Poznaj nową generację cyberprojektantów, którzy tworzą modę w metaverse
Nie przepadasz za długimi kolejkami w sklepie i w przymierzalni? Masz już dość problemów z rozmiarem? W metaverse tego unikniesz. Jeśli chcesz być właścicielem cyfrowej kreacji, musisz najpierw przesłać zdjęcie swojej sylwetki do odpowiedniej pracowni. W efekcie, w mniej niż 48 godzin, otrzymasz wirtualną odzież, która leży jak ulał.
To lepsze niż zakup kurtki i nowej pary jeansów w realu – zarówno dla twego portfela, jak i dla środowiska.
Oczywiście, że taki 'screen wear’ nie zastąpi ci outfitu na wieczorne wyjście ze znajomymi. Jednak – jak sama nazwa wskazuje – sprawdzi się na ekranie. Jego potencjał mogą wykorzystać influencerki, które na każdym zdjęciu z wakacji 'muszą’ wystąpić w innej stylizacji. Taka odzież może zostać wykorzystana również w teledysku czy podczas sesji zdjęciowej do magazynu. Zastosowań jest jednak o wiele więcej. Jedną z platform tworzących cyfrowe ubrania jest DressX z Los Angeles, którą stworzyły Natalia Modenova i Daria Shapovalova. Projektantki postanowiły sprzeciwić się nieustannej konsumpcji w branży i stworzyć coś znacznie bardziej przyjaznego dla planety. DressX ma być zrównoważoną alternatywą, która zaspokoi nasze pragnienie nowości.
Dłuższy czas spędzany przed ekranem i zmiana naszego życia towarzyskiego z IRL na URL wygenerowały nowe potrzeby.
Moda URL
Kiedy świat się zatrzymał, a większość z nas została zamknięta we własnych domach, nowe ubrania stały się w dużej mierze niedostępne, ale też nie tak potrzebne jak dawniej. Dlatego wiele marek przerzuciło się na odzież cyfrową. Gucci wypuściło niedawno fluorescencyjne zielone, cyfrowe tenisówki, które można było kupić przez aplikację marki za jedyne 12,99 dolarów i używać podczas grania w gry AR, takie jak Roblox. Z kolei Marc Jacobs wypuścił kolekcję ubrań zaprojektowanych dla awatarów Animal Crossing. A to wcale nie koniec! Choć ruch związany z cyberodzieżą dopiero się rozwija, niektórzy już zostali mistrzami w tej dziedzinie. Pionierami mody URL są Valentins Studio, Megnze Zheng, Tribute Brand, Ashwini Deshpande i Neo Paradigm.
Photo by The Verge
Cyfrowe haute couture jest dla fizycznej mody tym, czym animacja komputerowa jest dla tej rysunkowej.
Valentins Studio
– Przymierzanie cyfrowych ubrań to emocjonujące przeżycie. To coś, czego nie da się odtworzyć przy użyciu zwykłych, fizycznych kreacji – mówi izraelski projektant Valentin Karabanov z Valentins Studio.
Valentins Studio to cyfrowa marka modowa, która działa na pograniczu projektowania ubrań, realizowania projektów na zamówienie oraz edukacji z zakresu mody 3D. W swoim dorobku ma m.in. kolekcję Invisible Colour. Inspiracją do jej powstania były dzieła sztuki współczesnego szkockiego artysty – Patricka Canninga. Kolekcja nawiązuje do odwiecznych ludzkich pragnień łamania praw fizyki, można zaliczyć do nich np. widzenie tylko określonego zakresu kolorów czy pokonanie ograniczeń grawitacji. Invisible Colour została zaprezentowana podczas Mercedes Benz Fashion Week Russia w kwietniu ubiegłego roku.
Photo on Instagram @valentins_studio
Większość ich kreacji nie mogłaby powstać w realu ze względu na licznie ograniczenia, takie jak chociażby grawitacja.
Tribute Brand
Marka Tribute Brand powstała z miłości do świata gier i wirtualnych awatarów. Tworzą ją nie tylko doświadczeni projektanci, ale także specjaliści od kodowania czy projektowania UX. Jej założyciele, Gala Marija Vrbanic i Filip Vajda decydują o kreacjach, które wychodzą spod loga Tribute Brand, a są to ubrania o dość nietypowych proporcjach i ekscentrycznych sylwetkach. Ich specjalność to holograficzne efekty, balonowe suknie balowe, kosmiczne zielone trencze i metaliczne topy.
Vrbanic podkreśla, że jednym z wielu atutów wirtualnej mody jest to, że możemy założyć na siebie wszystko – nawet rzeczy, w których wstydzilibyśmy się wyjść na ulicę, a mimo to bardzo nam się podobają. Marka utrzymuje, że cyfrowa moda to przyszłość, na którą powinniśmy się zgodzić i ją przyjąć. Wyklucza ona fizyczne dostawy czy produkcję, za to jej dostęp dla ludzi o każdej płci, dowolnej identyfikacji czy rozmiarze jest nieograniczony. Marka prezentowała swoje kreacje m.in. na pokazie mody, który odbył się w Paryżu 7 lipca.
Photo on Instagram @tribute_brand
To inspiracja biologicznymi fakturami sprawia, że projekty Mengze Zheinga są tak hipnotyzujące.
Mengze Zheing
Mengze Zheing to kolejny projektant tworzący cyfrowe kreacje. Spod jego ręki wychodzą takie dodatki jak skrzydła wróżki, suknie jak dla księżniczek i inspirowane koralowcami 'mikrobiologiczne’ swetry. Największą inspiracją Mengze jest właśnie podwodny świat i różnorodne faktury, na które można tam trafić. Mimo, że ten 23-letni geniusz komputerowy dopiero nieco ponad rok temu wszedł do branży, jego projekty zachwycają. Sam twierdzi, że cybermoda i nieskończony potencjał cyfrowej produkcji zmienią branżę, jaką znaliśmy dotąd. Do tworzenia swoich futurystycznych projektów używa różnych programów 3D, w tym CLo3D, Cinema 4D i Zbrush.
Photo on Instagram @zemengze
Projekty Ashwini Deshpande to tęsknota za wiejskim krajobrazem Indii.
Ashwini Deshpande
Kolekcja cyfrowych ubrań Ashwini Deshpande była jej formą zaliczenia studiów na londyńskim College of Fashion. Stanowiło to nie lada wyzwanie, ponieważ w takich szkołach wirtualna odzież nadal uważana jest za dość kontrowersyjną innowację. Studentka pochodząca z Banglore w Indiach, podczas projektowania kolekcji, inspirowała się wiejskimi krajobrazami jej ojczyzny i rolnictwem. Korzystała z na pozór niepasujących do siebie wzorów, aby finalnie złączyć je w całość i nadać im formę jednoramiennych sukienek czy pudełkowych okryć wierzchnich.
– Poprzez kolekcję CROP chciałam zwrócić uwagę na trwający w Indiach protest rolników, który prawie nie jest relacjonowany w mediach głównego nurtu. Rolnicy i ich praca są integralną częścią łańcucha dostaw w branży mody, a ten projekt jest próbą rzucenia światła na ich znaczenie w społeczeństwie – mówi Deshpande.
Młoda projektantka we współpracy z Microsoftem i agencją Fashion Innovation LCF pracuje również nad rozwojem ArtZ. To unikalne oprogramowanie produkcyjne, które wykorzystuje sztuczną inteligencję w celu udoskonalenia procesu wycinania materiału w taki sposób, by powstawało jak najmniej odpadów.
Photo on Instagram @crop_digi
Neo Paradigm to pierwsze takie studio we wschodniej części Europy.
Neo Paradigm
Historia Neo Paradigm sięga września 2020 roku, kiedy Elena Semenko otrzymała zaproszenie na Ukraine Fashion Week. Przez ograniczenia w łańcuchach dostaw wywołane przez pandemię Semenko nie była w stanie skończyć swojej kolekcji. Potrzebowała planu B – i tak wpadła na pomysł zaprojektowania wirtualnej kolekcji Antropocen. To odzwierciedlenie wszystkich nieodwracalnych zmian środowiskowych, które nękają Ziemię. Nawiązując do natury, projektantka ozdobiła zwiewne, gorsetowe sukienki cyfrowym fitoplanktonem oraz unikalną strukturą kryształów często spotykaną na powierzchni zatopionych statków.
– Nie ma potrzeby tworzenia próbek kolekcji dla kupujących, można z powodzeniem wizualizować wszystko w 3D, zbierać preordery i szyć jedynie potrzebne ilości. Projektanci na początku swojej kariery mogą z łatwością testować popyt i pomysły konsumentów bez ponoszenia dużych kosztów finansowych – mówi Semenko.
Photo on Instagram @neoparadigm.digital
Cyfrowe ubrania wywołują prawdziwą dyskusję na temat roli i zdolności technologii do przyspieszenia zrównoważonego rozwoju w modzie. Popularność wirtualnych kreacji może się okazać zbawienna dla naszej planety. Ich produkcja nie generuje żadnych odpadów, nie pochłania wody ani nie pozostawia po sobie śladu węglowego. Ten ruch może być początkiem prawdziwej ekologicznej rewolucji w branży mody.
Zdjęcie główne: Instagram @tribute_brand
Tekst: Marta Zinkiewicz