Doomer ma spanko, czyli słownik wyrażeń internetowych #4

Czasem trudno się połapać w nowych terminach, które robią karierę w internecie. Dlatego mamy dla was kolejną część słownika.
Autoironia często jest rel.

rel

Rel to skrót od angielskiego słowa 'relatable’, które oznacza między innymi utożsamianie się z czymś. W 2020 zgłoszone zostało do plebiscytu na Młodzieżowe Słowo Roku, który organizowany jest przez PWN. Używane w znaczeniu 'też tak mam’. Dotyczy szczególnie niezbyt wesołych rzeczy, ale nie tylko. Pod czym można napisać 'rel’? To już zależy od tego, z czym się utożsamiacie, ale generalnie rel mogą być i posty, i memy (zwłaszcza te autoironiczne).

Słodkie i śliczne, czyli UwU.

UwU

To nie słówko, a emotikonka. Popatrzcie: 'U’ to powieki, a 'w’ to nosek. Przypomina buźkę z mangi i anime, bo stamtąd się wywodzi. Dobrze, ale skąd tyle zdrobnień? Bo UwU używa się w odniesieniu do rzeczy słodkich, uroczych i ślicznych. Wrzucacie zdjęcia swoich zwierzaków? Na pewno można pod nimi napisać UwU. Znaleźliście pod nimi komentarz o treści :3? Spokojnie, to znaczy to samo, dalej są urocze.

Banner Image
Nihilizm i depresja.

Doomer

Widzisz wszystko w ciemnych barwach? Pewnie jesteś doomerem. Doomer nie jest zadowolony ze swojego życia. Pewnie cierpi na depresję, doskwiera mu kapitalizm, prekariat, śmieciówki, brak perspektyw. Generalnie uważa się za przegrywa. Izoluje się i ma problem z wchodzeniem w romantyczne czy przyjacielskie relacje. Siedzi w internecie, porównuje się z innymi (oczywiście na własną niekorzyść), a do tego z pewnością ma nałogi. A kiedy już wychodzi z domu, to pewnie na samotny, nocny spacer ze słuchawkami na uszach. Słucha wtedy doomerskiej muzyki: Radiohead, The Smiths albo Joy Division. A przez to czuje się jeszcze gorzej. Doomerstwo to współczesna wersja nihilizmu. Z pewnością nie jest zdrowe, ale niestety jest powszechne.

Banner Image
Ja nie lubje szypko ja lubie wolmo.

Mieć spanko

Teraz coś weselszego. 'Kuce z Bronksu’ to youtubowy serial animowany autorstwa Dema, czyli Jakuba Dębskiego. Bimkie Guy, Bapple Jack, Flubbershy, Bumfight Sparke, Random Bash i Dziunia to imiona tytułowych kuców. Jeśli przypominają wam imiona bohaterów 'My Little Pony’, to nie jest przypadek. 'Kuce z Bronksu’ to takie 'My Little Pony’ w krzywym zwierciadle internetu. Krótkie odcinki – cały sezon pierwszy trwa niespełna 8 minut – zaczynają się niepozornie. Ot, jest grupka kuców, które wyprawiają imprezy urodzinowe, łaskoczą się, stroją, śpią. Ta pozorna idylla przyprawiona jest nietypowym językiem, pełnym nieoczywistych konstrukcji i przestawionych liter, źle, niewyraźnie wymawianych wyrazów. 'Nie mogę, mam spanko’ to tylko jedna z kwestii z pierwszego sezonu, które w pewnym stopniu weszły do polszczyzny. 'Dziunia, nie jesteś moim szefem’, 'Łachmany to mój styl’, 'Chodź, jest debata’, 'Znowu super, znowu nie my’, 'Ja nie lubje szypko ja lubie wolmo’ – w zasadzie można wymieniać i wymieniać, bo kuce są kopalnią powiedzonek na każdą okazję. Ale, ale, życie kuców z Bronksu to nie tylko radości. Już w pierwszym sezonie okazuje się, że żyją w zbrodniczym reżimie…

Banner Image

Tekst: NS

KULTURA I SZTUKA