Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Projektujemy nie tylko wnętrza i budynki, ale też emocje – mówią Karol Pasternak i Piotr Maciaszek z NOKE Architects

Zmieniają ulice Warszawy, tworząc butiki Kopi, koncepty restauracyjne takie jak Va Bene Cicchetti czy serce Browarów Warszawskich. Założyciele NOKE Architects opowiadają o projektowaniu hiperfizycznym i tworzeniu scenografii miejskiej w naszym cyklu Warszawa 3.0, któremu partneruje Lenovo Polska.

Warszawa 3.0? Co ją buduje, jak się zmieniła, jaki jest obraz miasta? Razem z Lenovo Polska przyglądamy się zmianom, innowacyjnym branżom, ciekawym projektom, firmom i przede wszystkim ludziom, którzy odpowiadają za zmiany.

Warszawskie studio NOKE Architects kreuje wyjątkowe i niepowtarzalne światy – scenografię miejskiego życia. Ma na koncie jedne z najciekawszych projektów w stolicy, jak butiki marki Kopi utrzymane w duchu projektowania hiperfizycznego, czy wielką inwestycję, jaką są Browary Warszawskie. Karol Pasternak i Piotr Maciaszek opowiadają nam o tym, jak wygląda projektowanie, które wzbogaca tkankę miejską. Odwiedziliśmy ich studio na warszawskim Powiślu, butik KOPI i Browary Warszawskie, a towarzyszył nam w tym dniu niezawodny laptop do zadań specjalnych Lenovo ThinkBook 16p 2 generacji.

Banner Image
Banner Image
W ramach projektu Warszawa 3.0 razem z Lenovo Polska odwiedzamy ciekawe studia, projektantów, osoby i firmy, które zmieniają Warszawę. Tym razem zaglądamy na Powiśle do pracowni architektonicznej NOKE Architects.

F5: Jesteście jednym z nielicznych studiów w Polsce projektujących przestrzenie publiczne takie jak butiki czy restauracje w nurcie, który zyskał miano hiperfizycznego. Jak to się robi? 

Karol Pasternak: Projektujemy coraz częściej w stylu, który my nazywamy total look, ale tak, to jest haptyczna architektura, hiperfizyczna, w której chodzi o zanurzenie odbiorcy w zmysłach, ale też o odwagę – projektantów i inwestorów. Jeśli projektujemy wnętrza, przestrzenie publiczne, które mają trafiać do odbiorcy, wzbudzać emocje, to one muszą być totalne. Próbujemy zatopić odbiorcę w świecie marki, projektu.

Jak błękitny pop-up store Jaquemusa, wyglądający jak basenowa przebieralnia? Trend na hiperfizyczność (więcej na ten temat tutaj) zastosowaną w butikach, pop-up storach jest po pandemii coraz wyraźniejszy. 

Karol Pasternak: Na pewno coś w tym jest. Tęsknimy za realnymi przeżyciami, fizycznym kontaktem, co nie oznacza, że wirtualne projekty nas nie wzbogacają. Widzę w tym jednak coś jeszcze. Powrót do korzeni, do odczuwania, do psychologii w architekturze, do zmysłów i do ich pobudzania. Nie chodzi tylko o funkcjonalność, chociaż wiadomo, że ta jest istotna, albo może raczej funkcja się zmienia. Marki, restauracje, butiki mają się komunikować z odbiorcą, a ich twórcy robią to też za pośrednictwem architektury. Architektura może być emanacją wartości, jakie stoją za marką.

Piotr Maciaszek: My nie projektujemy w zgodzie z jakimś trendem, tylko analizujemy markę, pomysł, z jakim przychodzi inwestor, ludzi, którzy będą odwiedzać przestrzeń i określamy, jakie emocje ma to miejsce wzbudzać. Do tego dopasowujemy materiały i kolory. One mają oddziaływać na człowieka. Sięgamy po ciekawe inspiracje, na przykład plażę pełną drobnego piasku w kolorze beżowym, który znajdziemy w Holandii, Normandii, ale na pewno nie na Karaibach.

Banner Image
Projektujemy coraz częściej w stylu, który my nazywamy total look, ale tak, to jest haptyczna architektura, hiperfizyczna, w której chodzi o zanurzenie w zmysłach, ale też o odwagę – projektantów i inwestorów.


W jakim projekcie wykorzystaliście ten pomysł?

Karol Pasternak: Ten element wykorzystaliśmy w projekcie Ruby Blue, czyli salonu fryzjerskiego na ulicy Pięknej w Warszawie. Z kolei butik KOPI, marki biżuterii, był inspirowany Marokiem, charakterystyczną różowo-ceglaną kolorystyką piasku pustyni, kolorami tamtejszych budynków czy płytek. Inwestorka, czyli projektantka biżuterii Natalia Kopiszka, przyszła do nas z inspiracjami ze swojej podróży do Maroka. Chciała nawet sprowadzić stamtąd piasek.

Piotr Maciaszek: W tym małym słodkim butiku na ulicy Oleandrów w Warszawie ściany falują, układając się we wzory przywołujące na myśl wydmy, na ścianach faktycznie jest piasek w kolorze pustyni w Maroko. Nie udało nam się go sprowadzić, ale staraliśmy się odwzorować jego fakturę i kolor. Ten efekt pomogli nam uzyskać scenografowie filmowi, którzy mają olbrzymie doświadczenie w uzyskiwaniu efektów, których na co dzień nie stosuje się w architekturze wnętrz.

Karol Pasternak: Co ciekawe, dom mody Hermes przygotował w czasie kiedy pracowaliśmy nad butikiem Kopi window display, w którym wykorzystał piasek z pustyni z Maroko. Nie sięgnął do architektury przyszłości, ale wrócił do pierwotnych, naturalistycznych kształtów. Całość wyglądała jak oblepiona przez lata piaskiem nawiewanym z pustyni.

Piotr Maciaszek: Jak już uda nam się wybrać inspiracje wspólnie z inwestorami, to staramy się je zastosować w jak najpełniejszym wymiarze: nadawać formy, kształty, ukrywać je w nieoczywistych elementach, jak krzesła, lampy czy właśnie ściany.

Wspólnie stworzyliście również kolekcję do linii Kopi Home, więc to bliska współpraca?

Karol Pasternak: Zaprojektowaliśmy wspólnie lustra, lampy i inne artefakty do linii Kopi Home, przełożyliśmy zmysłowość biżuterii Kopi na większe formy… Ale nasza współpraca pewnie na tym się nie skończy.

Piotr Maciaszek: Projektując butik Kopi Home, przyświecała nam idea zaskakiwania co jakiś czas klientów. Butik został tak zaprojektowany, żeby z łatwością można było go zmienić i to całkowicie, zmieniając jedynie kolory. To może być co sezon, co rok i wystarczy kilka dni na zmianę.

Banner Image
Banner Image
Budujemy scenografię miejskiego życia. Chcemy wzbudzać emocje, dawać ludziom przestrzeń, w której będą pięknie wyglądać i czuć się inaczej.

Czy inwestorzy w Warszawie stali się bardziej odważni?

Piotr Maciaszek: Mamy coraz więcej takich odważnych, totalnych projektów na koncie, w trakcie realizacji lub dopiero przed sobą. Niedawno otwarty drugi już lokal Va Bene Cicchetti jest świetnym przykładem. Zlokalizowany w niezwykłym miejscu na Placu Konstytucji powstał z inspiracji inwestorów Wenecją. Przyszli do nas z konkretnymi pomysłami, którym trzeba było nadać kształt.

Karol Pasternak: W lokalu są sprzedawane słynne weneckie kanapeczki – cicchetti. Tak się składa, że byliśmy nie tak dawno w Wenecji, więc zebraliśmy swoje inspiracje z podróży i zaproponowaliśmy im coś zupełnie innego. Mamy więc czerwień i złoto nawiązujące do flagi Wenecji, zalewającą miasto aqua alta. Wenecjanie czyszcząc swoje domostwa, chodzą w kaloszach – wykorzystaliśmy ten obraz podczas sesji zdjęciowej, na której wszyscy mamy kalosze – i inwestorzy, i my.

Zbudowaliście scenografię?

Karol Pasternak: Trochę tak. Lokal do 30 cm 'zalany’ jest aqua alta, ten efekt osiągnęliśmy dzięki niebiesko-zielonej podłodze i fragmencie ścian. Wykorzystaliśmy przepiękna mozaikę zaprojektowaną przez Olę Niepsuj, która nawiązuje do tych warszawskich z lat 50., ale jest wykonana z weneckich materiałów. Ola jest zresztą autorką nie tylko mozaiki – pracowała przy projektowaniu rozmaitych elementów dla Va Bene Cicchetti, takich jak szkło używane w lokalu. Wykleiliśmy ścianę weneckim szkłem, wykorzystaliśmy też neony, które są ukłonem w stronę historii warszawskich neonów.

Banner Image
Banner Image

Jak wygląda Wasza praca na co dzień?

Piotr Maciaszek: Czasami nasza praca nie kończy ani nie zaczyna od pomysłu na realizację konkretnego zamówienia na butik, restaurację czy salon optyczny. To dziesiątki spotkań, szukanie inspiracji, podróże, praca w biegu, pilnowanie realizacji, budowa.

Do tego typu pracy potrzebujemy nie tylko silnych komputerów stacjonarnych, ale też mocnego sprzętu mobilnego. Takiego jak Lenovo ThinkBook 16p 2 generacji. W codziennej pracy nie możemy wychodzić z założenia, że wszystkie projekty tworzymy na komputerach stacjonarnych w naszym biurze. Bardzo dużo podróżujemy, czy to w związku z pracą, poszukiwaniem inspiracji, odwiedzaniem targów designu.

Super, że dzisiejsza technologia przychodzi do nas z rozwiązaniami, które tu i teraz możemy implementować do naszej codziennej pracy. Nie musimy już wybierać pomiędzy wydajnością a mobilnością. Synergia tych cech otwiera wiele możliwości.

Banner Image

Warto wspomnieć o tym, że ten konkretny model od Lenovo to model wprost stworzony do kreatywnej pracy. Dla prostego przykładu warto powiedzieć, że np. ThinkBook 16p 2. generacji jest fabrycznie skalibrowany za pomocą technologii kalibracji kolorów RGB CMYK X-Rite Color Assistant, dzięki czemu doskonale odwzorowuje barwy zgodnie z otaczającą nas rzeczywistością. Wydajność tego urządzenia to również totalny brak kompromisów –  topowy procesor AMD Ryzen 5000 serii H i ultra wydajna opcjonalna karta graficzna NVIDIA GeForce RTX 3060 stabilizuje i znaczenie przyspiesza pracę niezależnie od tego, czy przygotowujemy mały projekt, czy dużą wizualizację dla klienta. Wielu sceptyków laptopów wspomina o tym, że w pracy kreatywnej często potrzeba ogromnej przestrzeni roboczej.

Tak jak w przypadku NOKE Architects podczas naszego spotkania sprawdził się dodatkowy monitor, który tworzy świetne połączenie do komfortowej i produktywnej pracy, na którym mogliśmy przyjrzeć się projektom studia. Lenovo ThinkVision P27h-20 to nie tylko monitor, ale dzięki USB-C to także port ładowania laptopa i hub USB. Może brzmi to dość prozaicznie i pewnie wiele podobnych modeli ma tego typu funkcje, ale ten model w znacznym stopniu pozwoli zapanować nad plątaniną kabli. Dodatkowo świetnie wygląda zarówno w pionie, jak i w poziomie.

Banner Image

Przychodzą do Was też inwestorzy, którzy pytają, jak widzicie daną przestrzeń, co można w niej stworzyć.

Piotr Maciaszek: Tak, zdarzają się coraz częściej takie sytuacje. Praca koncepcyjna w Browarach Warszawskich trwała rok. Inwestor zatrudnił nas, mówiąc: 'Chcemy, żebyście zaprojektowali serce Browarów’. Mieliśmy wskazać, co powinno się tam znaleźć, a to miało przyciągnąć ludzi, pozwolić im spokojnie krążyć po przestrzeni. Nasza koncepcja zakładała stworzenie otwartej przestrzeni pełnej konceptów restauracyjnych, inkluzywnej, egalitarnej, która przyciągnie Warszawiaków i turystów. Tak też się stało.

Projektowanie dla wszystkich nie jest łatwe…

Karol Pasternak: To prawda. Takie założenia wymagają dobrego pomysłu. W tym wypadku to miała być miła, przyjemna przestrzeń do jedzenia i integrowania się. Wszystko to zdecydowaliśmy się włożyć w jeden projekt. Krzesła, fotele, tapicerowane elementy, długi bar, koncepty restauracyjne, oddzielne strefy łączy spójna, ciepła kolorystyka miedziana, słoneczna, naturalne materiały, takie jak drewno, cegła na ścianie.

Nie ma kakofonii barw, nie ma typowych rozwiązań z kolorowymi meblami, wybijającymi się ścianami. Wszystkie składowe, historia tego miejsca, które było historycznie leżakownią, połączyły się w jeden koncept. Powstała ciepła przestrzeń dla wszystkich – na lunch, na spotkanie przed imprezą, na drinka, na randkę.

Co byście chcieli zaprojektować?

Karol Pasternak: Skwer, plac, przestrzeń miejską. Dostawaliśmy już nagrody i wyróżnienia za projekty placów. Jesteśmy architektami, projektujemy budynki i wnętrza, czas na plac.

Mało jest fajnie zaprojektowanych placów w Warszawie. Pojawił się Plac Pięciu Rogów, ale na pewno brakuje takich miejsc, co widać po tym, jak warszawiacy sami adaptują przestrzenie miejskie. Niemcy czy Holandia nie mają takiej pogody jak Hiszpania, czy południowa Francja, ale dbają o place i je tworzą.

Piotr Maciaszek: Potrzebna jest szczegółowa analiza, rozmowa z mieszkańcami tego fragmentu miasta i wsłuchanie się w ich potrzeby. Tu nie chodzi o ekstrawagancki projekt – budujący ego projektanta, ale o ludzi. Na pewno byłoby to totalne w naszym wykonaniu (śmiech).

Nowopowstałe Va Bene jest świetnym przykładem takiej aktywizacji kawałka miasta, który nigdy nie był aktywny. To świetne miejsce przy MDM przy płaskorzeźbie – 200 m podłogi miejskiej.

Karol Pasternak: Projektujemy tam ogródek, który powstanie w przyszłym roku, wykorzystujemy miejsce niewykorzystane. Ludzie przechodzą obok, nawet nie zauważając przepięknych odrestaurowanych kamiennych schodków. Chcemy ożywić ten kawałek podłogi w centrum miasta, bo ma niesamowity potencjał. Chcemy mu nadać nową tożsamość i nowe znaczenie. Mam nadzieję, że powstanie skwer pełen ludzi, śmiechu, muzyki, dobrego jedzenia. Miasto żyje dzięki takim miejscom.

materiał we współpracy z marką Lenovo
zdjęcia: Vlad Baranov dla F5

DESIGN