Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Czy angielski hype na karaibskie jedzenie przyjmie się również w Polsce?

Bogactwo smaków kuchni karaibskiej nie jest jeszcze tak powszechnie znane, a może okazać się dobrym pomysłem na gastrobiznes. Dostrzegli to angielscy restauratorzy i z myślą o dostarczeniu nowych wrażeń gościom zaczęli ich karmić platanami i kurczakiem colombo.
.get_the_title().

„W większości dużych miast nadal trudno znaleźć restaurację karaibską, nie mówiąc już o małych miejscowościach” – powiedział 12 lat temu jamajski przedsiębiorca spożywczy Wade Lyn, co zrodziło wśród angielskich restauratorów myśl na karaibski biznes. Ten doskonały pomysł na zapoznanie konsumentów z kuchnią krajów Morza Karaibskiego wciąż jest podłapywany przez kolejnych właścicieli lokali chcących odnieść sukces.

ZDJĘCIE: MARTA MANKIEWICZ

W Londynie najpopularniejszą wśród kuchni karaibskich jest ta pochodząca z Jamajki, choć miejsca oferujące kuchnię z Trinidadu, takie jak Roti Joupa i Limin, też zaczynają cieszyć się coraz większą popularnością.

Modne stały się również karaibskie proszone kolacje, gotowane w domach gospodarzy. Denai Moore z Dee’s Table w ten właśnie sposób przekonywała do wegańskiej jamajskiej kuchni zaproszonych gości. Dziś, dzięki kolaboracji Moore z nastrojowym barem Buster Mantis, można przyjść i zjeść tam jamajskie dania w rzadziej spotykanej na mieście bezmięsnej wersji.

Wkrótce karaibską ekspansję rozpoczął również The Rum Kitchen i Cottons, tworząc siec swoich lokali, a sam Jamie Oliver zainspirowany jamajską kuchnią podał przepis na Jerk Chicken, kurczaka przyrządzanego nad ogniem, w typowej dla tego regionu mieszance przypraw.

ŹRÓDŁO ZDJĘCIA: FANPAGE BUSTER MANTIS

Mimo dużego zainteresowania kuchnią Karaibów, nadal widać wiele pseudo-karaibskich miejsc, w których serwuje się pseudo-karaibskie potrawy. Dlatego bardzo ważna jest autentyczność i posiadanie regionalnego kucharza. Osobie spoza Karaibów trudno jest rozwinąć smak niezbędny do ugotowania dobrego posiłku z tamtego regionu.

Kuchnia karaibska to nie tylko kuchnia jednego regionu – każdy kraj w basenie Morza Karaibskiego ma coś innego do zaoferowania, dzięki swym oryginalnym smakom.

Niemniej łączą je wyśmienite owoce morze, ryby oraz częstotliwość wykorzystywania batatów, manioku, platanów (słodkich ziemniaków wyglądem podobnych do bananów) oraz ryżu. Najczęściej spożywanym mięsem jest kurczak, a wśród przypraw przeważa chili i kolendra. Wykorzystywany jest też kokos, jego mleczko oraz tropikalne owoce.

ŹRÓDŁO ZDJĘCIA: FANPAGE THE RUM KITCHEN

A co oferuje nam polska gastronomia? Okazuje się, że mimo dotychczasowego braku szału na karaibskie smaki, powstały miejsca, gdzie możemy ich spróbować.

ŹRÓDŁO ZDJĘCIA: FANPAGE FIDEL

Sopocki Fidel działa już dobrych kilka lat i oferuje kuchnie z karaibskich regionów. Zjecie u nich owoce morza – od krewetek z mango, po ośmiornicę i stek z tuńczyka oraz tapasy w wielu wariantach.

Fidel to również bar, w którym skosztować można ponad 100 rodzajów rumu i napić się oryginalnych koktajli na ich bazie.

ŹRÓDŁO ZDJĘCIA: FANPAGE FIDEL

Miejsce zasługuje na dodatkowy plus za wystrój i aranżacje wnętrza – jest na czym zawiesić oko na dłuższą chwilę.

Nie czekajcie, tylko bierzcie wystrzałowe drinki w rękę i poczujcie karaibski klimat w Sopocie!

ŹRÓDŁO ZDJĘCIA: FANPAGE EL CARIBE

El Caribe na warszawskim Żoliborzu to miejsce oferujące kuchnię kubańską. Menu jest tworzone przez rodowitą Kubankę, która zna tajne, wielopokoleniowe przepisy na regionalne dania. Ten fakt zachęca podwójnie!

Zjecie tam rzadko spotykane frytki z juki, czyli z manioku, bulwy znanej w tamtejszej kuchni oraz tostones, smażone zielone platany podane z sosem mango. Jest również tradycyjna zupa z czarnej fasoli i krewetki na kilka sposobów.

Na deser polecamy wybrać flan de leche – karmelowy kubański klasyk przygotowywany na mleku skondensowanym.

ŹRÓDŁO ZDJĘCIA: FANPAGE FIDEL
ŹRÓDŁO: FANPAGE BUENA VISTA

Buena Vista Social Food mieści się pośród stoisk w Hali Koszyki i gości zachęca smakami kuchni hawajskiej i karaibskiej. Serwują poke bowl, czyli dania, które łączą pokrojone kawałki tuńczyka, łososia bądź krewetek z warzywami, ryżem i dobrze przyprawionym dressingiem. Taka forma podania jest idealna na upalne dni, ale jeśli dopadł cię większy głód to są też kanapkowe opcje, np. Big Havana Club, która jest po brzegi wypełniona pieczoną wieprzowiną, a do tego ementaler, porcja warzyw i majonezowy sos. Przeglądając menu nie sposób jest się zdecydować.

Tortilla Jamajska, kurczak w sosie mango, jagnięcina w porto i ulubione frytki z batata z karaibskimi sosami! Brzmi to bardzo oryginalnie!

Źródło: Fanpage la chica sandwicheria

La Chica Sandwicheria to lokal, do którego otwarcia zainspirowała właścicielkę podróż na Key West, gdzie jak przekonuje, nie brakuje miejsc serwujących dobrą, kubańską kuchnię. Z tęsknoty do tamtych smaków na Mokotowie powstał pierwszy lokal La Chica, a kilka lat później otworzył się kolejny, na Solcu 50. Co prawda ten na Powiślu jest malutki, ale na okres letni rozstawił swój ogródek, więc ze znalezieniem miejsca nie powinno być problemu.

La Chica skupia się na sandwichach i serwuje je w kilku wersjach, z kurczakiem, z szarpaną wieprzowiną lub w wersji wege. Są też kubańskie bowle i zestawy lunchowe. Koniecznie odwiedźcie Chicę.

źródło: fanpage bar pacyfik

Bar Pacyfik, czyli tropikalne jedzenie, szalone drinki i piękne wnętrza. Myśląc o kuchni Pacyfiku z pewnością musicie wziąć ten lokal pod uwagę. Niezobowiązujące miejsce, idealne na wieczornego drinka lub obiad w ciągu dnia.

Prawdopodobne jest, że ich frytki z różnymi kombinacjami i dodatkami są już rozpoznawalne na mieście, ale temu kto jeszcze nie miał okazji spróbować, podpowiadamy: warto!

W letnim menu nie brakuje tropikalnej wersji ceviche, burrito i kanapek hojnie nadzianych grillowaną wołowiną i serem. Wyraziste smaki to coś co charakteryzuje Bar Pacyfik i nie pozwala o sobie zapomnieć.
W piątki i soboty kuchnia jest czynna aż do 3 w nocy, także jeśli dopadnie was wieczorny, poimprezowy głód wiecie gdzie uderzać.

źródło: Aroha bowl

Aroha Bowl to lokal, który wcześniej działał tylko na dowóz, a teraz zajął miejsce meksykańskiej restauracji Maria Kolendra. Znajduje się w pasażu Smyczkowa w okolicy ulicy Puławskiej i Smyczkowej oraz posiada własny, rodzinny ogródek. Specjalnością tak jak już na wstępie wskazuje nazwa lokalu są bowle, czyli miski wypełnione duża ilością dobra w postaci warzyw, owoców morza, ryb i tofu oraz ryżu Aroha.

Są kompozycje z egzotycznymi owocami, bądź takie z tuńczykiem w towarzystwie arbuza i chipsów bananowych oraz na kalifornijską nutę: z surimi krabowym, majonezem i ananasem.

Aroha znaczy miłość, więc po tym miejscu możemy spodziewać się prawdziwej miski miłości. Potrawy przyrządzane są z sercem i dbałością o smak oraz środowisko, ponieważ właściciele stawiają tylko na recyklowane opakowania i używają naturalnych składników. To się chwali!

Zatem, czy kuchnia karaibska, która w Polsce jest wciąż nowością, stanie się najnowszym trendem i opanuje nasze podniebienia? Oby tak!

My już czujemy smak smażonych krewetek z tropikalnym sosem, serwowanych z food trucków i lokali nad brzegiem wody, w towarzystwie muzyki i dobrego rumu oczywiście! To byłby hit!

Tekst: Marta Mankiewicz

FOODIE