Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Futurystyczna forma buntu w nowej kolekcji Jarmuły „The Pain of being normal”

Najnowsza kolekcja autorstwa młodego polskiego projektanta zrobiona została z uniseksowych i wszechstronnych konstrukcji. „The Pain of being normal” to kreatywna odpowiedź na otaczającą nas rzeczywistość.
.get_the_title().

Mateusz Jarmuła, który autorską markę założył w 2014 roku, o swojej wizji mówi przede wszystkim jako połączeniu klasycznego krawiectwa ze współczesnymi formami, a projekty nazywa przykładami „mody krytycznej”. Jak sam tłumaczy, motywacji do tworzenia szuka w problemach, przed jakimi stoi współczesny człowiek. – Przeraża i jednocześnie fascynuje mnie obecny stan świata i to, w jakim kierunku on zmierza – zatruwanie planety czy bunt wobec technologii i polityki, która mówi nam jak mamy żyć, zabiera osobowość – mówi. Najnowsza kolekcja „The Pain of being normal”, której premiera odbyła się na 3. edycji KTW Fashion Week, zainspirowana została aktualnymi wydarzeniami w Hongkongu (demonstracje w odpowiedzi na projekt ustawy, która pozwala na ekstradycję tamtejszych obywateli do Chińskiej Republiki Ludowej).

Projekty są odzwierciedleniem futurystycznej formy buntu i grupowej walki z systemem o wolność jednostki.

Jarmuła

W kolekcji „The Pain of being normal” Jarmuła wykorzystał kamuflażowe odcienie czerni, szarości i granatu. Przełamane zostały one intensywną i krwistą czerwienią, która symbolizuje walkę.

Projekty wykonane z wytrzymałych, sztucznych materiałów, jeansu, drelichu czy ortalionu, krzyczą o sile, która drzemie wewnątrz każdego człowieka.

Jeans to materiał, który przewija się we wszystkich dotychczasowych kolekcjach Jarmuły. – Na przestrzeni czasu udało mi się w pełni poznać ten trudny i wymagający technologicznie materiał. Kurtki dżinsowe są dzisiaj stałym elementem każdej kolekcji, jednak zestawiane z nowymi formami w różnej stylistyce – mówi projektant.

Jarmuła

Jarmuła tłumaczy, że jego proces tworzenia jest często chaotyczny czy abstrakcyjny – to dlatego, że projektant bazuje na uczuciach. Zamienia wizje w sylwetkę, z której każda kolejna to postać w historii, którą opowiada. – Moje projekty stanowią równowagę dwóch skrajności – jest coś dopracowanego, ale nieopracowanego lub zepsutego, coś pięknego, ale z natury wadliwego – mówi Jarmuła

W nowej kolekcji projektant zdekonstruował klasyczne formy, tworząc undergroundowe, oversize’owe sylwetki pełne warstw i agresywnych odbarwień tie dye.

Nie skupił się na jednej płci — dzięki futurystycznej zabawie klasycznymi ubraniami, pokazał rolę silnych kobiet i mężczyzn w walce z systemem, ale także sam system, który prowokuje nas do buntu.

Jarmuła

Jarmuła przywiązywanie dużej wagi do ubioru wyniósł z domu, w którym, dzięki mamie, a wcześniej babci, poznał czym jest krawiectwo. Jego przygoda z projektowaniem rozpoczęła się jeszcze w liceum plastycznym. – Właśnie tam zafascynowałem się modą jako medium, które łączy ze sobą wiele dziedzin sztuki. W tym okresie urzekał mnie McQueen i to, jak brzydotę wraz z dysharomnią zamieniał w coś zachwycającego. Dobrze jednak, że ten etap minął. Dzisiejszy świat zepsuł obraz brytyjskiego projektanta, tworząc z niego kiczowatą bajkę – mówi Jarmuła.

Jarmuła

Ubrania zaprojektowane przez Jarmułę można znaleźć na stronie jego marki, a także na wielu marketplacach w Polsce i za granicą (Asos Marketplace, Showroom, Miinto czy Pakamera). – W tego typu sprzedaży widzimy największy potencjał związany z rozwojem marki ponieważ ogromne zasięgi takich platform pozwalają nam w efektowny sposób poszerzać bazę klientów – mówi projektant. Projekty dostępne są również w sklepach stacjonarnych w Berlinie i Wiedniu, a niedługo pojawią się w innych miejscach na świecie, w tym w Warszawie, choć projektant nie zdradza jeszcze dokładnie gdzie.

Jarmuła

Tekst: Paula Kierzek
Zdjęcie główne: Jarmuła

FASHION