Dlaczego coraz więcej influencerek z Instagrama zaczyna wyglądać tak samo?
Trendy w modzie i makijażu obecne były zawsze. Raz mężczyźni nosili peruki i pudrowali sobie twarz, a innym razem prześcigali się w zapuszczeniu najbardziej krzaczastego wąsa. Różnica jednak polegała na tym, że różne mody obowiązywały w różnych zakątkach świata. Inaczej ubierały się kobiety w Azji, inaczej we Francji, a jeszcze inaczej w Polsce. Świat mody i makijażu był zdywersyfikowany i wpływ na jego lokalny kształt miała kultura, obyczaje, tradycja i uwarunkowania geograficzne. Ludzie nie wiedzieli, co nosi się na angielskich dworach, dopóki sami tam nie pojechali. Trendy przywożono do państw z innych miejsc, jednak zawsze adaptowano je na własny sposób. Różnorodność była widoczna gołym okiem.
Pierwsze zmiany zaczęły być widoczne wraz z pojawieniem się wielkich gwiazd kina, które następnie promowane były za pomocą nowych mediów, jak prasa kolorowa, czy telewizja. Nagle istotne stało się co nosi Humphrey Bogart, a co Marilyn Monroe. Jak maluje się Audrey Hepburn, a jak Brigitte Bardot. Zaczynała się era na tworzenie trendów przez gwiazdy kina, a w kolejnych dekadach także przez gwiazdy muzyki. Nie każdy jednak mógł umalować się jak Madonna, czy David Bowie. Ich wizerunek był zbyt ekscentryczny, za mało uniwersalny. Mógł być pewną inspiracją, ale nie kopiowano go jeden do jednego. Zresztą nie wszyscy wiedzieli jak wykonać taki makijaż, nie było tutoriali, które krok po kroku pomagały odtworzyć konkretny look ulubionej gwiazdy.
Trzeba było kombinować, wykorzystując to, co miało się pod ręką. Z tego kombinowania często wychodziły rzeczy unikatowe, które stawały się indywidualnym znakiem rozpoznawczym.
Potem nadeszła era internetu. Na początku był to raj na ziemi, nieograniczona możliwość wyszukiwania tego, co podoba się mi, ale już niekoniecznie podoba się mojej koleżance. Inspiracje, pomysły i kreatywność — to liczyło się najbardziej. Później było już tylko gorzej.
Dzisiaj winą za całe zło współczesnych trendów beauty obarcza się klan Kardashian-Jenner. Siostry i ich matka zbudowały urodowe imperium z niczego. Trendy, które wykreowały i które błędnie przypisuje się ich autorstwu, są wymyślane przez mniej wpływowych wizażystów lub przez subkultury, z których inspirację czerpią makijażyści Kardashianek.
Siłą Kim i Kylie jest jednak fenomenalny zasięg i wpływ na młode pokolenie. To pokolenie żyje i funkcjonuje na Instagramie, gdzie szybko rozprzestrzenia nowy makijażowy trend na cały świat.
Poza małymi wyjątkami internet nie ma granic. Tutorial z tego, jak wykonać kontur w stylu Kim Kardashian oglądany jest w Azji i w Ameryce Południowej. Dodatkowo dużą zaletą tych makijaży jest to, że są one uniwersalne i łatwe do wykonania. Nie ma w nich trudnego łączenia kolorów, czy zaawansowanej techniki. Sekretem urodowych trendów instagramowych influencerów jest prosty makijaż, który pasuje niemal każdej osobie. Ludzie czują, że mogą wyglądać jak Kylie Jenner, jeśli tylko wykonają kilka prostych ruchów.
Po co jednak kreować się na kogoś innego, zamiast pozostać sobą? Bo „ja” w dzisiejszych czasach stało się mniej atrakcyjne niż „ona” – ideał piękna. Co z tego, że ten ideał w rzeczywistości wcale nie jest taki piękny. Liczy się to, co zostaje nam w głowie, a tam najtrwalej przechowujemy obrazy. Dlatego Instagram to najskuteczniejsza platforma do promowania nowych trendów, w modzie i makijażu.
Dzisiaj w makijażu wszystko staje się płynne. Już nie liczy się pochodzenie, tradycja, rasa, czy płeć.
Każdy może wyglądać jak ulubiona blogerka i stworzyć kolejnego klona, który zyska kilkanaście tysięcy followersów. Jakby tych klonów nie było już niepokojąco za dużo.
Tekst: Malwa Wawrzynek