Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

5 powodów, dla których Anna Wintour powinna odejść z Vogue

Poczytna plotkarska strona, Page Six, podała informację, o rychłym odejściu Anny Wintour ze stanowiska naczelnej Vogue’a. Choć ostatecznie zostało to zdementowane przez prezesa Condé Nast, w branży ponownie rozpoczęła się dyskusja, czy Wintour po 30 latach powinna w końcu przekazać fotel kolejnej osobie. Oto 5 powodów, dla których uważamy, że nadszedł już czas.
.get_the_title().

Plotki o odejściu Anny Wintour ze stanowiska naczelnej amerykańskiej edycji Vogue’a pojawiają się średnio raz na rok. Tak to już jest, kiedy ktoś wyjątkowo długo, zwłaszcza, jak na współczesne czasy, zasiada na najważniejszym stanowisku w branży. Wintour z sukcesem kontynuowała to, co zaczęły jej wielkie poprzedniczki – Diana Vreeland i Grace Mirabella – a efektem jej pracy był ogromny rozwój najważniejszego modowego tytułu. Dzięki temu dziś Wintour ma wpływy, o jakich może jedynie pomarzyć każdy inny redaktor, bloger, projektant czy prezes koncernu mody.

Ze względu na zmieniającą się specyfikę rynku, takiej pozycji nie wypracuje nikt, kto pojawi się po niej, niezależnie od tego, jak potoczy się jego kariera.

Dekady poświęcone na wypracowanie kontaktów, wykreowanie pisma, które przełamywało kolejne stereotypy, budowanie zaufania czytelników, promowanie najlepszych fotografów, projektantów, modelek, redaktorów i stylistów, a w końcu zbudowanie legendy własnej osoby, która do końca nie dała się poddać trendowi na zamienianie swojego prywatnego życia w show — to wszystko sprawia, że Wintour już jest historią. Historią, której nie da się powtórzyć, ale też historią, która jak wszystko inne, musi w końcu znaleźć zakończenie. Bo przecież trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść. Nawet jeśli jest się Anną Wintour.

Dlaczego naszym zdaniem przyszedł już czas, aby Wintour po 30 latach przekazała fotel kolejnej osobie? Przedstawiamy 5 powodów.

Anna Wintour, Karl Lagerfeld & Daphne Guinness

1. Vogue stracił „to coś”

Vogue 1974

Amerykańska edycja Vogue’a to niezaprzeczalnie najważniejsze pismo o modzie na świecie. Na przestrzeni ostatnich dekad łamało reguły, zasady i stereotypy. To amerykański Vogue opublikował pierwszą okładkę z czarnoskórą modelką, przyczynił się do powstania instytucji supermodelki i to właśnie on rozpoczął erę na umieszczanie celebrytów na okładkach magazynów. To również w tym wydaniu pracowali najzdolniejsi redaktorzy i styliści, na których czele stali bezkonkurencyjna Grace Coddington, Hamish Bowles czy ekscentryczny André Leon Talley. Dzięki Annie Vogue umocnił swoją pozycję na rynku i o kilka długości wyprzedził Harper’s Bazaar oraz Elle. Jednak ostatnie lata brutalnie pokazują, że Vogue się zmienił i stracił „to coś”. Błysk, pomysł, świeżość i odwagę. Stał się przewidywalnym magazynem, skupionym na celebrytkach i reklamodawcach, w którym jedynie raz na jakiś czas pojawiają się sesje, przypominające najlepsze lata Wintour.

Vogue 1988

2. Świeża (niekoniecznie młoda) krew

Snejana Onopka as Anna Wintour, Vogue Paris 2007

Dużo mówi się o świeżej krwi, potrzebnej w Vogue’u. W ostatnich latach obserwujemy zmiany na najwyższych stanowiskach w prasie w różnych krajach. Zjawisko to nawet dostało już własny przydomek, „exodus redaktorów”. Wielu uważa, że Wintour powinna przyłączyć się do nich i odejść wraz ze „starym pokoleniem”. Mówi się również o tym, że czytelnicy się zmieniają, a nowe pokolenie nie rozumie trochę zastałej konwencji magazynu, nie czyta, nie rozumie mody, nie sięga po wydanie papierowe. Najlepiej wszystko przenieść do sieci. Niekoniecznie. Vogue nie potrzebuje młodej krwi, ale po prostu świeżej – osoby, która dobrze zna branżę i nie zamieni tego pisma w raj dla tanich reklamodawców czy modelek wyglądających jak klony. Wintour nie patrzy na Vogue’a tak, jak robiła to w pierwszych latach swojej pracy. Tutaj potrzebne jest nowe, obiektywne spojrzenie, a nie dostosowywanie całej formuły do nowego pokolenia. Od tego jest Teen Vogue, który zrezygnował z tradycyjnego wydania. Ta polityka pozwala na przygotowywanie sobie wiernych czytelników urodzonych po 2000 roku, najpierw mówiąc do nich językiem online, potem sukcesywnie przenosząc ich do wydania papierowego. Czytelnicy dojrzewają razem z pismem. Z pismem, które jest świeże, a nie po prostu młode.

3. Komercja, komercja, Kardashianki

Vogue April 2014

Komercja jest ważna. To ona pozwala utrzymać się pismu, zwłaszcza w kryzysowym dla prasy okresie. Jednak niebezpieczny romans Wintour z klanem Kardashian, rozpoczęty kontrowersyjną okładką, na której znaleźli się Kim i Kanye, jest dowodem na to, jak bardzo pismo uzależniło się od komercji i celebrytów. Siostra Kim Kardashian, Kendall Jenner króluje na obecnej okładce amerykańskiego Vogue’a, która jest jej trzecią (!) od 2016 roku. Vogue to nie brukowiec, na którym celebryci lądują średnio 10 razy w miesiącu, a więc to zjawisko determinuje charakter magazynu. Dla wielu jest on obecnie przeciwieństwem tego, czym Vogue zasłynął i co promował od czasu pierwszego numeru.

Vogue 2016 September Issue

4. Artyzm i odwaga

Grace Coddington for Vogue

Wraz z odejściem Grace Coddington ze stanowiska dyrektor kreatywnej, Vogue stracił sporą część artyzmu i wizji. Chociaż sesje publikowane w najnowszych numerach nadal stoją na wysokim poziomie, nie sposób przyrównać ich do najlepszych kreacji Coddington. W dodatku Wintour zawsze pozostawała zdystansowana do mody zaangażowanej. Wprawdzie publikowała sesje, które z pozoru poruszały istotny temat polityczny, społeczny czy związany z branżą, jednak nigdy nie były one tak konkretne i dosadne, jak w Vogue Italia, które pod rządami Franci Sozzani dla wielu było najlepszym wydaniem Vogue’a w historii. Może czas, aby redaktor o odwadze, oku i talencie Sozzani wkroczył do biura amerykańskiego Vogue’a i pokazał, że edycja-matka wie, jak to robić najlepiej? Udowodnić, że moda może zabrać głos – i to nie tylko w kwestii wyboru odpowiedniej sukienki na eleganckie przyjęcie.

Grace Coddington for Vogue
Vogue Italia August 2010 kontrowersyjna sesja Water&Oil po wycieku ropy w Zatoce Meksykańskiej

5. Dla własnego dobra

Kevin Tachman

Chociaż Wintour pochodzi z pokolenia, które nie zmieniało pracy raz na pięć lat, trzeba przyznać, że 30 lat na jednym stanowisku może być męczące. Anna powinna myśleć o odejściu przede wszystkim dla własnego dobra, rozwoju i… odpoczynku. Mając 68 lat, 30 lat stażu na stanowisku redaktor naczelnej magazynu, który w każdej sekundzie jest analizowany przez dziesiątki tysięcy osób i pracując w prasie od ponad 40 lat, każdy byłby zmęczony. Jest tyle rzeczy, w których Wintour może jeszcze wiele zdziałać, że szkoda nie wykorzystać tego potencjału. Promowanie młodych projektantów, rozwinięcie fundacji, wykłady, konferencje, wiele sposobów na to, aby kontynuować to, co robi już teraz, ale na większą skalę. I w końcu na własne konto, bez żadnego prezesa czekającego na statystyki. Bo przecież Wintour już dawno dojrzała do tego, żeby być swoim własnym prezesem. Aż dziwne, że tak długo z tym zwleka. Może więc jednak, jak to często bywa, w tych plotkach jest trochę prawdy?

Tekst: MW

FASHION