Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Pączki dla każdego w Warszawie! Najlepsze miejsca na Tłusty Czwartek

Ponoć najfajniejszym dniem lutego wcale nie są Walentynki, a Tłusty Czwartek. Podsuwamy wam warszawskie adresy na najsmaczniejsze pączki w mieście – klasyczne polane lukrem, z wymyślnymi nadzieniami, a także te wegańskie. Pamiętajcie, tego dnia kalorie się nie liczą!
.get_the_title().

Tradycyjnie

Źródło zdjęcia: pexels.com

Tak zwane pączki z dzieciństwa. Tradycyjne, bez udziwnień, przygotowywane według rodzinnych receptur, bez względu na obecnie panujące trendy kulinarne. Klienci ustawiający się pokornie w długie kolejki nie mogą się mylić – w tych miejscach jest niezmiennie dobrze od lat. Pędźcie więc zająć ogonek na Górczewską do „Zagoździńskiego”, na Saską Kępę do Ireny po wersję z nadzieniem śliwkowym (rok założenia cukierni: 1937!) czy też po słynne na całą Polskę pączki od Bliklego (w bonusie piękny wystrój kawiarni, zwłaszcza tej na Nowym Świecie).

Jeśli macie ochotę na dalszą wycieczkę, polecam wyjazd do Falenicy do cukierni Andrzeja Kozaka, ale nie łudźcie się: tam też dojeżdżają tłumy ludzi, bo „kozackie” pączki kilkukrotnie zostały okrzyknięte najsmaczniejszymi w Warszawie.

Bardzo dobre, choć chyba najdroższe z tutaj polecanych (8 zł za sztukę), są pączki w restauracji Magdy Gessler Słodki, Słony. Tu nie warto brać łakoci na wynos, a raczej przycupnąć na hedonistyczną chwilę w tym iście barokowym wnętrzu. A jeśli chcecie po prostu złapać pączka w locie, idźcie do okienka Pawłowicza na Chmielnej. Tam dostaniecie świeżutkiego, jeszcze ciepłego, idealnego na rozgrzanie podczas zimowego spaceru.

Wymyślne

Źródło zdjęcia: fanpage ModDonuts

Podczas gdy niektórzy są wierni klasyce, inni prześcigają się w niekonwencjonalnych pomysłach na nowego, wspaniałego pączka. Tych żądnych wrażeń zapraszamy do ModDonuts, gdzie spróbujecie amerykańskich donutów z dziurką, przygotowanych z sercem, starannością i fantazją.

Po takie smaki jak curd yuzu czy solony karmel trzeba z kolei udać się do Miss Mellow.

Pączkami w stylu włoskim (z różą, ricottą i crema pasticciera) nakarmi was z kolei niepozorna sycylijska cukierenka La Bomboniera. Inne wersje włoskich przysmaków (w tym takie aromatyzowane grappą!) dostaniecie w San Lorenzo. Skoro już jesteśmy w słonecznej Italii, to lodziarnia Tłusty Kotek przygotowała coś na kształt brioche z lodami, z tym, że śmietankowe lody przykrywają dwie świeżutkie warstwy pączkowego ciasta. A jeśli niestraszna jest wam żadna dawka kalorii i nietypowe połączenia smakowe, odsyłamy was do The Cool Cat, na słynnego już pączkoburgera z szarpaną wołowiną.

Wegańskie

Źródło zdjęcia: pexels.com

Ostatnia kategoria: pączki wegańskie. Klasyczne ciasto wyrabia się zwykle z użyciem jajka, mleka czy śmietany, a dzieła dopełnia smażenie na grubej warstwie smalcu.

W stolicy weganie nie mają jednak na co narzekać, bo z okazji Tłustego Czwartku sporo lokali, także tych, które na co dzień nie serwują słodyczy, przygotowało ofertę pączków bez składników pochodzenia zwierzęcego.

Na wysokości zadania stają najsłynniejsza wegańska cukiernia Warszawy, czyli Lokal Dela Krem, kojarzący się na co dzień tylko z libańskim street foodem Falafel Bejrut , znana i lubiana burgerownia Krowarzywa czy oblegana przez tłumy Falla. 8 smaków do wyboru (w tym matcha z białą czekoladą, kokos z marakują lub owoce leśne z bezową kruszonką), a także opcję bezglutenową proponuje Oh my Goji. Wegańskie donuty z kremami inspirowanymi bliskowschodnimi smakami kupicie w Tahina Wilcza (spieszcie się, bo przygotowanych jest tylko kilkadziesiąt sztuk!).

Źródło zdjęcia: fanpage Tahina Wilcza

A jeśli przy okazji zjedzenia czegoś smacznego chcecie wesprzeć sensowną inicjatywę, zajrzyjcie do Cafe Kryzys, bo cały zysk ze sprzedaży tutejszych pączków zostanie przeznaczony na finansowanie antykoncepcji awaryjnej dla wszystkich osób, które jej potrzebują, ale nie są w stanie samodzielnie uzyskać tzw. „pigułki po”.

Źródło zdjęcia: pexels.com

Uwaga! Dozwolone jest spróbowanie pączków ze wszystkich wyżej wymienionych kategorii! Raz w roku można, jak najbardziej.

Tekst: Konstancja Gierba