Londyn, Florencja, Mediolan, Paryż – podsumowanie miesiąca mody męskiej
Wczoraj zakończył się sezon tygodni mody męskiej, który trwał od 6 stycznia. Projektanci zaprezentowali swoje kolekcje kolejno w Londynie, Florencji (Pitti Uomo), Mediolanie (Milano Uomo) oraz w Paryżu. Jakie były najciekawsze pokazy? Na które trendy warto zwrócić uwagę? Sprawdźcie nasze podsumowanie miesiąca mody męskiej.
1. London Fashion Week
Największe wrażenie na krytykach zdecydowanie zrobiła projektantka z Danii, Astrid Andersen. Kolekcja zainspirowana stylem londyńskiej młodzieży z lat 80. była pełna błyszczących sylwetek. Brokatowe kurtki, kontrastujące złote zamki, swetry przeszywane srebrną nicią czy spodnie z połyskującego weluru. Do tego zestawione z jedwabnymi żakardowymi tkaninami w odważne wzory. Z założenia był to pokaz mody męskiej, jednak Andersen zapowiedziała kilka ze swoich projektów damskich ‒ rezultatem była „gender fluidowa” mieszanka modeli w kiltach oraz półprzezroczystych koronkowych topów. Dodatkowo podczas pokazu projektantki wyraźnie obecny był styl country/cowboy, o którym pisaliśmy już wcześniej.
Swoje pięć minut miał także welur, który przewijał się w większości kolekcji ‒ przykładem są marynarki z pokazu Olivera Spencera. Podobnie było z kolorem safety orange (o którym więcej dowiecie się tutaj), który według WGSN zastąpić miał słynny millennial pink. Ten kolor dominował w kolekcji What We Wear ‒ brandu założonego przez rapera Tinie Tempah.
Na ulicach uczestnicy imprezy najczęściej wybierali stylizację „na cebulkę”. W zimnym Londynie królowały puchówki, bluzy z kapturem czy ciepłe czapki, często występowały również dresy i ciepłe ogrodniczki. Podczas gdy ubieranie jednej warstwy na drugą nie wydaje się najbardziej atrakcyjną stylówką, uczestnicy LFW zdecydowanie potrafili to ograć, łącząc typowe zimowe elementy z ciekawymi dodatkami ‒ neonowymi adidasami czy długimi paskami Off-White.
2. Pitti Uomo (Florencja) i Milano Uomo (Mediolan)
W tym roku tydzień mody miał wyjątkowo okrojony grafik ‒ było to spowodowane wycofaniem się wielu znaczących graczy. Podczas włoskich pokazów największą uwagę zwróciły na siebie domy mody Prada, Versace, Fendi i No. 21.
Versace postawiło na balans pomiędzy tym, do czego nas przyzwyczaiło (odważne printy, motyw panterki, zwierząt oraz głowy Meduzy) a lekkim, współczesnym lookiem. Tak samo jak w przypadku londyńskich pokazów, i tutaj dominował welur. Charakterystycznym elementem była również krata oraz łączenie tkanin o różnym princie.
Zarówno MSGM jak i No. 21 sięgnęli po styl kowbojski. MSGM uzupełnili dodatkowo swoją kolekcję o kombinezony męskie, a także dużą mieszankę denimu, sztruksu i millennial pink. I w jednej, i w drugiej kolekcji dodatkiem do koszul zastępującym krawat był wisior typu bolo. No. 21 nie można było odmówić inspiracji amerykańskim stylem życia ‒ był widoczny w praktycznie wszystkich elementach, od koszul z nadrukiem „Motel”, poprzez buty stylizowane na krowią skórę, po katany z charakterystycznym kołnierzem z futerka.
Zaskoczeniem była kolekcja Prada, w projektowaniu której wzięli udział architekci Rem Koolhaas, Jacques Herzog i Pierre de Meuron oraz projektanci Konstantin Grcic oraz bracia Ronan i Erwan Bouroullec. Kolaboracja nazwana „Prada Invites” polegała na podjęciu przez każdego z artystów industrialnego tematu z wykorzystaniem czarnego nylonu ‒ tkaniny dominującej w linii. Prada określa ten materiał jako „ponadczasowy, praktyczny a jednocześnie wysokojakościowy, awangardowe spojrzenie na współczesną elegancję”.
Jeśli chodzi o streetwear, zarówno podczas Pitti Uomo, jak i Milano Uomo, widać było wyraźną dominację odcienia pomarańczu ‒ wspomnianego wcześniej safety orange. Ponadto częstym elementem garderoby były krótkie kurtki ‒ bombery, katany ‒ w odważne wzory lub wykonane z połyskujących tkanin.
3. Paris Fashion Week
Kolekcja Kenzo była jedną z najbardziej różnorodnych w tym sezonie. Sylwetki inspirowane kulturą kina azjatyckiego uzupełniane były o świetnie dobrane dodatki, projektanci odważyli się także sięgnąć po tkaniny typu holo czy miętowa panterka. Streetwear przeplata się tutaj z klasycznymi elementami eleganckiej odzieży męskiej, tworząc świeże spojrzenie na męską sylwetkę.
Tegoroczne Sacai i Maison Margiela stały pod znakiem konceptualnej pracy nad formą. Hybrydy kształtów i elementów, interesujące łączenia tkanin ‒ to właśnie propozycje Chitose Abe dla Sacai. Margiela, poza konstrukcyjnymi abstrakcjami, postawił na przesyt kolorów oraz charakterystyczne dla domu mody niewykończone szwy na prawej stronie tkaniny. Elementem uzupełniającym kolekcję były buty przypominające kopyto wielbłąda ‒ z rozdzieleniem między dużym palcem u stopy a resztą palców.
Niezwykle rozczarowująca okazała się natomiast kolekcja Balmain. Militarny styl, czarny kolor zmiksowany z khaki, skórzane spodnie, kurtki z suwakami oraz lejące się koszulki? Wszystko to widzieliśmy już na pokazach marki w poprzednich sezonach. Gdzie kończy się trwanie przy wizerunku, a zaczyna wtórność?
Nie można również pominąć kolekcji Issey Miyake. Świetnie skomponowana kolekcja, gdzie kształty, odcienie i faktury idealnie ze sobą współgrały. Zaprezentowane sylwetki sprawiały wrażenie, jakby wszystko było na odpowiednim miejscu, równocześnie zapadając w pamięć widza. Dodatkowym atutem jest charakterystyczny dla dalekowschodnich projektantów minimalizm i prostota formy wykorzystująca potencjał ubrania.
Oczywiście nie da się napisać tego podsumowania nie wspominając o show Louis Vuitton. Ostatni pokaz projektanta Kima Jonesa (który niedawno ogłosił odejście z szeregów francuskiego domu mody) był na pewno najbardziej spektakularnym. Zaprezentowane sylwetki nosiły w sobie nie tylko streetwearowy sznyt Jonesa, ale również tradycyjne cechy charakterystyczne samego LV. Najważniejszym punktem były tutaj tkaniny ‒ niezaprzeczalnie najciekawsze wzory i printy, które zostały zaprezentowane podczas całego miesiąca mody. A pomijając projekty i akcesoria, zaskoczeniem było pojawienie się na wybiegu topmodelek Naomi Campbell oraz Kate Moss. W zamykających pokaz gwiazdach krytycy mody doszukują się potwierdzenie domniemanego przejścia projektanta do Burberry (jako że obydwie były w ostatnich latach twarzami marki).
tekst: DS