Anti Diet Riot Club – klub, który pokazuje środkowy palec wszystkim dietom
Anti Diet Riot Club (ADRC) został założony w styczniu 2017 roku przez Becky Young. Uznała ona, że w odpowiedzi na wyśrubowane i nierealistyczne kanony piękna trzeba podkręcić rodzący się w internecie ruch promujący body positivity. Ma to pomóc ludziom w uzdrowieniu zaburzonych relacji, jakie mają z jedzeniem, ćwiczeniami i swoim wyglądem.
Mają temu służyć organizowane eventy, prezentacje i spotkania dedykowane osobom, które nie mogą wyjść z błędnego koła diet, efektu jo-jo i ciągłego braku akceptacji swojego ciała. W ich miejsce powinny się pojawić bezwarunkowe pokochanie siebie i swojego wyglądu i #fatpositivity. W eventach mają brać udział naukowcy, pisarze czy artyści, którzy podpisują się pod hasłami klubu.
– Warsztaty kreatywne, intymne rozmowy, targi, lekcje jogi, panele dyskusyjne, rozwijanie miłości do własnego brzucha czy nieidealnych piersi – eksplorujemy wszystkie drogi, którymi możemy dojść do zmiany i ukształtowania zdrowej relacji z naszym ciałem – tłumaczy Becky.
Organizowane przez klub spotkania mają wyposażyć uczestników nie w listy haseł i cytatów, ale w realne narzędzia, pokazujące, jak zacząć prowadzić życie wolne od diet, pełne samoakceptacji i kierowania się własną intuicją.
Manifest ADRC, zamieszczony na ich oficjalnej stronie, głosi powstanie rebelianckiej społeczności, która będzie walczyć z panującą „kulturą diety”, charakteryzującą się presją określonego wyglądu, która jest niebezpieczna dla naszego zdrowia psychicznego i fizycznego.
Klub chce, aby ludzie nie czuli się ze sobą źle, gdy nie starają się zrzucić kilogramów, pracować nad swoją muskulaturą czy jeść mniej.
Jednym z głównych haseł ADRC jest „Jedzmy intuicyjnie, a nie restrykcyjnie!”. Członkowie tej społeczności uważają po prostu, że popularne diety nie działają. A co więcej, mogą być dla nas potencjalnie niebezpieczne i zawsze oznaczają stratę czasu, pieniędzy i energii.
Czemu ADRC uważa diety za nieskuteczne? Po pierwsze – nie prowadzą one do długotrwałej utraty wagi – w ciągu 3-5 następnych lat mamy być narażeni na powrót dodatkowych kilogramów w związku ze zmianami neurologicznymi, hormonalnymi i metabolicznymi, jakie zaprowadziło w naszym organizmie odchudzanie. Po drugie – diety skutkują niezdrowymi, obsesyjnymi relacjami z jedzeniem, które efektem są poważne zaburzenia odżywiania, a tym samym utrata zdrowia.
Po trzecie – ADRC uznaje wagę za nic ponad wyskakującą na wadze liczbę. To, że przypisywane jest jej takie znaczenie, uważa za kompletnie niedorzeczne. I wreszcie po czwarte – skupianie się na zewnętrznym pięknie jest bardzo płytkie i sprawia, że to co naprawę ważne i wartościowe schodzi na drugi plan.
– Spędzamy tyle czasu na zamartiwanie się o nasze boczki, wałeczki, brak mięśni, włosy, oczy, nosy… A przecież żadna w z tych rzeczy nie ma wpływu na to, jaka jest nasza wartość jako człowieka – głosi ADRC.
Mamy poczucie, że Anti Diet Riot Club ma szansę nieźle namieszać w temacie odtłuszczonego, wygładzonego, wytrenowanego, a czasem poprawionego chirurgicznie wizerunku ludzkiego piękna. Najbardziej do nas przemawia hasło kierowania się własną intuicją. Czy to frytki z podwójnym sosem serowym, czy 3 liście sałaty z chipsem z jarmużu i nasionami chia – wybierajmy tak, żeby czuć się dobrze i działać na korzyść własnego zdrowia!
Źródło: AntiDIetRiotClub.co.uk
Tekst” Kinga Dembińska