Bób – lokalny superfood

Rozpoczyna się sezon na bób! To oznacza, że drastycznie wysokie ceny za kilogram sprzed paru tygodni odchodzą w zapomnienie, a my możemy cieszyć się torbą zielonych nasionek z jeszcze większą radością. Przechodząc obok warzywniaka, nie zapomnijcie zatem wstąpić po bób, bo to nie tylko świetny pomysł na obiad czy kolację, ale także inwestycja w wasze zdrowie.
Bób jako warzywo strączkowe jest cennym źródłem wartości odżywczych, a dzięki swoim właściwościom także znakomitym zamiennikiem mięsa.
To dobra wiadomość dla tych, którzy chcą przejść na wegetariańską stronę mocy!

Przede wszystkim bób ma wysoką zawartość kwasu foliowego i żelaza, czyli elementów pomocnych w leczeniu niedokrwistości i anemii. Zapomnijcie o tradycyjnych poradach babci, że na lepsze wyniki badań krwi to tylko wątróbka – równie dobre efekty zapewni wam miska bobu! Witamina B9 jest także ważnym składnikiem w profilaktyce antynowotworowej, w szczególności ogranicza ryzyko wystąpienia raka piersi czy szyjki macicy. To także warzywo z dużą ilością białka (konkretnie 7,6 gram białka na 100 gram ugotowanych ziaren), więc nasyci was na długi czas. Białko z bobu było nawet przedmiotem badania naukowego dla pozyskiwania izolatów białka! Przy bogactwie zawartości białka i błonnika, bób zawiera jednocześnie bardzo niewiele tłuszczu. Okazuje się zatem, że te niepozorne zielone strączki są prawdziwym sprzymierzeńcem diety odchudzającej – porządnie odżywiają, sycą na długo, a jednocześnie są niskokaloryczne (ok. 110 kcal na 100 g). Jeśli zatem planujecie zrzucić kilka kilogramów, róbcie to z głową i koniecznie uwzględnijcie bób w swoim nowym jadłospisie.

Wśród wartości odżywczych bobu wymienia się także wapń, fosfor i witaminę D. Rozprawiamy się tym samym z kolejnym mitem pokutującym w polskich domach – dla zdrowych zębów i mocnych kości wcale nie potrzebna jest szklanka mleka, a raczej szklanka ugotowanego bobu!
Bób polecany jest także na uspokojenie i w leczeniu bezsenności. Zawarte w nim ryboflawina czy tryptofan łagodzą objawy stresu, poprawiając tym samym nasze samopoczucie. Aminokwasy te biorą udział w wytwarzaniu serotoniny (czyli tak zwanego 'hormonu szczęścia’) i melatoniny, odpowiadającej za prawidłową regulację snu.

Skoro już podaliśmy wam tyle zalet jedzenia bobu, to na koniec wspomnimy o jego totalnej uniwersalności w kuchni. Zjecie go po prostu z solą, jako dodatek do makaronu (świetnie sprawdzi się w maślanym sosie z krewetkami!), w formie sałatki z innymi letnimi warzywami albo rozsmarowany na chlebie i skropiony cytryną.
Miłośników idei zero waste ucieszy informacja, że pastę do pieczywa można zrobić także ze zblendowanych łupinek. Oczywiście jeśli jesteście w sekcji obieraczy bobu, bo tutaj zdania są podzielone…
Sezon na bób jest niestety krótki, więc by w pełni skorzystać z jego dobrodziejstw, spożywajcie to warzywo w najbliższych tygodniach jak najczęściej!
Tekst: KG
Zdjęcie główne: Shutterstock