Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

W Gruzji pij zawsze do dna, na Węgrzech nie wznoś hucznego toastu, w Indiach nie dziękuj. Zobacz, jak zachować klasę za granicą

Niektóre zachowania przy stole mogą wprawić was w zakłopotanie w trakcie kulinarnej wizyty u gości z zagranicy. Zerknijcie, jakie to odmienne maniery występują w świecie i rozważcie sami, czy warto się do nich stosować.
.get_the_title().

Węgry – toast owszem, ale bez stukania kuflami poprosimy

Nieistotne, czy powiesz „cheers”, czy polskie „na zdrowie” – istotne jest to, że zaraz po tych słowach stukniesz się pewnie kuflem piwa z grupą znajomych i z uśmiechem na twarzy weźmiesz niemały łyk alkoholu.

Zaraz po nim poczujesz na sobie wzrok niejednego Węgra i niejeden z nich pomyśli, że nie umiesz się kulturalnie zachować.

Co ciekawe, to nie żadne widzimisię narodowe. Swoje korzenie ma w historii Powstania Węgierskiego z 1848 roku, kiedy Austriaccy przywódcy celebrowali swoje zwycięstwo, wznosząc huczne toasty za egzekucję węgierskich rebeliantów. Oczywiście brzdękali przy tym swoimi szklankami. Robienie tego dziś jest przypomnieniem tego szczególnie mrocznego rozdziału dla Węgrów. Wiadomo, że nie wszędzie będzie to uznane ze duży nietakt, ale by nie narażać się na niechciane spojrzenia, można spróbować powstrzymać się od tego elementu celebracji.

Gruzja – ale wino to ty szanuj

Gruzja bierze wino bardzo, bardzo poważnie, co nie dziwi, gdyż jest najstarszym regionem winiarskim na świecie. Produkują je od 4100 roku p.n.e., więc jeśli chodzi o tradycje, to mieli dużo czasu, aby je udoskonalić.
Stąd też wino jest w samym sercu gruzińskiej kultury. Na tamtejszych Suprach, czyli hucznych ucztach, wznosi się mnóstwo toastów, które oczywiście są za każdym razem popijane gruzińskim trunkiem.

Sączenie wina uznawane jest za niegrzeczne. U nich trzeba wychylić kieliszek na raz i już szykować się na kolejny.

Co prawda szklanki są objętościowo mniejsze niż te standardowe, ale i tak nas to nie uratuje. Do dna za każdym razem!

Tajlandia – widelec tylko dla picu?

Tajskie jedzenie jest tak smaczne, że nie sposób odmówić go sobie podczas azjatyckich wojaży. Zwróć jednak uwagę na to, że podczas gdy do dań z makaronem otrzymasz pałeczki, to sytuacja komplikuje się w przypadku pozostałych potraw, kiedy dostaniesz i łyżkę i widelec. I co dalej?

Widelec bierze się w lewą rękę, a łyżkę w prawą, ale uwaga! Mamy nadzieję, że nie zamierzasz używać widelca do jedzenia, a tym bardziej wkładać go do ust!

Jest on ci potrzebny tylko i wyłącznie do nakładania porcji dania z talerza na łyżkę oraz do krojenia większych kawałków na mniejsze. Pamiętaj, tylko łyżka wędruje do buzi!

Indie – podaj i nie spodziewaj się podziękowania

W wielu krajach odpowiedzenie „Dziękuję”, gdy ktoś powiedzmy podaje nam filiżankę kawy bądź odbiera od nas talerz, jest uważane przejaw dobrych manier. Co innego w Indiach.

Za przysługę należy tam podziękować tylko w trakcie formalnej kolacji. Przy stole wśród znajomych i rodziny może to być potratowane jako obraźliwe.

Dlaczego? Hindusi sądzą, że siedząc wspólnie przy zastawionym stole, jesteśmy równi. Dziękując komuś, nawet za podanie miski curry z drugiego końca stołu, twierdzisz, że robisz mu ogromną przysługę, a twoje słowa odbierane są jako sarkazm. Z naszego punktu widzenia jest to odrobinę niezrozumiałe, a nawet dziwne, jednak warto to uszanować.

Chiny – nie dojadaj do końca!

Stołowanie się w Chinach to najlepsze, co może spotkać niejadków. W tym kraju bez krępacji możesz zostawić niedojedzone danie i nikt nie uzna, że ci nie smakowało.

U nich wyznaje się zasadę, że jeśli talerz jest pusty, to gospodarz niedostatecznie przygotował się do uczty i poskąpił jedzenia, a jego gość dał mu znak, że wciąż jest głodny.

Nie trzeba dodawać, że jest to wielka zniewaga dla kucharza. Natomiast zupełnie odwrotnie sytuacja wygląda w Japonii oraz w Indiach – tam pozostawienie choćby odrobiny jedzenia jest uznawane za marnotrawstwo i brak szacunku do gospodarza. Warto wziąć to pod uwagę, gdybyś miał w planach odwiedzić znajomych gdzieś w Azji.

Tekst: Marta Mankiewicz

FOODIE