92 miliony ton odzieżowych odpadów, a liczba ta dalej rośnie
Ile mikroplastiku produkuje globalny przemysł odzieżowy, ile ubrań ląduje na wysypisku, i które kraje najbardziej przyczyniają się do postępującej dramatycznej sytuacji ekologicznej, spowodowanej w dużej mierze przez produkcję odzieży? Raport Redress odpowiada na wszystkie pytania i podaje liczby, które z jednej strony przerażają, z drugiej uświadamiają, jak potężny problem stoi przed producentami i konsumentami mody.
Według raportu, rocznie produkowanych jest około 92 miliony ton odpadów pochodzących z przemysłu odzieżowego.
Co gorsza, od roku 2015 do roku 2030 szacowany jest sześćdziesięcioprocentowy wzrost tej liczby, co daje nam około 148 milionów ton odpadów, które zasypią nas już za dziesięć lat. Ta liczba to równowartość 17,5 kg rocznych odpadów na osobę na całym świecie.
Nie jest tajemnicą, że w największej mierze do zanieczyszczenia planety przyczyniają się kraje azjatyckie. Wynika to przede wszystkim z liczby ludności, ale także z podejścia do kultury konsumpcjonizmu oraz z faktu ulokowania większości fabryk odzieżowych właśnie na tym terenie.
Według Redress, w tym momencie ponad 50 proc. produkowanej globalnie odzieży pochodzi z takich krajów jak Chiny, Wietnam, Bangladesz, Indie czy Kambodża.
W Chinach odpady z przemysłu tekstylnego szacuje się na około 20 milionów ton. W Hongkongu z kolei na wysypiskach codziennie ląduje średnio 370 ton ubrań i odpadów. Jak te liczby przekładają się na ilość mikroplastiku, który powoli staje się stałą składową powietrza, jedzenia i wody pitnej?
Przemysł odzieżowy odpowiada za równowartość 50 miliardów plastikowych butelek, które pojawiają się głównie w oceanach, ale trafiają również do wody zdatnej do picia.
W raporcie znajdziemy również informacje o stale zwiększającej się liczbie produkowanej odzieży, która w tym momencie sięga około 14 elementów garderoby na osobę rocznie. Dotyczy to każdej żyjącej osoby na świecie, co w sumie daje liczbę ponad 100 miliardów ubrań i akcesoriów produkowanych rok rocznie.
Jednym z największych zagrożeń dla środowiska jest również szybko rosnąca liczba ludności, która przekłada się na zwiększenie konsumpcji.
Szacuje się, że do roku 2030 globalna konsumpcja produktów odzieżowych i tekstylnych wzrośnie o 63 proc., dając liczbę 102 milionów ton produkowanych ubrań.
Jeśli jeszcze nie słyszeliście, ile wody potrzeba na produkcje waszych jeansów czy podkoszulków, Redress podaje, że co roku, wodą wykorzystywaną do produkcji odzieży można by wypełnić 32 miliony basenów olimpijskich. Liczba ta w przeciągu dekady wzrośnie o połowę.
Te liczby wymagają refleksji nie tylko po to, aby je dobrze zrozumieć, ale przede wszystkim po to, aby zapobiec czarnym scenariuszom, które sami piszemy sobie i naszej planecie. Pełne dane, zebrane w jednym miejscu znajdziecie na stronie Fashionunited.uk, która współpracuje z organizacją Redress.
Tekst: Malwa Wawrzynek w oparciu o raport Redress
Zdjęcia: redress.com