gazowych zaopatrywanych przez surowce z Rosji. Działania grup ekologicznych nie posłużyły ostatecznie ochronie klimatu – gaz dalej jest spalany, lecz teraz pochodzi z zewnątrz. Ponadto, ze względu na chęć do odejścia od rosyjskiego gazu, odświeżane są elektrownie węglowe. ’Z powodu braku alternatywy dla rosyjskiego gazu Niemcy biorą pod uwagę przedłużenie funkcjonowania elektrowni węglowych’ – pisze ‘Die Welt’.

Został wykorzystany fakt, że interesy grup ekologicznych i dyktatora Putina okazały się w jednej z kwestii zbieżne.

Oczywiście cel ekologów jest dalekosiężny i zakłada stopniową rezygnację z gazu na rzecz elektrowni jądrowych i OZE.

Plan Putina jest natomiast krótkoterminowy – dyktować sytuację na rynku gazu poprzez stworzenie układu jak najbardziej zbliżonego do monopolistycznego. Jednak to Putin rozdaje karty w tej grze i wykorzystał swoją krótkoterminową przewagę do finansowania wojny i nacisku na kraje zachodnie podczas tego konfliktu. Konieczność uniezależnienia się od gazu rosyjskiego jest już jasna, a poszczególne kraje zaczęły przedstawiać plany szybkiej transformacji energetycznej.

Zdjęcie główne: Chris LeBoutillier/Unsplash
Tekst: MK

Zmiany Klimatu