Impossible Foods po raz drugi obniża ceny hurtowe. Te burgery na bazie roślin są tańsze niż mięso
![Impossible Foods po raz drugi obniża ceny hurtowe. Te burgery na bazie roślin są tańsze niż mięso .get_the_title().](https://www.f5.pl/wp-content/uploads/2021/01/impossible-foods.jpg)
Na możliwość spróbowania flagowego produktu marki, czyli Impossible Burgera, cały czas czekamy, jako że z powodu wydłużonego procesu certyfikacji firma nie jest jeszcze obecna na europejskim rynku. Jednak konsumenci w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie mają go na wyciągnięcie ręki, a teraz, po kolejnej obniżce cen, będą mieli jeszcze bardziej ułatwione zadanie, jeśli przyjdzie im wybierać między burgerem wołowym a Impossible Burger.
![](https://www.f5.pl/wp-content/uploads/2021/01/Impossible-Foods-1-scaled-1.jpg)
Po raz pierwszy Impossible Foods obniżyło cenę hurtową o 15 proc. w marcu ubiegłego roku. Teraz, z dodatkowym spadkiem ceny o kolejne 15 proc., burger od Impossible Foods będzie już kosztował mniej niż wołowina.
Firma chce, aby restauracje i sklepy spożywcze, które sprzedają jej produkty, także sprzedawały je taniej.
Wyświetl ten post na Instagramie.
– Od czasu powstania Impossible Foods naszym celem było obniżenie cen poprzez ekonomię skali, osiągnięcie parytetu siły nabywczej, a następnie ustalenie ceny niższej niż mielona wołowina – powiedział Patrick Brown, założyciel i dyrektor generalny Impossible Foods. – Niecały rok temu obniżyliśmy ceny naszych produktów o 15 proc.. Dzisiejsza obniżka cen to tylko najnowszy – i nie ostatni – krok w kierunku zrównoważenia systemu żywnościowego. Bądźcie czujni.
![](https://www.f5.pl/wp-content/uploads/2021/01/impossible-burger-CES.png)
Produkty Impossible Foods dobrze naśladują smak mięsa, a ich produkcja zużywa 75 proc. mniej wody i generuje 87 proc. mniej gazów cieplarnianych niż produkcja burgera z wołowiny.
Na zachodzie popularność produktów marki wzrosła w ciągu ostatniego roku dzięki partnerstwu firmy ze sprzedawcami detalicznymi, takimi jak Trader Joe’s i Walmart, a także Burger Kingiem czy Starbucksem. W czasie pandemii sprzedaż zanotowała wzrost o 35 proc., na co znaczący wpływ miały częste wybuchy epidemii w zakładach mięsnych i rosnące zainteresowanie konsumentów prowadzeniem zdrowszego stylu życia. Firma ma nadzieję, że teraz, gdy jej produkty kosztują mniej niż wołowina, konsumenci będą sięgać po nie jeszcze częściej. A my liczymy, że w tym roku powitamy je także na polskim rynku.
Tekst: Marta Mankiewicz