W hołdzie ziemniakom, bo przecież wszyscy je kochamy
Moim zdaniem sezon na jedzenie ziemniaków trwa cały rok. Statystyczny Polak zjada ich ponad 100 kg w ciągu roku – i nic w tym dziwnego, bo to warzywo, które daje wiele kulinarnych możliwości, ale nie tylko! Z surowych ziemniaków można także robić okłady łagodzące bóle i zapalenia stawów. Ale o zdrowotnych właściwościach napiszę innym razem. Dziś będzie o wszechstronności wykorzystania ziemniaków w kuchni, bo można z nich zrobić naprawdę wiele.
Pewnie jedliście je już pod każdą wymienioną postacią, ale mały hołd w postaci ziemniaczanego wpisu się im po prostu należy.
1. Placki ziemniaczane
Klasyk polskiej kuchni, koniecznie z dodatkiem cebulki w środku. Porządny placek ziemniaczany musi być dobrze wysmażony, ale też nie za bardzo spieczony i nie za suchy.
Spokojnie, praktyka czyni mistrza, więc z czasem każdy dojdzie do perfekcji.
Ja najbardziej lubię placki z kwaśną śmietaną albo z cukrem, ale świetnie pasuje do nich także sos grzybowy, pieczarkowy i kurkowy, bo przecież mamy teraz sezon! Placki ziemniaczane idą w parze także z gulaszem, czyli w postaci placka węgierskiego albo po prostu w wersji wege, z ajwarem, czyli bałkańską pikantną pastą z pieczonych papryk.
2. Ziemniaki z ogniska
W wakacyjnym sezonie działkowania i grillowania nie możecie zapomnieć o wrzuceniu ziemniaków do ogniska. Może niekonicznie polecam wrzucać je wprost do żywego ognia, bo od razu się spalą, ale zawinięte w folię aluminiową i rozłożone w bezpiecznej odległości wokół paleniska będą miały szanse ładnie się dopiec. Niestety przy surowych ziemniakach będziecie musieli uzbroić się w cierpliwość i to nawet taką 1,5-godzinną. Dlatego jeśli macie możliwość, to podgotujecie je wcześniej przez chwilę i dopiero wtedy zawińcie w aluminium.
Jak zjadać? Z masełkiem i solą. Nie ważcie się psuć ich smaku nawet najlepszym ketchupem.
3. Fryteczki
Domowe fryty to jest coś!
Pamiętam ten smak z dzieciństwa, kiedy babcia robiła je na specjalne okazje i zawsze z bratem nie mogliśmy się od nich oderwać. Nie musieliśmy jeść wtedy nawet surówki! Te nieidealne w rozmiarach i kształtach frytki były najlepsze. Dlatego właśnie od czasu do czasu trzeba zrobić w domu własne frytki. Moim zdaniem warto – nawet mimo perspektywy wietrzenia domu przez dwa dni i pryskającego oleju. Ich smak zawsze będzie inny niż w przypadku frytek z fast foodowej sieciówki, knajpy czy supermarketu.
4. Kopytka
Z kopytkami co poniektórym może być już trudniej. Wymagają wcześniejszego ugotowania ziemniaków, następnie wystudzenia i ich rozgniecenia, dodania mąki i jajka, wyrobienia nieklejącego się do rąk ciasta, formowania, wycinania i gotowania, z którym też bywa różnie. Jak widać sporo tego!
Zbyt luźne ciasto rozpadnie się we wrzątku, zbyt mało ugniecione ziemniaki pozostawią grudki w cieście, a zbyt dużo mąki da wam twarde kopytka.
Haczyków jest wiele, dlatego sądzę, że nie każdemu będzie z nimi łatwo. Ale gdy już podołacie i ugotujecie swoje domowe kopytka, to macie mnóstwo opcji, z czym je zjeść. Z podsmażoną cebulką, ze skwarkami, ze stopionym masłem, sosem grzybowym albo jako dodatek do mięsa. A jeśli dodacie twaróg, to z kopytek zrobicie leniwe, idealne na słodko z cukrem, cynamonem i śmietanką. Uwielbiam!
5. Pączki!
Tak! Z ziemniaków można nasmażyć także górę pączków! Teraz nikt już mi nie powie, że ziemniaki nie są one wszechstronnym warzywem. Dadzą radę i na słodko i to jeszcze w całkiem niezłym deserze, z którym lubimy się nie tylko w Tłusty Czwartek. Przepis bazuje na klasycznej recepturze z dodatkiem ugotowanych i zmielonych ziemniaków. W smaku takie pączki nie są wcale mniej słodkie czy mniej „pączkowe”.
Są równie pyszne co klasyczne i możecie nadziać je wszystkim, czym tylko dusza zapragnie.
Tekst: Marta Mankiewicz