Youthwashing – co to takiego?

Ruch klimatyczny skupia się na przyszłości, nic więc dziwnego, że w jego szeregach nie brakuje młodych osób – biorą udział w debatach czy panelach i chodzą w marszach klimatycznych. Niestety często czują oni, że są wykorzystywani przez polityków i wielkie firmy. Youthwashing jest odpowiednikiem greenwashingu, czyli pozorowanych działań na rzecz klimatu – na przykład oznaczania towarów jako ekologiczne, choć w rzeczywistości takie nie są czy ukrywania informacji, które mogłyby się nie spodobać dbającym o klimat konsumentom.
Youthwashing odnosi się do pokazywania młodych ludzi, by udowodnić, że ich opinia jest ważna – tyle że wcale nie jest, bo kończy się na ich pokazywaniu.
Działania, o które walczą młodzi, nie zostają natomiast wdrożone.

Działacze na rzecz klimatu podkreślają, że youthwashing obecny jest od początku tego ruchu, a najbardziej dotyka aktywistów wywodzących się z grup społecznych BIPOC (Black, Indigenous and People of Color).Młodzi ludzie są zapraszani na szczyty klimatyczne, gdzie przemawiają, a ich mowy są oklaskiwane i chwalone. I na tym się kończy – entuzjazm, z jakim przyjmowane są postulaty młodych, nie przekłada się na ich realizację.
Ale zapraszanie przedstawicieli pokolenia Z zapewnia dobry PR i jest korzystną decyzją marketingową.
Nic lepiej nie pokazuje, że firmy i politycy wsłuchują się w głosy młodych – no, oprócz faktycznego wsłuchania się w nie i zrealizowania ich postulatów.
Tekst: NS