Kultura klubowa nie umarła, ona ewoluuje. Jak?

W dobie kryzysu kosztów utrzymania przychody klubów nocnych na całym świecie maleją. Zaczęły więc one poszerzać swoją ofertę i zwracać się w kierunku wystaw sztuki, dziennych imprez rave, imprez erotycznych czy trzeźwych wieczorów.
.get_the_title().

Ostatnimi czasy kluby nocne wcale nie mają lekko. Nie zdążyły nacieszyć się okresem po zniesieniu pandemicznych obostrzeń, a już musiały zmierzyć się z kolejnym wyzwaniem – inflacją. Koszty organizacji wydarzeń są obecnie znacznie wyższe. To ze względu na zwiększone koszty utrzymania obiektu, takie jak rachunki za energię, zaopatrzenie baru i wyższe honoraria dla DJ-ów. Jednocześnie bywalcy klubów mają mniej pieniędzy i są mniej skłonni do tego, by płacić wyższe ceny biletów lub kupować po kilka drinków na barze.

To spowodowało, że coraz częściej mówi się o powolnej śmierci kultury klubowej.

W Wielkiej Brytanii od czerwca 2020 roku zamknięto ponad ⅓ klubów nocnych. W czerwcu br. działały tam tylko 873 kluby nocne. Nie znaleźliśmy analogicznych danych dotyczących sytuacji w Polsce.

Coraz więcej klubów na Zachodzie zaczęło szukać alternatyw dla organizowanych przez siebie imprez muzycznych. Niektóre miejsca poszły w content erotyczny, inne organizują rave’y w ciągu dnia. Jeszcze inne łączą muzykę np. z wernisażem. To bez wątpienia ciekawe zjawisko, które coraz więcej osób próbuje umiejętnie opisać. Czy te alternatywne wydarzenia świadczą o tym, że organizatorzy próbują wszystkiego, by pozyskać nowych klientów? A może rzeczywiście jesteśmy świadkami pewnego rodzaju transformacji kulturowej, w której ludzie chcą od życia nocnego czegoś więcej niż tylko DJ-a grającego dla publiczności?

Unsplash.com

Są też inne powody, dla których warto łączyć ze sobą różne wydarzenia. Bywalcy klubów są teraz bardziej selektywni w wyborze konkretnych imprez, na które chodzą. Czasy studenckich czwartków z piwem z nalewaka za 2 zł zdecydowanie są już za nami. Nie każdy może sobie więc pozwolić na cotygodniową imprezę na mieście, chociażby ze względów finansowych. Zorganizowanie darmowej wystawy, warsztatów czy kiermaszu rękodzieła z barem w tle daje poczucie, że i tak wiele zyskujemy, kupując piwo czy drinka. Co do alkoholu, kolejnym trendem jest zdecydowanie rosnący odsetek osób, którego z niego po prostu rezygnują. Nie oznacza to jednak, że w związku z tym chcą odpuścić sobie weekendowe życie towarzyskie.

25 proc. osób w wieku od 18 do 25 lat było mniej zainteresowanych wyjściem do klubu niż przed pandemią.

Powodem było między innymi malejące zainteresowanie alkoholem czy narkotykami. Tak wynika z badania, które w lipcu 2022 roku przeprowadziła platforma Keep Hush skupiona wokół wydarzeń muzyki elektronicznej. Co daje picie i kac? Niepokój. A nam i tak gwarantuje go świat w o wiele większym stopniu niż kiedyś. Fakt, że młodzi ludzie piją mniej, skłania lokale do zmiany modeli biznesowych, które opierały się na alkoholu. Teraz organizatorzy wydarzeń i właściciele lokali są rozdarci między próbą zwiększenia sprzedaży alkoholu a oferowaniem szerszej oferty wydarzeń, które w mniejszym stopniu skupiają się na piciu.

Tekst: MZ

KULTURA I SZTUKA