Maya Bay to jedna z najsłynniejszych plaży w Tajlandii – popularność zawdzięcza filmowi „Niebiańska plaża” w reżyserii Danny’ego Boyla. W roli głównej wystąpił tam Leonardo DiCaprio. Malownicze widoki zaprezentowane w tej produkcji sprawiły, że na tajską plażę każdego dnia przybywało aż 5 tys. turystów, którzy wygrzewali się w słońcu, pływali i nurkowali, podziwiając rafy koralowe. Właśnie z powodu masowej turystyki władze Tajlandii zdecydowały się w czerwcu 2018 roku na zamknięcie plaży Maya Bay.

Napływ ludzi okazał się bardzo szkodliwy dla rafy koralowej, której fragmenty turyści często ułamywali sobie na pamiątkę.

Negatywny wpływ zwłaszcza na młode koralowce, które są bardziej podatne na zanieczyszczenia chemiczne, miały także niektóre składniki znajdujące się w kremach przeciwsłonecznych. Dlatego też coraz więcej wyspiarskich państw słynących z raf koralowych zakazuje takich kremów – pierwszym z nich jest niewielkie Palau, w którym zakaz wejdzie w życie już w przyszłym roku.

Zamknięcie Maya Bay z pewnością nie było zbyt dobrą wiadomością dla turystów. Niewątpliwie skorzystała na tym jednak lokalna przyroda i od czerwca zeszłego roku stan rafy koralowej się polepszył. Władze Tajlandii doszły jednak do wniosku, że stopień poprawy nie jest jeszcze wystarczający, a więc „niebiańska plaża” pozostanie zamknięta dla turystów jeszcze co najmniej przez dwa lata – do czerwca 2021 roku.

Po tym czasie mają zostać wprowadzone ograniczenia.

Władze nie chcą, by sytuacja się powtórzyła i planują wprowadzić elektroniczny system biletów, dzięki któremu liczba turystów odwiedzających każdego dnia Maya Bay miałaby spaść do 1,2 tys. Maya Bay nie jest jedyną lokalizacją, która wprowadziła ograniczenia dla turystów – podobne obowiązują obecnie w islandzkim kanionie Fjaðrárgljúfur, a w 2020 roku zamknięta będzie wyspa Komodo.

Zdjęcie główne: Travel Daily Media
Tekst: NS