W Hiszpanii i Portugalii brzydkie owoce nie są spisane na straty

Lizbońska spółdzielnia, Fruta Feia (po portugalsku „brzydki owoc”) regularnie skupuje odrzucone i niewymiarowe owoce od rodzimych rolników. Zakładając firmę, właściciele nie myśleli jedynie o zysku, jaki przyniesie jej prowadzenie – przede wszystkim chcieli ograniczyć ilość żywności, która trafia do kosza, choć jest zdatna do spożycia.
W ciągu sześciu lat uratowali ponad 1500 ton owoców i warzyw.
Przedstawicielstwa firmy znajdują się już prawie we wszystkich dystryktach Portugalii, a grono klientów wspierających tę niecodzienną inicjatywę sięga ponad 5,5 tys. osób.

Jak tłumaczy Isabel Soares z kierownictwa Fruta Feia, firma skupuje brzydkie owoce od ponad 200 rolników w Portugalii, a następnie sprzedaje je głównie przez internet. Po kilku dniach od złożenia zamówienia, paczka trafia do klientów.
Zamawiającym nie przeszkadza, że owoc jest zbyt mały lub niesymetryczny, a jego kolor odbiega od oczekiwanych standardów.
Ważne, że nie jest spisany na straty.

W Hiszpanii jak i w Portugalii rozwija się również zainteresowanie crowdfarmingiem, czyli adopcją upraw na odległość, możliwą do podjęcia zarówno w obrębie kraju, jak i poza jego granicami.
Platforma Crowdfarming zajmuje się integracją plantatorów z różnych zakątków świata z klientami chcącymi zaadoptować drzewo bądź część ogrodu. Dzięki tej inicjatywie mogą otrzymywać świeże warzywa i owoce prosto od rolników, a przy tym pomóc w rozwoju rolnictwa i wesprzeć finansowo rolników.

– Taki pomysł doskonale wpisuje się nie tylko w nasilającą się w Portugalii i Hiszpanii walkę z marnotrawstwem żywności, ale również ułatwia poszukiwania żywności wyhodowanej w sposób naturalny – mówi ekonomista Miguel Monteiro.
Pedro Gomes, portugalski odbiorca pomarańczy korzystający z platformy, w ramach swojej adopcji wziął pod opiekę drzewo pomarańczy i w zamian za symboliczną kwotę 2,5 euro dostaje od hodowcy kilogram wolnych od pestycydów i szkodliwych substancji owoców.
–Popieram tego typu wspieranie rolników, gdyż unika się zbędnych pośredników między producentem a konsumentem. Poza tym uważam, że ta inicjatywa zwiększa świadomość klientów w kwestii walki z marnotrawstwem żywności – wyjaśnia Gomes.
Tekst: Marta Mankiewicz